Trwa szykanowanie katolików obrządku rzymskiego we Lwowie. Większość z nich to Polacy, ale władze Trzeciej RP chyba bardziej troszczą się o dobre samopoczucie prezydenta-oligarchy Petro Proszenki czy mera-banderowca Andrija Sadowego niż o los Rodaków w grodzie „Semper Fidelis”. Czy prezydent Andrzej Duda udzieli pomocy? Czy „gierdoyciowcy”, którzy rządzą polskim MSZ. wyciągną w tej kwestii głowy z piasku? Trzeba o to się modlić. Także wspierać, jak tylko się da, parafian z kościoła św. Antoniego. To nasz chrześcijański i patriotyczny obowiązek.
Kościół św. Antoniego na Łyczakowie, miejsce chrztu poety Zbigniewa Herberta
O wsparcie starań o odzyskanie domu parafialnego przy ul. Łyczakowskiej 53 we Lwowie zwrócili się do prezydenta Polski tamtejsi wierni.
Chodzi o budynek, należący obecnie do lwowskiej rady miejskiej i użytkowany przez miejscową państwową szkołę muzyczną nr 4, w przeszłości będący własnością parafii św. Antoniego we Lwowie. Duszpasterzami są tam franciszkanie konwentualni prowincji krakowskiej. Podobny list katolicy lwowscy wystosowali do przewodniczącego lwowskiej państwowej administracji obwodowej Olega Syniutki.
Jego autorzy zwrócili uwagę, że „administracja miasta chętnie i szczodrze przekazuje wiele różnych nieruchomości grekokatolikom”, podczas gdy łacińska parafia św. Antoniego, po ponad dwudziestoletnim staraniu, „nie może odzyskać swego domu ( klasztoru-plebanii), aby móc tam prowadzić katechezę dla dzieci i młodzieży oraz zajęcia dla licznych akcji duszpasterskich i grup parafialnych”.
Zdaniem parafian władze miasta trwają w tym przypadku w niesprawiedliwym uporze, będącym przejawem „pewnej dyskryminacji i niechęci wobec niektórych środowisk”. Polega to na nierównym traktowaniu obywateli pochodzenia polskiego i ukraińskiego, a także obrządku łacińskiego (rzymskokatolickiego) – wyjaśnili autorzy listu. Podkreślili, że z podobnym problemem spotyka się też inna lwowska parafia – św. Marii Magdaleny, która od wielu lat walczy i procesuje się z miastem (równie nieskutecznie) o zwrot swego kościoła, który może użytkować tylko częściowo i w określonych godzinach. Tymczasem grekokatolicy we Lwowie posiadają wiele historycznie „nieswoich” nieruchomości i bez większych przeszkód zdobywają do nich prawa własności.
„Nie godząc się z polityką nowych władz niepodległej Ukrainy parafia św. Antoniego we Lwowie wystąpiła do administracji lwowskiej o zwrot jej budynku (dawniej klasztoru i plebanii) przy ul. Łyczakowskiej 53” – głosi list. Przypomniano, że po wielokrotnych nieudanych próbach polubownego uregulowania sprawy odzyskania własności parafia wystąpiła na drogę sądową, skarżąc miasto o nielegalne posiadanie jej nieruchomości. Sprawę przegrano w pierwszej instancji, a wygrano po odwołaniu. Nie godząc się z wyrokiem sądu drugiej instancji Rada Lwowska wniosła skargę kasacyjną do trzeciej instancji, która utrzymała w mocy pierwsze postanowienie. Wskutek tego dawny budynek parafialny ( klasztor-plebania) nadal jest własnością lwowskiej rady miejskiej i użytkowany przez szkołę muzyczną nr 4.
W rozmowie z KAI parafianie powiedzieli, że w pobliżu kościoła św. Antoniego znajdują się nie użytkowane już od kilku lat budynki dwóch szkół. Tymczasem władze miasta żądają od katolików łacińskich wybudowania i wyposażenia nowej szkoły muzycznej, dla której jednak nie wyznaczyły nawet działki.
Na zakończenie listu do prezydenta RP wierni stwierdzili, że w świetle powyższych działań władz Lwowa nasuwa się w tej sprawie „kontekst antypolski i antyrzymskokatolicki”. W tym kontekście przypomniano i podkreślono, że katolicy we Lwowie są pochodzenia tylko polskiego, ale też ukraińskiego. Zresztą „nawet gdyby chodziło tylko o Polaków, to w ten sposób dyskryminuje się prawa mniejszości narodowych, których przedstawiciele także są obywatelami Ukrainy”. Autorzy zwrócili też uwagę, że tylko w parafii św. Antoniego są odprawiane Msze św. i nabożeństwa po polsku, ukraińsku i rosyjsku – dla trzech grup językowych i narodowych, które dają dobry przykład pokojowego współistnienia i współdziałania Polaków, Ukraińców i Rosjan, „co niewątpliwe jest dobrym świadectwem chrześcijańskiej miłości w tak trudnym dla Ukrainy czasie”.
Na początku grudnia 2016 parafia św. Antoniego wystosowała podobny apel do IX sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Polski i Ukrainy.
Dom parafialny powstał na początku XVIII w. Pierwotnie zbudowano go jako klasztor franciszkanów. 3 października 1784 r., na podstawie dekretu cesarskiego franciszkanie musieli opuścić kościół i swój klasztor św. Antoniego, przenosząc się do kościoła i klasztoru kapucynów, których zakon został skasowany. W rok później kościół św. Antoniego stał się parafialnym, a sam klasztor władze przekazały na mieszkania dla proboszcza i wikariuszy. W 1946 władze sowieckie zabrały większą część budynku parafialnego i umieściły w nim biura, a w 1950 przejęto cały budynek parafialny pod siedzibę instytutu naukowo-doświadczalnego przemysłu poligraficznego. Od lat siedemdziesiątych dawny budynek parafialny zajmuje szkoła muzyczna.
1 września 1991 franciszkanie ponownie objęli kościół, a 12 sierpnia 1993 prowincjał potwierdził oficjalnie obecność zakonu we Lwowie. Dekretem z 11 kwietnia 1995 metropolita lwowski przekazał parafię franciszkanom. W latach dziewięćdziesiątych rozpoczęto starania o zwrot domu parafialnego, ale władze ukraińskie utrzymały sowiecki sposób traktowania wolności religijnej wobec parafii św. Antoniego co do zwrotu jej mienia.