Abp Mokrzycki: brakuje owoców deklaracji o pojednaniu Polaków i Ukraińców
Na brak owoców deklaracji o pojednaniu Polaków i Ukraińców, podpisanych przez biskupów greckokatolickich i rzymskokatolickich wskazał 11 czerwca podczas spotkania z katolickimi dziennikarzami Lwowa metropolita lwowski obrządku łacińskiego abp Mieczysław Mokrzycki. Przewodniczący Konferencji Episkopatu łacińskiego Ukrainy ujawnił też niektóre szczegóły spotkania hierarchów obu Kościołów w Warszawie 9 czerwca br.
– W 10. rocznicę wydania wspólnego listu pasterskiego biskupów greckokatolickich Ukrainy i rzymskokatolickich Polski z okazji aktu przebaczenia i pojednania, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego (UKGK) arcybiskup większy Światosław Szewczuk poprosił Konferencję Episkopatu Polski, żeby w sposób uroczysty obejść tę rocznicę, jednak przewodniczący Konferencji bp. Gądecki w porozumieniu z Radą Stałą KEP ograniczyli się tylko do prywatnego spotkania, i na to spotkanie zaprosili także mnie – powiedział abp Mokrzycki.
Odbyło się ono we wtorek 9 czerwca, wieczorem w Sekretariacie Episkopatu Polski. Wziął w nim także udział zastępca przewodniczącego KEP abp Marek Jędraszewski. Natomiast ze strony Kościoła katolickiego w Ukrainie obecni byli arcybiskup większy Światosław Szewczuk, abp Mieczysław Mokrzycki, a z Polski także greckokatolicki abp Jan Martyniak. Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki powiedział, że nie chce uroczyście obchodzić rocznicy ze względu na to, że deklaracja pojednania sprzed 10 laty była podpisana bez udziału Kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie i nie widzi wielkich rezultatów tego pojednania, także po podpisaniu wspólnej deklaracji w 70. rocznicę tragedii wołyńskiej, w 2013 r. Zapytał, jakie są owoce tego pojednania: „ażeby nie były to tylko puste frazesy”.
– Ja dodałem, że po deklaracji, którą kard. Lubomyr Huzar podpisał z kard. Józefem Glempem, „skutkiem” pojednania było to, że kiedy siostry karmelitanki zwróciły się z prośbą, by zwrócono im ich klasztor we Lwowie, to ich prośba nie została spełniona. Gorzej, kard. Huzar postawił warunek: jeśli przejdą na obrządek wschodni, to tak; jeśli nie, ta prośba nie będzie zrealizowana. Drugim „owocem” pojednania było to, że kard. Huzar obiecał kard. Marianowi Jaworskiemu, że jeśli władze przekażą kościół św. Kazimierza Kościołowi greckokatolickiemu, to on wtedy przekaże nam kościół Matki Bożej Gromnicznej. I oczywiście też nie dotrzymał słowa. W 2007 r. kościół św. Kazimierza został przekazany grekokatolikom, a kościół Matki Bożej Gromnicznej do dzisiaj nie został zwrócony rzymskim katolikom. W dalszym ciągu nie jest rozwiązana sprawa kościoła w Komarnie. I tutaj widać brak dobrej woli. Uważamy to za dyskryminację Kościoła łacińskiego przez Kościół greckokatolicki – stwierdził abp Mokrzycki.
Zdaniem metropolity lwowskiego obrządku łacińskiego brakuje „woli przeproszenia za zabrane kościoły łacińskie przez Kościół greckokatolicki”. Greckokatolicki arcybiskup lwowski Ihor Woźniak i arcybiskup większy Światosław Szewczuk tłumaczą, że według ukraińskiego prawa właścicielami kościołów są wspólnoty parafialne, a nie kuria czy biskup. – Na tym spotkaniu zapytałem, czy kiedykolwiek Synod Biskupów UKGK albo poszczególni pasterze powiedzieli wspólnocie, że te kościoły zostały kiedyś zabrane niesłusznie, że są własnością Kościoła łacińskiego i że takie przywłaszczanie kościołów jest grzechem. Jeśli biskup tłumaczy się, że ksiądz w Komarnie nie chce oddać tego kościoła (rzymscy katolicy sprawują tam nabożeństwa na cmentarzu), to w Kościele są jeszcze kary za nieposłuszeństwo. Nie tylko metody przeniesienia proboszcza, ale także i kary – uważa abp Mokrzycki.
Zauważył on także, że biskupi UKGK powołują się na to, że wspólnoty greckokatolickie zbierają podpisy wiernych i idą do władz, które według prawa ukraińskiego dają im ten czy inny kościół, a wtedy wspólnota zwraca się do biskupa, ażeby wyznaczył jej księdza. Hierarcha nazwał takie postępowanie przypieczętowaniem przez Kościół greckokatolicki aktów kradzieży. Wyraził też przypuszczenie, że może grekokatolicy nie chcieli, żeby te kościoły zabrali prawosławni lub protestanci. – Jeżeli w taki sposób chcieli uratować świątynie łacińskie, to dlaczego nie zapytali nas: Czy są wam one potrzebne? Jeżeli nie, to pozwólcie nam z nich korzystać. Wtedy byłoby wszystko w porządku – powiedział metropolita lwowski.
– Są podpisywane deklaracje o pojednaniu, jednak żeby nie były to puste słowa, chcemy widzieć owoce tych deklaracji na Ukrainie – podkreślił abp Mokrzycki. Dodał, że relacje między grekokatolikami i katolikami obrządku łacińskiego są dobre na terenie obwodów tarnopolskiego i iwano-frankowskiego. Wyraził pragnienie ich poprawy na całej Ukrainie „poprzez uregulowanie sporów w sprawie zwrotu kościołów”.
Na zakończenie dodał, że „Kościół łaciński na Ukrainie i Ukraiński Kościół Greckokatolicki mogą być promotorami zbliżenia i pojednania Polaków i Ukraińców, ale powinni w tym wziąć udział także prawosławni”.
kcz (KAI Lwów) / Lwów