Polecam swój dzisiejszy wywiad.
Isakowicz-Zaleski: Ukraińcy gloryfikują zbrodniarzy – SE.pl
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, duchowny obrządku ormiańskiego, autor książki „Przemilczane ludobójstwo na Kresach” w rozmowie z „Super Expressem” o niekonsekwencji polskiej polityki względem Ukrainy:
„Super Express”: – Dotychczas rząd PiS w kontaktach z Ukrainą nie stawiał kwestii ludobójstwa wołyńskiego w szeregu najważniejszych spraw. Jednak w wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Do Rzeczy” Jarosław Kaczyński mówi, że „nie możemy ciągle zgadzać się, by na Ukrainie budowano kult ludzi, którzy wobec Polaków dopuścili się ludobójstwa”. Jak ksiądz ocenia dotychczasową politykę PiS w tym obszarze?
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: – Ta polityka jest bardzo niespójna. Trzeba przyznać, że w 2013 roku PiS głosował za uznaniem zbrodni, jaką UPA i Waffen SS-Galizien dokonało na Polakach mieszkających na Kresach Wschodnich II RP, za ludobójstwo. Później, w 2016 roku, PiS przeprowadził odpowiednią uchwałę sejmową. Natomiast wiele innych działań temu zaprzecza.
– Co konkretnie?
– Np. ustawiczne wspieranie prezydenta Petra Poroszenki, który wbrew prawdzie historycznej gloryfikuje ludobójców. Więc z jednej strony PiS uznaje prawdę o ludobójstwie, a z drugiej strony wspiera ludzi, którzy jej zaprzeczają. Równocześnie rząd stosuje bardzo miękką politykę wobec skandalicznych wydarzeń, jakie miały miejsce na Ukrainie, jak np. wysadzenie w powietrze pomnika w Hucie Pieniackiej czy zdewastowanie pomnika w Bykowni. Za każdym razem ze strony polskiej obserwujemy miękkie zachowania, prośby do władz ukraińskich. Tak jakby PiS bał się w jakikolwiek sposób zareagować na te działania. To zachowanie podobne do powiedzenia Lecha Wałęsy – jestem za, a nawet przeciw. Myślę, że Jarosław Kaczyński, który ma absolutną władzę w Polsce, powinien jasno sformułować pewne rzeczy. Chcę przyjąć jego wypowiedź za dobrą monetę, ale powinny za nią pójść czyny.
– Jakie to powinny być czyny?
– Przede wszystkim 90 proc. ofiar UPA nie ma swoich grobów. I nic się nie dzieje w tej sprawie. Już nawet nie chodzi o to, żeby postawić tam pomniki, ale zwykłe krzyże, tablice pamiątkowe. A przede wszystkim pozbierać te kości, żeby odbyły się chrześcijańskie pochówki, bo ci ludzie zostali wymordowani, a ich kości są rozsypane, nie odbyły się żadne pogrzeby. PiS powinien podjąć kroki w tym kierunku. Drugą sprawą jest fakt, że nie można cały czas ustępować wobec ewidentnych kłamstw, które cały czas głosi m.in. szef ukraińskiego IPN Władimir Wiatrowycz. Musi być na to reakcja, tak jak Polska reaguje na fałszywe określenie „polskie obozy koncentracyjne”. Jest też kolejna bardzo ważna sprawa – 9 kwietnia 2015 roku, w dniu wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego w Kijowie, ukraiński parlament przyjął większością głosów uchwałę, która nie tylko gloryfikuje zbrodniarzy, ale również daje możliwość karania ludzi, którzy są za prawdą historyczną, także cudzoziemców. Dzisiaj jest taka sytuacja, że jeśli na Ukrainę uda się polski obywatel, który by mówił prawdę o ludobójstwie, to albo nie zostanie wpuszczony, albo zostanie osądzony. I rząd PiS w ogóle na to nie reaguje, a jednak ma możliwości – przecież to Polska wspiera Ukrainę, polski rząd przekazuje pieniądze z budżetu polskiego do ukraińskiego. Więc coś w zamian można uzyskać.
– Zwolennicy miękkiej linii wobec Ukrainy podkreślają, że nasi sąsiedzi są dopiero na etapie budowania własnej tożsamości narodowej i usilnie poszukują swoich „bohaterów” narodowych, którzy nie byli związani z ZSRR. I znajdują ich właśnie wśród członków OUN/UPA. Czy powinniśmy to zrozumieć?
– Polska nie może się nigdy godzić na fałsz. Przede wszystkim Ukraina istnieje już 25 lat, więc jest to wystarczający czas, żeby państwo miało zdrową podbudowę również od strony polityki historycznej. W tej chwili można śmiało powiedzieć, że gloryfikowanie zbrodniarzy UPA jest fałszywą drogą. W imię przyjaźni Polska powinna pokazywać Ukrainie, że to zła droga, bo także inne kraje europejskie się z tym nie pogodzą. Przecież UPA mordowała nie tylko Polaków, ale także Żydów – więc nigdy państwo Izrael czy kraje zachodnioeuropejskie nie zgodzą się na to, żeby bohaterami byli mordercy Żydów. Jednocześnie Ukraina ma swoich bardzo uczciwych bohaterów, których możemy wspólnie czcić – jak np. hetman kozacki Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny czy Semen Petlura.