Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Skandaliczne działanie Ukrainy
Kijów wstrzymał zgodę na poszukiwania ofiar rzezi wołyńskiej. „Skandaliczne działanie Ukrainy” – komentuje w rozmowie z „Super Expressem” ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski, badacz ludobójstwa wołyńskiego
„Super Express”: – Ukraińcy wstrzymali wydaną wcześniej zgodę na poszukiwanie przez badaczy IPN miejsc pochówku polskich ofiar ludobójstwa wołyńskiego. Jak ksiądz skomentuje tę sprawę?
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski: – Jest to bardzo smutna wiadomość. Od wielu lat Polska ustawicznie wspiera Ukrainę finansowo, politycznie i wojskowo. Zarówno politycy PO, jak i PiS twierdzą, że jest to interes narodowy. Strona ukraińska chętnie przyjmuje polskie pieniądze, natomiast zachowuje się w sposób absolutnie niewdzięczny, ponieważ mamy do czynienia z całą serią niezwykle szokujących rzeczy. Ostatnio miały miejsce ataki na konsulat polski w Łucku, dewastowano pomniki ofiar UPA, a także nie wpuszczano na teren Ukrainy ludzi dbających o pamięć o tych tragicznych wydarzeniach. Oczywiście dotychczas nikt nie złapał za rękę tych „nieznanych sprawców”, stojących choćby za dewastacją pomników, ale widać wyraźnie, że strona ukraińska sama dolewa oliwy do ognia.
– W jaki sposób?
– Na przykład przez wspomniany przez pana na wstępie zakaz wjazdu pracowników IPN na Ukrainę. Jednak nie tylko w ten sposób. Kilka dni temu w Kijowie mieliśmy do czynienia z nadaniem przez radę miasta jednej z głównych ulic imienia Romana Szuchewycza, który jest odpowiedzialny za ludobójstwo nie tylko Polaków, ale też Żydów i przedstawicieli innych narodowości. To szokujące! Do tej pory strona ukraińska twierdziła, że oliwy do ognia dolewają Rosjanie. Ale widać, że sami Ukraińcy robią bardzo wiele, żeby zniszczyć relacje polsko-ukraińskie.
– Jak na to wszystko reaguje polska ambasada w Kijowie?
– Nie reaguje. Jestem bardzo krytycznie nastawiony do osoby ambasadora Jana Piekło, który nie jest dyplomatą i wielokrotnie wypowiadał rzeczy żenujące i szokujące, jak np. nazywanie ludobójstwa „incydentem”. Wyrażał również zrozumienie dla gloryfikacji UPA na Ukrainie. Kiedy Witold Waszczykowski mianował go ambasadorem, to już było wiadomo, że jest to polityka totalnej uległości wobec strony ukraińskiej. Moim zdaniem Jan Piekło reprezentuje interesy ukraińskie, a nie interesy państwa polskiego.