W południe 14 stycznia 2022 r. na krakowskich Rakowicach spoczął mój przyjaciel i bliski współpracownik w Konfederacji Polski Niepodległej (KPN) w latach 80. XX w. Witek Gitis ps. „Dyrektor” (właśc. Ryszard Antoni Gitis).
Urodzony w 1947 r. w Krakowie, ekonomista po krakowskiej Wyższej Szkole Ekonomicznej. Obydwoje rodzice byli oficerami Armii Krajowej. Ojciec Witold Gitis służył w Wywiadzie Armii Krajowej (Biuro Studiów), mama Cecylia Gitisowa ps. „Łódka” prowadziła przez całą okupację w miejscu pracy rozdzielnię poczty Delegatury Wywiadu Komendy Głównej AK na Obszar Południowy. O jej zasługach dla podziemnego Wojska Polskiego świadczy mianowanie na stopień podporucznika – bez przeszkolenia w podchorążówce. Oraz odznaczenie jeszcze w czasie okupacji Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami.
Wbrew bałtyckiemu brzmieniu nazwiska, odległy przodek Witka był z pochodzenia Finem, rodzina Gitisów od pokoleń była spolszczona. Jako człowiek wielu talentów, gdy wyjechał na prawie roczne saksy w 1981 r. – to wyremontowanym własnoręcznie samochodem marki Buick model 1946, który sprzedał korzystnie w Wiedniu. A wrócił do kraju nocą z 12 na 13 grudnia 1981 r.
Jak nakazywała rodzinna tradycja i patriotyczne wychowanie, od wczesnej młodości był czynnym antykomunistą. Nigdy nie dał się kupić przynależnością do żadnej komunistycznej lub około komunistycznej organizacji. W 1968 wziął aktywny udział w marcowym buncie młodzieży p-ko komunie. Pierwszy zapis w aktach SB zgromadzonych w archiwum IPN na jego nazwisko z roku 1968 informuje, że pod komisariatem milicji i SB w okolicy ul. Karmelickiej w Krakowie spisywał numery milicyjnych samochodów. Nic więc dziwnego że w 1980 r. założył „Solidarność” w Estradzie Krakowskiej. A następnie uratował wybory w tej instytucji do władz „S” – przed inwazją komunistów. Nb. Witek Gitis był pierwszym Konfederatem P. N., któremu potwierdziłem działalność w KPN w latach 80. Odznaczony został Krzyżem Wolności i Solidarności w roku 2020. I było za co Go odznaczyć!
Kontakt z KPN nawiązał przez młodego konfederatę Artura Thena pod koniec 1984 r. Na spotkaniu z Leszkiem Moczulskim, wypuszczonym wówczas na krótko z więzienia – uniknął szczęśliwie sfotografowania przez SB. Podjął wtedy oczywistą decyzję o nie ujawnianiu przynależności do KPN. Ślubowanie od Witka odebrał Zygmunt Łenyk, ówczesny szef Obszaru II-go KPN. Witek pełnił wówczas obowiązki „nienomenklaturowego” vice-dyrektora Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół (ZEAS) w Krakowie. Jego zwierzchnik – partyjny alkoholik musiał mieć z-cę do roboty. Wsparcie dla KPN, jakiego mógł udzielać dzięki swej pozycji w ZEAS, w oczywisty sposób determinowało nieujawnianie Witka nawet wobec członków Konfederacji. Wkrótce dostarczył mi tubę na baterie, „skonfiskowaną” sekretarzowi partyjnej jaczejki w ZEAS, któremu wmówił, że ten zgubił ją po pijanemu. W swoim miejscu pracy, korzystając ze swego stanowiska, obsadził wiele stanowisk opozycjonistami. W szczególnie pomoc dla KPN świadczyła p. Maria Kozioł, mianowana przez Witka kierownikiem administracyjnym ZEAS. Pomogła mu „zorganizować” samochód „Żuk” papieru i 1500 matryc białkowych dla KPN.
Jak to często w konspirze bywało, konspirowała cała rodzina Gitisów. Małżonka Witka p. Krystyna, wykładowczyni na Politechnice Krakowskiej i dwoje dzieci, wówczas licealistów: Joanna-Dagny i Bartek. A także Mama, p. Cecylia Gitis mieszkająca dogodnie, bo 300 m. od mieszkania małżeństwa Gitisów. Dysponując dużymi, położonymi w centrum miasta i nie „spalonymi” mieszkaniami, PP. Gitisowie gościnnie przyjmowali konfederatów z innych obszarów w podróżach służbowych. Żeby wymienić znaczniejszych działaczy -m. in. wielokrotnie łącznika z Obszarem V-tym Konfederacji P. N. i okresowo Szefa V-go Obszaru Sławka Skrzypka, Prezesa NBP w wolnej Polsce, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Wspomniałem wyżej, że Witek Gitis był człowiekiem wielu talentów. M.in. sporządził dla krakowskiego KPN potężne nagłośnienie, którego z powodzeniem używaliśmy w podczas codziennych wieców wyborczych w 1989 r.na Rynku Gł. w Krakowie. Oczywiście drukował w podziemiu (m. in. Opinię Krakowską KPN), wraz z całą rodziną kolportował prasę KPN i „S”, wspomagał prywatnymi środkami krakowską KPN.
Po odzyskaniu wolności zasłużył się dla kraju przez lat kilkadziesiąt na kierowniczych stanowiskach w gospodarce. Rozpoczął od dyrektorowania w krakowskim przedsiębiorstwie energetyki cieplnej (MPEC), a następnie pracował na kierowniczych stanowiskach m. in. w Zarządzie Poczty Polskiej. A na końcu drogi życiowej budował wolne media w Polsce. Do śmierci pracował w koncernie grupującym wydawnictwo Gazety Polskiej i Telewizji Republika (Strefa Wolnego Słowa). Był również współzałożycielem klubów „Gazety Polskiej”.
Dobrze zasłużył się sprawie niepodległości Polski i w pracy dla wolnej Ojczyzny.
Cześć Jego Jasnej Pamięci!
Ryszard Bocian