Dzieło pamięci o ludziach wielkich duchem, wielkich intelektem, wielkich kulturą osobistą i wielkich charakterem
„23 sierpnia 2014 roku żegnaliśmy uczestników Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. „Jak co roku wyruszamy z zamiarem przypomnienia historii naszego kraju, bowiem idea rajdu zrodziła się z pragnienia poznania prawdziwych dziejów Ojczyzny. Dzięki naszej wyprawie staramy się przypominać rodakom piękną historię Polski oraz osoby zasłużone dla ukochanej Rzeczpospolitej. Uczestnicy rajdu odwiedzą miejscowości, w których urodził się Romuald Traugutt, Tadeusz Kościuszko, Krystyna Krahelska, Tadeusz Rejtan i ks. Sławomir Żarski. Z okazji 500-lecia bitwy pod Orszą zatrzymamy się w Orszy, a dla upamiętnienia 570-lecia bitwy pod Warną przejedziemy przez Warnę. W Adampolu odwiedzimy potomków powstańców listopadowych, a w Moskwie będziemy na cmentarzu dońskim, gdzie znajduje się symboliczna mogiła gen. Leopolda Okulickiego. W Belgradzie nawiedzimy groby kilkunastu polskich lotników, którzy podczas Powstania Warszawskiego lecieli z pomocą do płonącej Warszawy, ale w drodze zostali zestrzeleni. Z kolei w Budapeszcie złożymy wieniec pod pomnikiem katyńskim i pod pomnikiem powstańców 1956 roku” – powiedział w rozmowie z Naszym Dziennikiem Wiktor Węgrzyn, prezes Stowarzyszenia Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego.
14 września wrócili ze spotkania z naszą historią i z naszymi Rodakami. Wrócili z terenów, na których znajdują się prochy naszych przodków, którzy zostali tam zamordowani, ponieważ stanowili elitę Polski- a każdy totalitaryzm woli rządzić bezwolnymi i nieświadomymi- lub żyli na ziemi, która przez wieki należała do Polski a wskutek decyzji barbarzyńców XX wieku została Polsce zabrana. Na powitanie zagrała policyjna orkiestra, wszak w Katyniu zamordowani zostali również polscy policjanci. A jeśli chodzi o polityków, przy Pomniku Katynia witała ich żona Prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego herbu Jelita oraz wnuk Józefa Piłsudskiego, który jest też fundatorem nagrody dla jednego z nagrodzonych tego dnia uczestników rajdu. Była wspaniała opowieść kapelana z Wilna i nie tylko, wspólne śpiewanie, prywatne rozmowy. Martwi mnie brak dziennikarzy, kolejna dawka historii w tak sympatycznej atmosferze to przyczynek do pisania prawdy. Czy nie lepiej pisać o wielkich Polakach niż o tatuażach ? A jeśli już, to pamiętajmy, to pogarda dla praw człowieka spowodowała, iż zwyrodniała Niemka, Ilse Koch, członek NSDAP, nadzorczyni obozu kobiecego w Buchenwaldzie zasłynęła z „wypatrywania” sobie więźniów z oryginalnymi tatuażami. Ze zdartych z nich skór kazała robić dla siebie abażury, torebki, rękawiczki i oprawy książek – podobno za najpiękniejsze i najbardziej wartościowe uważała wyroby ze skór Cyganów i jeńców rosyjskich” .
Żegnaliśmy i witaliśmy Komandora i wszystkich uczestników rajdu przez wiele lat.
„Poeta pisał:
A jednak ona, gdziekolwiek dotknęła,
Tło – nie istotę, co na t l e – rozdarłszy,
Prócz chwili, w której wzięła – nic nie wzięła:
− Człek − od niej starszy!”
Cytatem z Norwida Kornel Morawiecki żegnał Komandora po raz ostatni 18.02.2017 r. w Świątyni Bożej Opatrzności. „Wiktorze, byłeś twórcą i Komandorem Rajdu Katyńskiego, byłeś komendantem największych motocyklowych zlotów. To wysoka człowiecza szarża ale czy wyższa, czy starsza od śmierci? Tę symboliczną świątynię zapełniają twoi bliscy po krwi, po patriotyzmie, po sumieniu. My tutaj zgromadzeni ciągle jeszcze żyjący, oświadczamy: przewyższałeś śmierć, byłeś więc od niej starszy tym, co pozostawiłeś po sobie. Przewyższałeś śmierć, twoją Golgotą, twoją męką, twoją ziemią obiecaną był Katyń z krzyżem pośrodku. Miejsca kaźni, miejsca męki, przemieniałeś w miejsca polskiej, ludzkiej chwały. Polaków podnosiłeś na duchu , towarzyszom pielgrzymom świeciłeś przykładem. Słowem, praktyką głosiłeś pojednanie narodom, na które spadły nieszczęścia i krzywdy faszyzmu i komunizmu. Byłeś nam lekarzem, ambasadorem prawdy i wielkoduszności. Będziemy pielęgnować ziarna rzucane przez ciebie i wierzymy, że z Bożą pomocą zbierzemy plon stukrotny. Patronuj nam w tym dziele Wiktorze”.
Dzieło pamięci o ludziach wielkich duchem, wielkich intelektem, wielkich kulturą osobistą i wielkich charakterem zamordowanych z nienawiści do ich „wielkości” strzałem w tył głowy. Żołnierze polskiej sprawy, wyklęci na 60 lat z pamięci Polski. To nie oni wszczęli wojnę.
„Wśród licznych kolegów, z którymi żyłem blisko, chciałbym wspomnieć jeszcze paru. Przede wszystkim Zygmunta Miterę. Był to jedyny Polak, który miał stypendium rockefellerowskie, doktoryzował się w studiach wiertniczo-górniczych w Ameryce. Jeden z jego braci zginął, jako młody chłopak w Legionach, drugi artysta malarz, redaktor „Głosu Plastyków. Bomba z aeroplanu zniszczyła we Lwowie doszczętnie mieszkanie Zygmunta, w którym miał rękopis swej wielkiej pracy naukowej, nad która pracował szereg lat. Pisana była w Ameryce…Tejże jesieni 1939 miał rozpocząć swoje wykłady jako docent w Krakowskiej Akademii Górniczej. Nazywaliśmy go żartobliwie „gondolierem”, bo zajęciem jego w obozie było wielogodzinne „ wiosłowanie” ogromną chochlą w kadzi, gdzie gotowała się dla nas zupa. Ten człowiek miał w obozie niespożyte siły i humor; pomagał nam wszystkim, wygłaszał odczyty z dziedziny geologii i jeszcze pięknie śpiewał. Człowiek o rzadkiej wartości serca i umysłu zaginął razem z innymi, w chwili, kiedy po wielu latach pracy liczył, że nareszcie wiedzę swoją będzie mógł dać Polsce.
Wśród lekarzy chciałbym nazwać dr. Dadeja. Znany pediatra zakopiański, prowadził przez szereg lat wielki zakład na Bystrem pod opieką Uniwersytetu Jagiellońskiego dla najbiedniejszych dzieci gruźliczych. Parę lat przed wojną, pewien profesor sowiecki, przejeżdżając przez Zakopane wpisał się do książki szpitala „pragnąłbym cały szpital z całym personelem przewieźć do Rosji Sowieckiej”…Dr Dadej, człowiek zachodni do szpiku kości, najtrudniej znosił sowiecko-rosyjski świat, brud, bałagan, pogardę i wyższość, które nam okazywał pierwszy lepszy bojec sowiecki. Smutny, gorzki, o 10 lat postarzały, z workami pod oczyma i nowymi zmarszczkami od oczu do skroni, siedział godzinami bezczynnie ten polski „burżuj”, który w Polsce wymyślał 100 powodów, żeby od pacjenta nie brać pieniędzy. Teraz, karmiony morałami naiwnych politruków i badany przez głupich i chytrych sędziów, z trudem znosił te warunki bytowania. W obozie był również jego szwagier kpt. Hoffman. Był to oficer zawodowy, skończył politechnikę w Belgii, pracował kilka lat w Szwecji, był ze Szwedką zaręczony. Wrócił do Polski, jako jeden z nielicznych specjalistów – fachowców od działek przeciwlotniczych. Opowiadał mi, jak jeszcze przed wojną fabrykę, która ten sprzęt wyrabiała, odwiedził generał angielski. Zakupywał te działka dla armii angielskiej….
Ci wszyscy również zginęli.” (Józef Czapski „Na nieludzkiej ziemi”)
I jeszcze jedno wspomnienie. „1 września wystartował XII Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. To już dwunasta podróż motocyklistów na Kresy Rzeczypospolitej poprzez Litwę, Białoruś, Rosję, Ukrainę.
„ Każda z miejscowości, przez które jedziemy, to kawał polskiej historii. my tam jedziemy dotknąć rzeczy wielkich, jedziemy do Polaków „– powiedział Wiktor Węgrzyn, komandor Rajdów Katyńskich. Bo „Polska jest wszędzie tam gdzie biją serca ludzi utożsamiających się z nami, z naszą historią, kulturą, religią „- mówił żegnający motocyklistów ks. pułkownik Stanisław Żarski”.
Po śmierci księdza prof. Zdzisława Jastrzębiec Peszkowskiego, żołnierza i jeńca obozu w Kozielsku, który cudem uniknął śmierci w Katyniu, kapelana Federacji Rodzin Katyńskich, kustosza Golgoty Wschodu, wyprawy Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego błogosławił ks. pułkownik Stanisław Żarski.
Po śmierci pod Smoleńskiem biskupa polowego Tadeusza Płoskiego, to właśnie księdzu pułkownikowi, prałatowi Sławomirowi Żarskiemu, jako naturalnemu sukcesorowi nieżyjącego biskupa, przypadło w udziale celebrowanie uroczystej Mszy św. z okazji Święta Niepodległości. Ksiądz Sławomir Żarski przypomniał w poruszającym kazaniu, „że polityka to zadanie dla ludzi wielkich duchem, wielkich intelektem, wielkich kulturą osobistą i wielkich charakterem. Zadaniom polityki są w stanie sprostać tylko ludzie wielkiej miłości do Ojczyzny a nie polityczni klauni z antykościelnymi kompleksami. Przypomnę, że wszelkie nawoływanie do rasizmu i nienawiści wobec kogokolwiek, nie jest politykowaniem ale działalnością przestępczą. Takie zachowania zawsze poprzedzały krwawe akty przemocy człowieka wobec człowieka”.
Obecny na Mszy św. Prezydent Bronisław Komorowski oburzony kazaniem, publicznie skrytykował kapłana. Zapewne reakcja ówczesnego zwierzchnika sił zbrojnych miała wpływ na zablokowanie nominacji księdza prałata na urząd biskupa polowego. Wspaniały człowiek, odważny i uczciwy kaznodzieja, wybitny kapłan został skazany na banicję. „Akt bezpardonowej interwencji władzy państwowej w suwerenną, konkordatem gwarantowaną, autonomiczną rzeczywistość Kościoła”. Kara za niesubordynację w „państwie PO” (przepraszam za zastosowanie retoryki opozycji).
Czy którykolwiek z posłów, urzędników i obywateli z atakującej ( a nie konstruktywnie uczestniczącej w reformie państwa) opozycji, zostanie pozbawiony stanowiska za nawoływanie do rasizmu i nienawiści? Czy Kuba Wątły i Tomasz Jastrun zostaną odsunięci od dziennikarstwa i publicystyki za szerzenie nienawiści ? Ja na pewno nie zajrzę do tekstu Tomasza Jastruna, stracił w moich oczach wiarygodność.
W programie Krzywe Zwierciadło panowie przeprowadzili rozmowę:
KW: Ogląda Pan publiczna telewizję czasami?
TJ: Czasami wchodzę na chwilę i zmykam jako, że mam od razu odruchy wymiotne..
KW: no tak odruchy wymiotne, ale widzi pan że to nie jest dla pana?
TJ: ja się dowiaduję niesamowitych rzeczy jak wejdę nawet na minutę. Oni w ciągu minuty są w stanie rzeczywiście.. takich manipulacji.. jakiś takich niesamowitych..
KW: no tak nieźli są , co pan myśli o tych brudnych, śmierdzących gnidach, którzy nazywają się dziennikarzami a firmują ten rynsztok w telewizji publicznej. Część tych gnid , kończąc tę część programu, twierdzi, że mają swoje 5 minut w tej chwili. Nigdy nie chciałbym i państwo również nie chcielibyście przeżywać 5 minut podczas których, jecie czy pijecie te odchody, co dzieje się wśród prawie wszystkich tzw. dziennikarzy telewizji publicznej”
Nie tylko polityka ale i publicystyka to zadanie dla ludzi wielkich duchem, wielkich intelektem, wielkich kulturą osobistą i wielkich charakterem.
Bożena Ratter