Korespondencja Zdzisława Koguciuka.
Już trzeci rok na cmentarzu wojskowo-komunalnym przy ulicy Lipowej, w kwaterze wojskowej postawiony został w przeddzień święta Wszystkich Świętych dębowy Krzyż Wołyński. Krzyż stanął z inicjatywy grupy Kresowian, którzy powiedzieli dość milczenia o Zbrodni Wołyńskiej. Lublinianie, których 30 procent posiada korzenie kresowe, nie mieli symbolicznego miejsca pamięci, gdzie mogliby zapalić znicz i pomodlić się za pomordowanych. Jest to wyrzutem sumienia dla tylu organizacji kresowych, działających w naszym mieście, że przez lata nikt nie podjął się takiej inicjatywy.
1 listopada br. Lublinianie od wczesnych godzin porannych gromadzili się przy Krzyżu. Stali w zadumie zarówno ci, którzy doświadczyli potwornej krzywdy, jak i rodziny znające z opowieści to, do jakich okropności dopuścili się Ukraińcy, często wczorajsi dobrzy sąsiedzi. Tutaj, przy tym Krzyżu Wołyńskim matki i ojcowie tłumaczyli dzieciom zadającym pytania, czym był Wołyń dla naszych braci Polaków.
W tym roku nie spotkałem się z sytuacją, aby rodzic nie potrafił powiedzieć dziecku chociaż kilka zdań na ten temat. I to jest chwalebne, że wiedza o Zbrodni Wołyńskiej jest coraz większa. Przy Krzyżu umieściliśmy treść napisu, który został wywalczony, a który ma zostać wyryty na obelisku na Skwerze Ofiar Wołynia ku przestrodze dla przyszłych pokoleń, aby wiedziały do czego może prowadzić odradzający się nacjonalizm na Ukrainie.
W HOŁDZIE POLAKOM Z WOŁYNIA I KRESÓW POŁUDNIOWO-WSCHODNICH, OFIAROM LUDOBÓJSTWA DOKONANEGO NA LUDNOŚCI POLSKIEJ PRZEZ UKRAINSKICH NACJONALISTÓW W LATACH 1939 – 1947, MATKOM I OJCOM, DZIECIOM I STARCOM, DUCHOWIEŃSTWU, ZGŁADZONYM ZE SZCZEGÓLNYM OKRUCIEŃSTWEM JEDYNIE DLATEGO ŻE BYLI POLAKAMI.
Ten napis wystarczająco dobrze oddaje to, czego doświadczyli na swojej ojczystej ziemi nasi Rodacy, których kości po dzisiejszy dzień leżą w dołach śmierci, zarośnięte krzakami i chaszczami. Ukraina, która posiada inspiracje do Unii Europejskiej nie może zobowiązać się do respektowania podstawowego prawa człowieka do godnego pochówku i upamiętnienia miejsca zbrodni.
W godzinach porannych wartę przy Krzyżu Wołyńskim zaciągnęli żołnierze z Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej. Tą drogą chciałem podziękować przełożonym tej formacji za piękną postawę.
Z godziny na godzinę przybywa zniczy przy Krzyżu Wołyńskim, który w godzinach wieczornych daje przedziwną łunę światła wołająca do Boga za dusze tych, których życie w tak okropnych okolicznościach zostało przerwane.
Modlitwa za pomordowanych płynęła do Boga od wszystkich, którzy przystanęli chociaż na chwilę. Można powiedzieć, że pomimo 70 lat milczenia i zakłamywania prawda o Zbrodni Wołyńskiej została wyryta głęboko w sercach ludzkich i – co najważniejsze – przekazana młodym pokoleniom.
Na zakończenie chciałem nadmienić, że znowu doszło do mnie informacje, że są zakusy, aby Krzyż Wołyński przenieść w bardziej ustronne miejsce Tym wszystkim, którzy chcą
tego dokonać należy odpowiedzieć jednoznacznie i zdecydowanie – nie będzie na to zgody.
Zdzisław Koguciuk