Relacja z „Kaziuków”, które wczoraj i przedwczoraj odbyły się w Zgierzu.
Wielkie słowa uznania dla gości z Wileńszczyzny oraz dla władz miasta i tamtejszych organizacji pozarządowych.
Na zdjęciu wicemarszałek województwa łódzkiego Paweł Bejda oraz prezydent Zgierza Przemysław Staniszewski.
Zgierskie Kaziuki
Palmy wielkanocne, chleb, miód, serca z piernika czy rękodzieło ludowe – takie atrakcje czekały na wszystkich podczas zgierskich Kaziuków, corocznego jarmarku, który choć korzenie ma na Wileńszczyźnie, także i w naszym regionie jest popularny.
Na placu i pobliskich ulicach swoje produkty wystawiało ponad stu trzydziestu sprzedawców z Litwy i Polski. Kupić można było ręcznie robione ozdoby świąteczne oraz tradycyjne i regionalne wyroby.
Amatorów regionalnych przekąsek nie brakowało.
Jednym z gości specjalnych tegorocznych kaziuków był ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który opowiadał o swojej najnowszej książce. – Jestem związany ze Zgierzem już od wielu lat i popieram wszystkie inicjatywy, a szczególnie te, które są związane z kresami wschodnimi. Kaziuki to nieodłączny element kultury polskiej i litewskiej w Wilnie i bardzo się cieszę, że po raz jedenasty władze miasta zaprosiły tutaj zespoły ludowe ale także wystawców z Wileńszczyzny – mówi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Pomysł organizacji Kaziuków ma już 11 letnią tradycję. – W Łodzi, w Zgierzu i w okolicach mamy potomków wilniuków, wiadomo po drugiej wojnie światowej tych ludzi tutaj przybyło, także te tradycje tutaj i sentyment do Wilna Wielkiego Księstwa ostał się – mówi Tomasz Tołoczko pomysłodawca.
Poza jarmarkiem zorganizowano także koncert kaziukowy gdzie wystąpili artyści z regionu wileńskiego oraz ze Zgierza.
ŁWD – M.Falk, M.Komarzeniec