Serdeczne podziękowanie za przyjęcie, miłość i gościnność, okazane w tych dniach jego rodakom w Polsce, wyraził w wypowiedzi dla KAI węgierski polityk Miklós Soltész. „Chciałbym, aby te dni, spotkania, rozmowy, modlitwy, słuchanie Jezusa i Jego uczniów przyczyniły się do rozeznawania powołania każdego młodego” – powiedział polityk. Soltész jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Zasobów Ludzkich, odpowiedzialnym za politykę społeczną oraz kontakty z Kościołami i organizacjami pozarządowymi. Publikujemy treść wypowiedzi ministra Miklósa Soltésza dla KAI:
„Zawsze staramy się wspierać działania, które wzmacniają wszelkie wspólnoty, m.in. sportowe czy religijne. Polska, a szczególnie Kraków jest dla Węgrów miejscem ważnym historycznie. Chcemy pomagać młodym odkrywać ponadtysiącletnie bogactwo przyjaźni Polaków z Węgrami, ale też bezpośrednio ich życie wiarą, by mieli odwagę i mądrość w stawianiu czoła dzisiejszym i jutrzejszym wyzwaniom. Mówił o nich Franciszek w powitalnym przesłaniu do młodych na Błoniach. Węgrzy doświadczają bezpośrednio skutków kryzysu migracyjnego, dlatego ważne jest właściwe rozumienie tego, jak być wiernym nauce Ewangelii, zachowując przy tym roztropność, rozsądek i mądrość.
Obecność w Krakowie prawie 5 tys. Węgrów, w tym 700 z krajów ościennych, jest dla nas również wyrazem naszej solidarności z Polakami. Niedawno my byliśmy atakowani i niesłusznie oskarżani o brak miłosierdzia czy o zagrażanie demokracji, dziś spotyka to Polaków i Polskę. Ważne jest, byśmy trwali w jedności także, a może nawet przede wszystkim, duchowej.
Wierzę, że nasza młodzież odkryje głębokie więzi łączące od wieków nasze narody, owocujące bohaterstwem w trudnych chwilach. Ufam, że odkryją na nowo naszych wspólnych świętych i będą się od nich uczyć i na nich wzorować. Myślę tu o naszym wielkim królu św. Władysławie, który urodził się w Krakowie, ale też o wspaniałych i mądrych kobietach z Węgier, które poświęciły swe życie Polakom, jak Kinga czy Jolanta, ale też Litwinom, jak św. Jadwiga Królowa.
Dlatego nasz rząd wsparł w ramach Roku Kultury Węgierskiej w Polsce zorganizowanie w Krakowie wystawy pt. „Bogactwo ubóstwa. Święte kobiety Polski i Węgier w średniowieczu” w krużgankach franciszkanów (na Węgrzech zwanych minorytami) a na Placu Matejki – przenośnej wystawy o bp. Áronie Mártonie z Siedmiogrodu, który w czasie II wojny światowej ratował Żydów, pomagał prześladowanym. Po wojnie więzili go komuniści, ale nigdy się nie załamał i nie uległ nienawiści. Podobną postacią, choć świecką, jest pół-Polak, János Esterházy, którego matka pochodziła z Krakowa, a dziadek był rektorem UJ. On też pozostał wierny swemu powołaniu polityka, odważnie służył innym, również obcym a zmarł w komunistycznym więzieniu w 1957 na gruźlicę, której nabawił się w łagrze na Syberii. Wspieramy starania o ich beatyfikacje jako wiernych świadków życia Ewangelią mimo prześladowań. Mamy od kogo się uczyć.
Chcemy młodym pokazywać wzory pewne i sprawdzone, ciesząc się przy tym, że nasza młodzież może swe doświadczenia dzielić z innymi teraz, w tej wielkiej globalnej wspólnocie i po powrocie, w swoich rodzinach i mniejszych wspólnotach.
Wspaniałym doświadczeniem jest gościnność Polaków. Pielgrzymi nasi napotykają wiele różnych trudności, np. komunikacyjnych czy transportowych, ale wszystko z nadmiarem wyrównuje im wielka miłość Polaków do Węgrów. Osobiście jej doświadczałem w młodości, gdy podróżowałem po tym kraju autostopem. Jestem szczęśliwy, że teraz moje dzieci, dokładniej dwoje z nich, czyli połowa, są tu i poznają żywotność tej szczególnej przyjaźni. Wspomnę jeszcze tylko o postawie mieszkańców gminy Żegocina k. Bochni, gdzie dzięki św. Kindze powstała pierwsza kopalnia soli. Pielgrzymi nasi boją się nawet, że sporo przytyją. Do Krzeszowic, w których zaraz po ŚDM odbędzie się festiwal węgierski, przyjechało na rowerach prawie 40 Węgrów spod opactwa benedyktynów w Pannonhalma, pamiętającego czasy pierwszych uczniów św. Wojciecha-Adalberta.
Osobiście mam też nadzieję, że nasi młodzi zaprzyjaźnią się ze świętymi Faustyną i Janem Pawłem II, który pierwszy raz odwiedził Węgry, przylatując prosto z Krakowa w 1991. Choć było to tak dawno, noszę w sercu tamte spotkania i chciałbym, by moje i nasze dzieci poznały tych wielkich świadków i nauczycieli miłości miłosiernej w duchu Fides et ratio. Ufam, że dzisiejsza węgierska młodzież pokocha Polaków i razem z innymi narodami będziemy mogli skutecznie przeciwstawić się zalewowi szkodliwych ideologii liberalizmu i materializmu oraz solidarnie rozwiązywać obecne problemy.
Nasi święci przodkowie i wspólni władcy wskazują nam drogę i dodają sił do przeciwstawiania się pokusie bycia młodym emerytem, przed czym przestrzegał Franciszek. To jest to, co Jan Paweł II nazywał swoim Westerplatte, jak to widziałem wypisane na kamieniu na placu jego imienia w Krzeszowicach.
Musimy nie tylko bronić naszych ponad tysiącletnich korzeni chrześcijańskich, ale obficie czerpać z nich, by budować wspólnie naszą przyszłość, czynnie wspierając bliźnich w duchu miłosierdzia i oddziaływania odśrodkowego, czyli najpierw swoich bliskich, swojej rodziny, wspólnoty, narodu. Myślę tu o nauce św. Pawła Apostoła, który wzywał w Liście do Galatów: „Dopóki mamy czas, czyńmy dobrze wszystkim, a zwłaszcza naszym braciom w wierze”. Szanujemy innych, ich tożsamość i religię, chcemy im pomagać, ale bez narażania swoich tożsamości, wartości i bezpieczeństwa najbliższych.
Chciałbym, aby te dni, spotkania, rozmowy, modlitwy, słuchanie Jezusa i Jego uczniów przyczyniły się do rozeznawania powołania każdego młodego, by nie bali się poświęcić siebie czy to w małżeństwie i życiu rodzinnym, czy w posłudze kapłańskiej lub zakonnej na rzecz drugiego i wspólnoty.
Dziękuję, w imieniu własnym i rządu węgierskiego, wszystkim Polakom za miłość i gościnę. Dziękuję kard. Stanisławowi Dziwiszowi, pasterzom oraz przywódcom rządowym i samorządowym i wszystkim innym za trud organizacyjny, przygotowania i służbę. Dziękuję tym, którzy udzielają gościny moim dzieciom i setkom tysięcy pielgrzymów oraz tym, którzy znoszą cierpliwie ciężary tego wspaniałego globalnego zgromadzenia młodych. Te ofiary będą owocować w życiu młodych i w życiu tych, którzy dla nich się trudzą.
Zapraszamy młodych do Budapesztu, na wrześniowe dziękczynienie za ŚDM na Wyspie św. Małgorzaty – siostry Kingi i Jolanty. I już teraz zapraszamy na Kongres Eucharystyczny, który będziemy obchodzić na Węgrzech w 2020. Poprzedni odbył się w 1938. Minęło wiele czasu, strasznie dużo rzeczy się zmieniło, więc wciąż trzeba nam odnowy”.
Tłumaczenie: KAI o. Paweł Cybula OFM /