Relacja Jacka Borzęckiego z Borownicy
W niedzielę, 23 kwietnia, w Borownicy uroczyście upamiętniono ponad 70 mieszkańców zamordowanych 72 lata temu w ataku UPA na tę polską wioskę. W zorganizowanej przez władze gminy Bircza uroczystości przy pomniku pomordowanych Polaków, wzięli udział mieszkańcy wioski oraz liczne delegacje lokalnych władz, organizacji i szkół – z Birczy i sąsiednich gmin. Obecni byli goście honorowi – m.in. przedstawiciele władz powiatu przemyskiego (starosta Jan Pączek i przewodniczący Rady Powiatu Ryszard Adamski), wójt gminy Przemyśl – Andrzej Huk, posłowie na Sejm – Marek Rząsa i Mieczysław Kasprzak (nie było niestety żadnego oficjalnego przedstawiciela PiS, choć były listy przysłane od marszałka Marka Kuchcińskiego, posła Andrzeja Matusiewicza, oraz wojewody podkarpackiej Leniart i marszałka województwa Ortyla), jak również obecna była delegacja 5 batalionu Strzelców Podhalańskich z Kompanią Honorową Wojska Polskiego. Mszę świętą w intencji pomordowanych odprawił miejscowy proboszcz ks. Antoni Moskal.
Przy pomniku przemawiali m.in. historyk Andrzej Zapałowski i proboszcz ks. Antoni Moskal:
Dr Andrzej Zapałowski podkreślił, że ofiar było prawdopodobnie dużo więcej, niż oficjalnie wymieniane 60-70 osób. Meldunki Milicji mówiły o stu-kilkunastu ofiarach mordu. Według Zapałowskiego na tym terenie jest jeszcze wiele masowych mogił, które do tej pory nie zostały odkryte, ale są wstępne wskazania takich miejsc. Starsi mieszkańcy mówią o nieznanych szczegółach, np. o dziewczynie z Górnej Borownicy, która ostrzelała upowców z karabinu maszynowego i dzięki temu odstąpili oni od napadu na tę część wioski. Gdy dwa dni po napadzie i zamordowaniu schwytanych mężczyzn banderowcy przetrzymywali jeszcze kobiety i dzieci, to członkowie polskiej samoobrony przekazali im informację, iż jeśli nie wypuszczą kobiet i dzieci żywych, to polskie samoobrony w wioskach po drugiej stronie Sanu zabiją wszystkich mieszkających tam Ukraińców. Dzięki temu banderowcy przepuścili przez Ulucz na lewą stronę Sanu polskie kobiety i dzieci ze spalonej Borownicy. Zapałowski twierdzi, że ma coraz więcej informacji – kto mordował Polaków. Ma też informacje zebrane od ludzi, o bazach UPA w Jaworniku Ruskim i Uluczu.
W Jaworniku Ruskim banderowcy zamordowali lotnika amerykańskiego (zeskoczył on ze spadochronem z postrzelonego przez Niemców samolotu), gdyż był on pochodzenia polskiego.
-Mordy na Polakach w tych okolicach dokonywane były przez UPA jeszcze do 1947 roku. Państwo polskie nie kontrolowało wówczas gmin Żohatyn, Wojtkowa i Kuźmina. Poza jednostkowymi akcjami Wojska Polskiego, UPA faktycznie panowała na tych terenach aż do początku Operacji Wisła. Przez dwa lata jeszcze po tym mordzie w Borownicy, na tych terenach mordowano ludzi, siano terror, i gdyby nie Operacja “Wisła”, to po prostu te działania byłyby jeszcze przez wiele lat. I za to, że ludność ukraińska musiała opuścić te tereny, nie ponosi odpowiedzialność państwo polskie, tylko Ukraińska Powstańcza Armia – stwierdził dr Andrzej Zapałowski.
Ks. Antoni Moskal potwierdził w swoim wystąpieniu przy pomniku, że w wielu miejscach znajdują się jeszcze szczątki ofiar tego mordu.
-„Znajdujemy czaszki, kości, odkopujemy je i stawiamy krzyże. I rodzi się pytanie – ile jeszcze będzie tych krzyży. Mówimy dużo o pojednaniu. Są spotkania polsko-ukraińskie. Ale ta poprawność polityczna deprecjonuje tych ludzi, którzy jako Polacy ginęli z rąk często swoich ukraińskich sąsiadów. A ich jedyną „winą” było to, że byli Polakami. Dlatego jest rzeczą niesamowitą, żeby można było na jakimś ołtarzu poprawności politycznej składać ich pamięć. Oni zginęli, a teraz są niewygodni, bo są jakieś inne układy. Strzeżmy się tego! Do pojednania trzeba tylko jednego: trzeba powiedzieć przepraszam, autentycznie. Dlatego ten mój apel z tej strony i z tego miejsca: Bracia Ukraińcy! Wy pamiętacie, gdzie są groby naszych przodków. Wy wiecie, gdzie ich mordowano. Przyjedźcie tutaj. Powiedzcie: pokażemy wam, dołożymy się do ekshumacji, dołożymy się do pomników, i nie będziemy u siebie stawiać pomniki Banderze, Szuchewyczowi, Dońcowowi – twórcom skrajnego nacjonalizmu ukraińskiego, który ks. abp Homyszyn tak bardzo potępiał. Przyjedźcie bracia Ukraińcy i pomóżcie nam stawiać pomniki swoim prawdziwym bohaterom, takim jak abp Homyszyn, i innym, którzy ratowali Polaków przed banderowcami. I o to będziemy się modlić, żeby ci ludzie mieli odwagę powiedzieć „przepraszam” i wskazać groby ofiar. I będziemy się modlić za tych , którzy zostali w tak nieludzki sposób zamordowani.
Jeszcze taka prośba o budzenie świadomości wśród młodzieży, która np. tańczy i skacze przy dźwiękach zespołu „Enej”. Kim był Enej? To przecież Petro Olijnyk, ten sam, który odrąbywał głowy Polakom tam na Wschodzie. A ten zespół ma nazwę „Enej” i młodzi ludzie skaczą w rytm ich muzyki. Polaku, obudź się! Obudź się w tej świadomości i nie czyń krzywdy tym, których on skrzywdził.
Dlatego módlmy się o nawrócenie, o to, by w naszym kraju prawda była prawdą – jak to śpiewał nasz bard narodowy: prawdy, prawdy, prawdy, po trzykroć prawdy jako chleba”. Tego nam dzisiaj naprawdę potrzeba. Niech słowo znaczy słowo, a nie hasło puste. Mamy tego kłamstwa aż zanadto! Dlatego prośmy, abyśmy żyli w prawdzie tu, na tej polskiej ziemi. Byśmy tej prawdy bronili, byśmy o niej świadczyli. Bo każdy ma swoją rację, ale czy ta racja jest bliższa prawdy – twoja, czy moja? Czy z SLD, czy z PO, czy z PiS, czy nie wiem skąd? Po co te sztandary? – też nie wiem po co. (Tutaj ks. Moskal najwyraźniej skomentował fakt, że delegacja Sojuszu Lewicy Demokratycznej Przybyla pod pomnik ze swoim partyjnym sztandarem) Ale spotkajcie się i porozmawiajcie: czy Polska jest dla was wartością? Czy też nie, czy może prywatą? Czy można wsadzić człowieka do więzienia za skradzionego batonika, a za ukradzione miliony nie?
Oni tu zginęli za prawdę i za to, że byli Polakami. My idziemy w Polskę po to, by Ją budować na prawdzie, w rzeczywistości bosko-ludzkiej. Dlatego prosimy Jezusa-miłosiernego, aby dał nam potrzebne siły do tego, żebyśmy zawsze i wszędzie byli tymi strażnikami prawdy. Tym którzy odeszli, niech da szczęście wieczne. A tym, którzy żyją w kłamstwie, niech da – jak temu dobremu łotrowi na krzyżu – nawrócenie.