Właśnie dlatego ambasador USA jest tak bezczelna, bo wie, że totalna uległość polskiego rządu wobec USA sprowadziła nasz kraj do poziomu Portoryko, w którym o wszystkim decyduje przedstawiciel Waszyngtonu. Tyle tylko, że mieszkańcy tej wyspy na Karaibach nie muszą żebrać o wizy jak Polacy.
Nie jestem przeciwny sojuszowi z USA, ale nie „na kolanach”. Trochę więcej honoru. Także odwagi, bo z uległymi nikt się nie liczy.
Polecam także artykuł na temat ustawy 447 z polonijnego „Gońca” w Toronto, którego redaktorem naczelnym jest Andrzej Kumor.