Korespondencja z Wołowa- Wojciech Orłowski z Towarzystwa Miłośników Kultury Kresowej.
Polacy z Kamieńca Podolskiego i Czerniowiec (Ukraina) przygotowali spotkanie z władzami samorządów ukraińskich i polskich. Uroczystości patronowali: Krzysztof Świderek, Konsul Generalny Rzeczypospolitej Polskiej w Winnicy oraz ks. Leon Dubrawski, biskup w Kamieńcu Podolskim. W uroczystościach udział wzięli samorządowcy z powiatu wołowskiego.
W ubiegłym tygodniu w Kamieńcu Podolskim odbyła się uroczystość noworoczna z udziałem polskich środowisk na Ukrainie, władz samorządowych, posłów, senatorów. Przedstawicieli kościoła i konsulatu. Spotkania było okazją do wymiany poglądów, jak wspierać ruch kresowy w Polsce oraz Polaków zamieszkałych byłe Polskie tereny. Oprawę uroczystości przygotowały zespoły ludowe z Ukrainy i Bukowiny. Na spotkanie zostali zaproszeni samorządowcy z całego Dolnego Śląska.
Pokazana została gigantyczna praca związana z organizacją przedsięwzięcia, jej przebiegiem, pod kierownictwem redaktor Grażyny Orłowskiej-Sondej. Niezwykle ważna bowiem jest jej rola w ratowaniu śladów polskości na Kresach, a także w budowaniu przyjaźni między narodami polskim i ukraińskim. W TVP Wrocław ukazuje się program Grażyny Orłowskiej-Sondej Studio Wschód. Realizowany na Kresach Wschodnich przybliża mieszkańcom Dolnego Śląska historię, o której nie można zapomnieć. Tę pamięć pielęgnuje Studio Wschód. Dla młodego pokolenia ten program to prawdziwa lekcja historycznych opowiadań, historie dużych nekropolii i małych wiejskich zrujnowanych polskich cmentarzy. Studio Wschód pokazuje Kresy, łączy rodziny.
***
Paczki z Powiatu Wołowskiego i znicze przyjęły od nas Siostry Niepokalanki z Klasztoru N.M.P. Jałowieckiej. Akurat trafiliśmy tam, kiedy były pielgrzymki katolickie, a i obecnie grekokatolicy z okolic Jazłowca uznali Pannę Jazłowiecką za swoją Patronkę, a grób Marceliny Darowskiej otoczyli nie tylko stałą opieką , ale czcią. To dobrze rokuje na przyszłość. Wspólnie z samorządowcami dotarliśmy do Jazłowca na Kresach. Z historycznych przekazów wynika, że istotnie w czasach świetności Rzeczypospolitej Jazłowiec stanowił twierdzę porównywalną z Kamieńcem Podolskim, nie bez powodu zwanym „Kluczem Podola”. Do rozwoju Jazłowca przyczynili się Ormianie, którzy utworzyli w nim drugą pod względem wielkości po Kamieńcu Podolskim kolonie. O jej znaczeniu świadczy fakt, że posiadała ona w Jazłowcu swoje biskupstwo, klasztor i samorząd miejski. Z Kamieńca przez Jazłowiec wędrowały do Lwowa jedwabne tkaniny, dywany, broń ze stali damasceńskiej i wyroby złotnicze. Z historycznych przekazów wynika, że kolejni właściciele miasta nadawali im przywileje, sprzyjające ich działalności handlowej i narodowemu trwaniu.
Komentarz Wojciech Orłowski:
To wspaniale, że wspieramy Ukrainę- ale… Kiedy spotkałem się z Polakami i Ukraińcami w czasie Święta Jordanu dowiedziałem się, że wojna w tzw. Donbasie polega na tym, że obecnie pobór wojskowy prowadzony jest na tzw. Ukrainie Zachodniej. Mentalnie wschodnia część kraju już jest pogodzona z inwazją Rosji. Ludzie mówili mi, że dlatego zabierają żołnierzy z części zachodniej Ukrainy, ponieważ jest większa pewność, iż będą walczyć. Wojsko to jest nieprzygotowane do bojów, a w nocy ich dowódcy przechodzą na Sowiecką stronę (podobno) na handel… zresztą Polacy na Ukrainie też narzekają, że pomimo takiego wsparcia Ukrainy przez polskich polityków Platformy Obywatelskiej czy PiS –u nie ma żadnej korzyści dla polskich organizacji i Kościoła Polskiego na Ukrainie. Jak były prowadzone roszczenia i sprawy sądowe przez administrację ukraińską ze strona polską- tak dalej są prowadzone i polityka Rządu RP w żadnym stopniu tego nie zmienia. Z tym problemem spotykałem się w okolicach gdzie jest Kościół we Lwowie, Brody, Huta Pieniacka, i teraz w Jałowcu, gdzie jest polski klasztor Sióstr Niepokalanek N.M.P Jazłowieckiej.
Zresztą ja nie ukrywałem, że jestem przeciwny wspieraniu nacjonalistów rządzących obecnie Ukrainą.
I zalecałbym daleko idącą ostrożność. Należy wspierać Polaków, którzy tam pozostali i zamieszkują. Na Zbruczu kończy się granica II RP i tam kończą się wpływy „bandersztatu”, po drugiej stornie nie ma nacjonalistycznych prawosektotrowych klimatów w takim stopniu, jaki jest na Lwowszczyźnie…