Nie od dziś wiadomo, że w szeregach posłów PiS obok ludzi szlachetnych i uczciwi znajdują się też krętacze, karierowicze i zwolennicy zasady „Panu Bogu świeczkę, diabłu ogarek”. Przykładem mogą być geszefty niektórych działaczy tej partii z ukraińskimi oligarchami i banderowcami.
Jednak jestem ogromnie zaskoczony. Choć większość posłów tej partii ( w tym m.in. Patryk Jaki, Michał Dworczyk, Jan Dziedziczak, Mariusz-Orion Jędrysek, Wojciech Buczak, Stanisław Szwed, Czesław Sobierajski, Andrzej Sośnierz, Jarosław Sellin, Ewa Kozanecka, Jerzy Wilk, Robert Warwas, Stanisław Pięta, Beata Tadeusiak-Pielucha) głosowało za odrzuceniem proaborcyjnego projektu, to aż 58 posłów PiS zagłosowało za skierowaniem go do komisji. Na szczęście działania zwolenników zabijania poczętych dzieci zakończyły się fiaskiem, bo na wysokości zadania część posłów z Kukiz’15 i PSL, a także troje sprawiedliwych z PO.
Co za paradoks!