Wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem.
Dzisiejszy fotoreportaż poświęcam żołnierzom Wojny Obronnej 1939 r. którzy powracając pokonani nigdy do domów nie dotarli. Zorganizowane grupy Ukraińców, polowały na Nich. Byli mordowani , okradani, bici i znieważani. Wtedy już rozpoczęło się ludobójstwo. Zadawano Im straszną śmierć. Bardzo znanym wydarzeniem było wyłowienie k. Janowej Doliny z Horynia siedmiu żołnierzy, trupy razem związane były drutem kolczastym. Przy Apelach Poległych powinno się wymieniać , żołnierzy którzy wracali, a nie dane było Im wrócić. Przez Wydymer biegła droga, przychodzili pobici żołnierz, niektórzy w samych kalesonach, pomagano Im doraźnie i szli dalej.
Wydymer położony koło Antonówki , blisko Niemieckiej placówki osłaniającej tory przetrwał do końca lipca 1943 r. Wybudowano w lesie przy wsi, w ciągu kilku miesięcy, wielki schron obronny, ochronił całą ludność przed atakiem. Po upadku Huty Stepańskiej przybyli tu w sporej grupie uciekinierzy , a wraz z nimi i por. Kochański który tworzył pierwszy zbrojny oddział AK. Mieszkańcy Wydymera w odróżnieniu od hucian nie nauczeni byli przyjmować uciekinierów, co w Hucie Stepańskiej było oczywiste. Szybko doszło do nieprzyjemnych incydentów, hucianie widząc że tu Ich nie oczekiwali, szybko ruszyli do Antonówki i wyjechali na roboty do Niemiec, część wyruszyła na Polesie pod ochronę Sowieckiej Partyzantki. Dziś trudno odtworzyć tamtą atmosferę i powody odejścia hucian, ale jak myślę w Wydymerze mieli nadzieję na przetrwanie. Niedługo jednak i Wydymer przestał istnieć.
- Tu był Wydymer, widok w stronę Kopaczówki, która była za lasem.
- Stoję przy krzyżu który wykonał Anton Dorofijewicz Kowalczuk.
- Tablica z krzyża.
- Pielgrzymi pod krzyżem, tu gdzieś blisko była szkoła.
- Na wprost droga do Włodzimierca, z tamtej strony przychodzili żołnierze.
- Pielgrzymi z VI Pielgrzymki do Huty Stepańskiej pod krzyżem.
- Anton Dorofijewicz Kowalczuk, człowiek Sumienie Ukrainy, uchronił Parośla i Wydymer od zapomnienia. Zmarł zanim dotarłem do Jego domu, żony też nie poznałem, była w szpitalu. Córka Antona opowiedziała mi o jego szlachetnym życiu, stał mi się bardzo bliski. Złożyłem wniosek do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństaw o przyznanie Mu, pośmiertnie medalu Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej. Medal został mu przyznany, ale w czasie uroczystości w Hucie Stepańskiej w 2013 r. kiedy miał ktoś z rodziny go odebrać, nikt się nie zjawił. Kilkakrotnie zwracałem się do Rady OPWiM z zapytaniem, co stało się z tym medalem, nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Medal trzeba przekazać, więc ponawiam pytanie do Rady OPWiM, co stało się z przyznanym medalem dla Antona Dorofijewicza Kowalczuka z Żółkiń k. Włodzimierca.
- Wydymer, krzyż
Zainteresowani mogą uzyskać więcej informacji pod adresem mejlowym: janusz-huta-stepanska@wp.pl
Dużo cennych informacji o Wołyniu można znaleźć na stronie. Proszę na pasku odszukać literę W, a potem Wydymer gm. Antonówka