Wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem.
Parośla gm. Antonówka
Fotoreportaż poświęcam pamięci śp. Antona Dorofijewicza Kowalczuka, Ukraińca z Żółkiń. Anton urodził się w 1934 r. mord w Parośli to były Jego wspomnienia z dzieciństwa, nigdy nie zapomniane i zawsze wspominane. Jak tylko trawa na wiosnę 1943 r. urosła pędził krowy pod Paroślę, obserwował spalone budynki razem z chłopakami z polskiego Wydymera. Nie próbowali nawet wchodzić do zgliszcz, tam czuć było powiew śmierci. Potem już nie przychodzili koledzy, pastuchy, Wydymer też przestał istnieć. Chodził sam, bo ludzie omijali to miejsce. Widział jak przez lata, pochyla się i upada krzyż na mogile, jak mogiła ginie w zaroślach. W latach siedemdziesiątych postanowił ogrodzić ją płotem, zrobił też krzyż z betonu i napisał co zapamiętał. Uratował Miejsce Pamięci Narodowej od zapomnienia. Pokłońmy mu sie nisko.
Parośla została podstępnie wymordowana prawdopodobnie 9 II 1943 r. jednak data ta nie jest pewna, a powielana z książki na książkę. To temat jednak bardziej złożony i nie na krótki reportaż.
Wymordowano bardzo okrutnie prawie wszystkich mieszkańców. Każdy mord ma jednak świadków i w Parośli też byli. Nasi dalecy krewni z rodziny wymordowanej Klemensa Horoszkiewicza ukrywali Żydowska rodzinę Dawida Balzera w schowku pod podłogą pokoju, w kuchni było klepisko. Ci ukrywający się Żydzi przekazali dokładny przebieg banderowskiego mordu.
Dane mi było rozmawiać z trzema naocznymi świadkami, pochodzącymi z Wydymera i Grabiny, opisali mi przebieg wyciągania zwłok z domów i pochówku. Najbardziej uderzał odór wszędzie, w domach obecnej krwi. Jadwiga Żarczyńska najbardziej zapamiętała smugi krwi na śniegu, ze zwłok zwożonych do dołu. Kazimierz Dziębowski opowiadał jak wywoził na sankach dziecięcych z bratem, zamarznięte zwłoki całej rodziny Sadowskiego Stanisława. Jego zamordowana żona Rozalia, była siostrą Jego macochy, Wiktorii. Wszyscy byli zabici tłuczkiem do ziemniaków, mieli zmiażdżone głowy. Moi rozmówcy żyją.
Parośla spalili Niemcy żeby Sowieccy Partyzanci nie mogli tam odpoczywać.
Propaganda banderowska za zbrodnię oskarżała Sowiecką Partyzantkę, robi to z przekonaniem do dziś. To kalumnia podła, godna całej historii banderowskiej. Najbardziej jednak odpowiednimi słowami będzie wypowiedz jednego ważnego Popa ( nazwisko w mojej wiadomości ze zrozumiałych względów )” wszystkich ich przed śmiercią rozgrzeszyłem, ale żaden nie umarł spokojnie”.
Na filmie jadę moim stareńkim Golfem do samej Parośli: https://www.youtube.com/watch?v=DvF4qM3gby4
Marek Czapla z Krakowa ma dużo materiału filmowego, może to kiedyś udostępni.
- Tak jak przed wojną biegła droga, tak dzisiaj biegnie ta linia leśna. Oprowadzał mnie leśniczy, bo trafić do Parośla sam bym nie mógł. Leśniczy prosił żeby Go nie fotografować i nie nagrywać wypowiedzi, był bardzo życzliwy i uczynny.
- Od drogi do mogiły jest kilka kilometrów po lesie. Na każdym kroku widać pozostałości po domach, takie kopce prostokątne.
- Rosną też dawne drzewa owocowe, a na miejscach domów wygrzebywałem kawałki cegieł.
- Drzewa owocowe, przydomowe.
- Tędy biegła droga przez środek wsi.
- Mogiła w Parośli. Ogrodzenie nie obejmuje jednak całej jej powierzchni.
- Krzyż wykonany przez Antona Dorofijewicza Kowalczuka. To odważny napis, wskazuje morderców. Pytałem się Jego córki czy sie nie bał, czy mu się banderowcy nie dokuczali, odpowiedziała że ” nie, u nas banderowców we wsi nie było”.
- Tablica wykonana przez Polaków. kto ja wykonał nie wiem.
- Anton Dorofijewicz Kowalczuk, o Nim napisze jeszcze przy Wydymerze.
Zainteresowani mogą uzyskać więcej informacji pod adresem mejlowym: janusz-huta-stepanska@wp.pl
Dużo cennych informacji o Wołyniu można znaleźć na stronie P. Andrzeja Mielcarka. Proszę na pasku odszukać literę P i Parośla gm. Antonówka