Aż się wierzyć nie chce, że takie skandaliczne pytania mogły paść na maturze w polskiej szkole! Czyżby ich autorem był banderowiec Wołodymyr Wiatrowycz, szef IPN w Kijowie? A może któryś z rodzimych „gierdoyciowców” lub sojuszników oligarchy Petro Poroszenki?
Taka propaganda, wciskana młodym obywatelom, godna jest epoki Gomułki i Jaruzelskiego, a nie czasów „dobrej zmiany”, którą w polskiej szkole obiecywała obecna ekipa rządowa. Pani minister Anna Zalewska, którą osobiście cenię za wiele pozytywnych zmian, powinna iwęc publicznie ustosunkować się do tej sprawy.