Zwolennicy aborcji zakłócili Mszę świętą
Według relacji mediów, grupa kobiet – kiedy czytano list biskupów – zaczęła głośno protestować, po czym opuściła świątynię. Sprawę opisała gazeta.pl, która „na żywo” relacjonowała różne protesty osób sprzeciwiających się zaostrzaniu tzw. prawa aborcyjnego.
„Życie każdego człowieka jest chronione piątym przykazaniem Dekalogu: Nie zabijaj!. Dlatego stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka” – czytamy w liście Prezydium Komisji Episkopatu Polski. Stanowisko zostało odczytane także w warszawskim kościele św. Anny.
Jednak już po pierwszych słowach przesłania hierarchów, grupa kobiet przebywających w świątyni wszczęła zamieszanie. – Tego nie da się słuchać! – rzuciła jedna z kobiet. – Skandal – wtórowały pozostałe przeciwniczki całkowitego zakazu aborcji, jak i wierni oburzeni zachowaniem kobiet w kościele.
Nie obeszło się bez utarczek słownych i przepychanek. W efekcie kilkanaście osób opuściło kościół. Sprawę opisał Tomasza Golonko z portalu gazeta.pl, który zapewne całkiem przypadkowo był na miejscu. Dziennikarz rozmawiał z jedną z protestujących, która stwierdziła m.in., że „moralnością powinni zajmować się ludzie z czystym sumieniem”, a „księża mają problem z pedofilią”.
Cała akcja była wyreżyserowana, a protestujące kobiety nie przyszły do kościoła z zamiarem modlitwy. Nie krył tego nawet portal gazeta.pl, który w jednej z relacji zamieścił informację (zachowano pisownię oryginalną): Na podczas mszy o godz.12 zapowiedziana jest akcja protestacyjna w kościele św. Anny w Warszawie. Część osób ma wyjść ze świątyni na znak protestu przeciwko poparciu episkopatu dla całkowitego zakazu aborcji. Dziś w kościołach w całej Polsce podczas mszy św. odczytany zostanie komunikat episkopatu „w sprawie pełnej ochrony życia człowieka”.