Bez Kościoła, polskich parafii i zaangażowanych duszpasterzy rozumiejących i otwartych na potrzeby świeckich Polonia nie przetrwa – powiedział w rozmowie z KAI prof. Piotr Małoszewski.
Zdaniem przewodniczącego Rady Naczelnej Polskich Katolików Świeckich w Niemczech wielkim wyzwaniem dla Kościoła w Polsce jest to, by znajdować i wysyłać do pracy duszpasterskiej z Polakami za granicą odpowiednią liczbę duchownych. Za wybitne zasługi w działalności na rzecz środowisk polonijnych, za krzewienie polskiej kultury i tradycji narodowych prof. Małoszewski otrzymał dzisiaj z rąk prezydenta RP Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Odrodzenia Polski z gwiazdą.
KAI: To kolejne odznaczenie dla Pana Profesora za 25-letnie zaangażowanie na rzecz Polonii w Niemczech i w Europie. Ma Pan chyba powód do dużej satysfakcji….
Prof. Piotr Małoszewski: Cieszę się bardzo z tak wysokiego wyróżnienia, które prawie zbiega się ze srebrnym jubileuszem mojej działalności społecznej w strukturach katolików świeckich w Niemczech i w Europie oraz definitywnym przejściem na emeryturę w pracy zawodowej w Niemczech. Szczególną satysfakcję sprawia mi przede wszystkim fakt, że katolicka działalność polonijna jest tak mocno dostrzegana przez obecnego prezydenta RP.
Wyróżnienia to też okazja do podsumowań. Co w swojej działalności uważa Pan Profesor za największy sukces …
– Na takie pytania bardzo trudno się odpowiada, gdyż na wyróżnienie konkretnej osoby składa się najczęściej praca szeregu osób, z którymi się wspólnie prowadziło działalność społeczną. Nie można więc sobie tylko przypisywać zasług. Wydaje mi się, że naszym największym osiągnięciem jest założenie Chrześcijańskiego Centrum Krzewienia Kultury, Tradycji i Języka Polskiego w Niemczech, organizacji działającej w ramach Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech, które skupia się na zachowaniu języka polskiego oraz tożsamości dzieci i młodzieży. Ponadto udało nam się rozbudować i umocnić rady katolików świeckich od parafialnych do rady naczelnej oraz wejść w struktury katolików niemieckich na szczeblu diecezjalnym oraz do Komitetu Centralnego Katolików Niemieckich (ZdK). Bycie w tej ostatniej organizacji pokazuje, że dążymy do dobrze pojętej integracji pozostając sobą, a równocześnie dało nam szansę na udowodnienie jakim wzbogaceniem są katolicy obcojęzyczni dla Kościoła lokalnego.
Niewątpliwie dla mnie osobiście największym „sukcesem” było przyznanie mi przez Ojca Świętego Benedykta XVI papieskiego Orderu św. Sylwestra oraz słowa ówczesnego ordynariusza archidiecezji Monachium-Fryzynga kardynała Friedricha Wettera, który w laudatio podkreślił, że to wysokie wyróżnienie papieskie otrzymuję m.in. za działalność na rzecz zachowania polskości w jego diecezji.
Polska emigracja w każdym z krajów ma swoją specyfikę, pod pewnymi względami jest inna w Wielkiej Brytanii, inna we Francji czy w USA. W czym widzi Pan Profesor specyfikę Polonii w Niemczech?
– Polonia niemiecka wywodzi się przede wszystkim z emigracji drugiej połowy lat osiemdziesiątych, kiedy jedynym krajem, do którego można było legalnie wyjechać, uciekając przed nędzą i beznadzieją ówczesnego okresu PRL, była Republika Federalna Niemiec. W tym okresie wyemigrowało do zachodnich Niemiec ponad 1 milion naszych obywateli wykorzystując przepisy o pochodzeniu niemieckim.
Po 1989 r. podobnie jak Polska zmieniła się, zmienia się współczesna Polonia. W czym najbardziej?
– Myślę, że przełomowymi etapami zmian „starej” Polonii były lata 2004 i 2011. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej w 2004 powstało w Niemczech w krótkim okresie kilkadziesiąt tysięcy małych firm i przyjechało 80 tys. naszych obywateli, nie licząc pracowników sezonowych. Natomiast po roku 2011, kiedy rynek niemiecki został otwarty dla Polaków, przyjechało do pracy do Niemiec ponad pół miliona młodych osób z Polski. Najczęściej były to już rodziny z dziećmi. Szacuje się, że obecnie w Niemczech mieszka dwa miliony Polaków oraz pół miliona osób wywodzących się z Polski. Niemcy, poza Polską, są krajem, gdzie przebywa najwięcej naszych obywateli w Europie.
Mówiło się zawsze: „Kościół z Polonią a Polonia z Kościołem”. Czy nadal tak jest?
– Jestem w pełni przekonany, że Polonia przetrwała poza Polską tylko dzięki polskim parafiom. Dzięki wspólnemu zaangażowaniu się na rzecz polskości naszych księży i osób świeckich. Przy parafiach oprócz pracy duszpasterskiej skupiamy się przede wszystkim na działalności oświatowej, kulturalnej i patriotycznej. To się nie zmienia, tak było w przeszłości i tak pozostanie. Nie obniżając rangi i znaczenia pozaparafialnej działalności polonijnej, to jednak nasze parafie są bastionami zachowania wiary i tożsamości. Bez Kościoła, polskich parafii i zaangażowanych duszpasterzy rozumiejących i otwartych na potrzeby świeckich Polonia nie przetrwa. Myślę, że jest wielkim wyzwaniem dla Kościoła w Polsce to, aby znajdować i wysyłać do pracy duszpasterskiej z Polakami za granicą odpowiednią liczbę duchownych.
Jest Pan członkiem Rady Polskiego Zwierzchnictwa Zakonu Rycerskiego św. Grobu w Jerozolimie uczestnicząc intensywnie, jako polski przedstawiciel, w życiu bożogrobców. Czy i na ile bycie członkiem tak historycznego i szacownego Zakonu inspiruje i pomaga w zaangażowaniu na rzecz życia polskiej emigracji?
– Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie jest jedynym zakonem świeckich i duchownych wchodzącym bezpośrednio w strukturę Kościoła katolickiego. Na jego czele stoi zawsze kardynał Kurii Rzymskiej nominowany przez Ojca Świętego na funkcję Wielkiego Mistrza. Móc być członkiem tak ważnego zakonu jest niezwykle dużym wyróżnieniem, odpowiedzialnością, ale też i motywacją. Zadaniem zakonu jest wspieranie chrześcijan w Ziemi Świętej a „zawołaniem” zakonnym „Deus lo Vult” – Bóg tego chce. To inspiruje mnie dodatkowo do aktywności w Kościele. Jak w przypowieści biblijnej o sługach – jeśli otrzymujemy talenty to nie możemy przyjąć postawy leniwego sługi, który poszedł na łatwiznę i zakopał go w ziemi, tylko musimy starać się w pełni wykorzystać dary i talenty jakimi Pan Bóg nas obdarza by nie stanąć kiedyś z pustymi rękami przed Obliczem Najwyższego.
Czego życzyłby sobie Pan Profesor na niwie swej polonijnej działalności?
– Przede wszystkim by więcej młodych ludzi zaangażowało się w działalność katolicką w parafii. „Stara” emigracja powoli musi przekazać pałeczkę następnemu pokoleniu. Młodzi bardzo chętnie dają się wciągnąć do jednorazowych akcji, natomiast niezbyt chętnie do pracy w ustalonych strukturach. W naszych szkołach przyparafialnych mamy 2-3 razy więcej dzieci niż 20 lat temu, a z nimi są też młodzi rodzice, którzy chcą by ich dzieci zachowały wiarę i polska tożsamość. Dotarcie do nich to w pierwszej kolejności zadanie dla duszpasterzy, którzy będą umieli przekonać ich, ze większą radość w życiu osiąga się dając coś z siebie innym a nie tylko biorąc oraz siła oddziaływania i przekonywania obecnego „aktywu parafialnego”.
Ponadto chciałbym by większa ilość polskich wiernych uczestniczyła w niedzielnej Eucharystii. Liczna obecność młodej emigracji w Kościele nie powinna nam przysłaniać realiów. Statystyki pokazują, że liczba Polaków uczęszczających na niedzielne Msze św. jest trzykrotnie niższa niż średnia w Polsce. Ostry wpływ sekularyzacji Zachodu, odcięcie się Europy od wartości chrześcijańskich i wiara „w złotego cielca” wywiera niestety swoje piętno. Potrzeba nam niewątpliwie większa liczba zaangażowanych duszpasterzy dobrze znających współczesne metody komunikowania się z młodymi i rozumiejącymi ich problemy oraz więcej ośrodków parafialnych.
A osobiste życzenie….
– Chciałbym doczekać, żeby moje dzieci pozakładały rodziny a my z żoną po 43 latach małżeństwa byśmy się doczekali wnuków. Oczywiście trochę więcej zdrowia też by się przydało.
Rozmawiał Krzysztof Tomasik
Prof. dr. hab. inż. Piotra Małoszewski jest przewodniczącym Rady Naczelnej Polskich Katolików Świeckich w Niemczech i wiceprzewodniczącym Polskiej Rady Duszpasterskiej Europy Zachodniej (PRDEZ).