Bez zainteresowania mediów odbyła się wzruszająca wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na 95. urodzinach generała brygady Janusza Brochwicz-Lewińskiego – żołnierza złożonego w dużej mierze z harcerzy Szarych Szeregów i mocno skrwawionego w Powstaniu Warszawskim batalionu Armii Krajowej „Parasol”.
Zafascynowany historią były drużynowy 5. Krakowskiej Drużyny Harcerzy „Piorun” im. Legionistów 1914 roku Duda nieoczekiwanie zjawił się 17 września w domu sędziwego jubilata, aby osobiście złożyć mu życzenia.
Jak poinformował jedynie portal wPolityce, gen. Brochwicz-Lewiński chciał przyjąć głowę państwa na stojąco i nie krył wielkiego wzruszenia.
– Panie prezydencie, wielki honor, że zaakceptował pan zaproszenie! – powiedział łamiącym się głosem kombatant „Parasola”.
„Andrzej Duda uścisnął dłoń bohaterowi wojennemu, a następnie objął go. Była to jedna z najbardziej poruszających chwil podczas tego niezwykłego spotkania” – czytamy w portalu.
Prezydent był również bardzo poruszony.
– Czcigodny panie generale, nasz szanowny jubilacie! Szanowni państwo! Ciężka sprawa… Jestem tak wzruszony, że trudno jest mi zebrać słowa. Pan generał jest bohaterem mojego dzieciństwa. Wychowałem się na książkach o „Zośce”, o „Parasolu”. (…) Zawsze uważałem, że trudno znaleźć w Polsce większych bohaterów. Bogu dziękuję dzisiaj, panie generale, że mogłem tutaj być z panem. To dla mnie niezwykły zaszczyt. Bogu dziękuję za pańskie piękne życie. Piękne, bo piękne życie jest wtedy, kiedy jest trudne, kiedy możemy sprostać wyzwaniom, które się pojawiają. Pan miał wyzwania wielkie i straszne, ale pan je przeszedł, zawsze z podniesionym czołem, zawsze z dumą, jako patriota, żołnierz Rzeczypospolitej, nigdy nie cofający się przed wypełnianiem obowiązków wobec bliskich, wobec towarzyszy broni. Mam nadzieję, że będzie pan z nami jak najdłużej. (…) Jest pan żywym świadectwem wielkiego patriotyzmu, który trudno opisać. Dla mnie jako prezydenta Rzeczypospolitej jest pan niedoścignionym wzorem żołnierza Rzeczypospolitej, patrioty, ale także i człowieka – powiedział Prezydent RP (cytat za wPolityce).
Nie wiadomo, czy podczas spotkania zabrzmiały słowa napisanej przez Józefa Szczepańskiego-„Ziutka” „<Parasola> piosenki szturmowej”:
Chłopcy silni jak stal,
oczy patrzą się w dal,
nic nie znaczy nam wojny pożoga.
Hej, sokoli nasz wzrok,
w marszu sprężysty krok
i pogarda dla śmierci i wroga.
Gotuj broń, naprzód marsz,
ku zwycięstwu!
W górę skroń! Orzeł nasz lot swój wzbił.
Chłopcy silni jak stal,
oczy patrzą się w dal.
Hej, do walki nie zbraknie nam sił!/bis
Godłem nam biały ptak,
a „Parasol” to znak,
naszym hasłem piosenka szturmowa.
Pośród kul, huku dział
oddział stoi jak stał,
choć poległa już chłopców połowa.
Dziś padł on, jutro ja, śmierć nie pyta…
Gotuj broń! Krew ci gra boju zew.
Chłopcy silni jak stal,
oczy patrzą się w dal,
a na ustach szturmowy nasz śpiew./bis
A gdy miną już dni
walki, szturmów i krwi,
bratni legion gdy z Anglii powróci,
pójdzie wiara gromadą
Alejami z paradą
i tę piosnkę szturmową zanuci.
Panien rój, kwiatków rój i sztandary.
Równy krok, śmiały wzrok, bruk aż drży.
Alejami z paradą
będziem szli defiladą
w wolną Polskę,
co wstanie z naszej krwi.
Niewielu „chłopców silnych jak stal” z „Parasola”, „Zośki” i wielu innych batalionów AK dożyło chwili triumfalnej defilady w Warszawie, bo trzeba było na nią czekać prawie pół wieku. Dlatego taki gest, jak wizyta prezydenta Andrzeja Dudy u generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego ma rangę symbolu i szkoda, że nie odbił się on szerokim echem w mediach. Tak m.in. robi się bowiem w praktyce politykę historyczną.
harcmistrz Jerzy Bukowski
Harcerz Rzeczypospolitej