Z lotniska Warszawa – Modlin, które przypomina lotnisko polowe z czasów wojny, poleciałem wczoraj rano do Liverpoolu. Stamtąd samochodem udałem się na polski cmentarz w Manchester, gdzie pochowanych jest wielu polskich emigrantów, w tym żołnierze generałów Andersa i Maczka.
O ten skrawek Polski dbają młodzi z nowej emigracji, którzy uporządkowali teren i wywiesili flagi oraz założyli biało-czerwone opaski na grobach. Niestety wiele z tych grobów jest w opłakanym stanie, także alejka cmentarna, zabłocona i rozjeżdżona kołami traktorów niemiłosiernie. Przydałaby się bardzo pomoc ze strony ambasadora i konsula. W tej sprawie przygotowana jest petycja Polaków z Anglii.
Tutaj udzieliłem wywiadu (tak, tak profesjonalnego wywiadu!) 11-letniemu Alanowi, synowi Pawła Chabrzyńskiego. Tata i syn, rodem z Łodzi, to polscy patrioci jak się patrzy!
Następnie wraz z Marcinem Stanislawskim (rodem także z Łodzi), prezesem Stowarzyszenia Polish Youth Association – Patriae Fidelis pojechałem na zwiedzanie ruin klasztoru cysterskiego w Leeds, zniszczonego po oderwaniu się Kościoła angielskiego od Rzymu. Ruiny te robią smutne wrażenie.
Dziś nocleg u przemiłej rodziny spod Kołobrzegu. Piękny pokoi na poddaszu, z białym (żywym!) kotem pod łóżkiem. Po powrocie będzie miał mój Grand IV co wąchać. Dziś moje w Sheffield spotkanie autorskie i kwesta na rzecz FUNDACJA IM. BRATA ALBERTA, jutro w Leeds.