Dziś w „Do Rzeczy” dwa wywiady, które przeprowadził Maciej Pieczyński Pierwszy z Wołodomyrem Wiatrowyczem, drugi ze mną. Oczywiście szef IPN w Kijowie jest w doskonałej sytuacji, bo stoi za nim prezydent Petro Poroszenko i rządowa machina kłamstwa. Doradców (jak i funduszy z państwowej kasy) ma co niemiara. Za mną tylko cierpienie rodzin ofiar UPA i dążenie do prawdy. I to bez wsparcia ze strony Prezydenta RP Andrzeja Dudy i polskich władz państwowych, także Instytutu Pamięci Narodowej.
No cóż, zestawienie tych dwóch wywiadów to walka Goliata z Dawidem. Z tym, że w tym wypadku Dawid nie ma nawet procy. Red. Rafał Ziemkiewicz reklamując jutrzejsze wydania bardzo wyraźnie omija powód, dla którego to właśnie ja, szeregowy obywatel, nie pełniący żadnych publicznych funkcji mam polemizować z szefem potężnej zagranicznej instytucji.
Nawiasem mówiąc, bardziej logiczne było zestawienie opinii szefów obu IPN-ów, ukraińskiego i polskiego. Ale widocznie „dobra zmiana” w tym zakresie nie jest zdolna do obrony pamięci i prawdy.
Poza tym, red. Ziemkiewicz jednoznacznie stwierdza, że „opinie nie są jednoznaczne” oraz że i tak jesteśmy „skazani jesteśmy na sojusz”.