Bardzo dobry wywiad redaktor Marii Krenz (foto 1) z młodym działaczem kresowym Jarosławem Świderkiem z Tomaszowa Lubelskiego (foto 2).
Sejm przyjął uchwałę o zbrodniach na Wołyniu, w której ustanawia 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Polacy zrzucają propagandowe jarzmo. Zaczyna się otwarcie mówić o nierozliczonym ludobójstwie. Również rząd podejmuje działania zmierzające do sformalizowania tych wydarzeń od strony ustawowej i prawnej. O tym co się wydarzyło na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej podczas i po II wojnie światowej, dlaczego ważne jest aby nie wymazać tego z pamięci ale raczej przywrócić pamięć o tych makabrycznych faktach i rozliczyć się z przeszłością z Jarosławem Świderkiem, przedstawicielem Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu z siedzibą w Zamościu rozmawia Maria Milena Krenz.
M.K.: 7 lipca razem z setkami Kresowian pikietowaliśmy pod siedzibą Sejmu RP w sprawie ustawy o ludobójstwie. Wprawdzie ustawy nie ma ale rząd przyjął uchwałę. Jest to pierwszy sukces na drodze do ujawnienia prawdy historycznej. Marginalizowanie tych faktów doprowadziło do relatywizowania zbrodni, powstania obiegowych mitów a wręcz fałszowania historii. Mówi się o wojnie polsko-ukraińskiej, o podziemiu ukraińskim walczącym o wolność Ukrainy. Czy była to wojna? O co walczyła Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów oraz jej partyjne zbrojne ramię tzw. UPA? Jakie cele sobie stawiała?
J.Ś.: Na Wołyniu a także na Podolu, Małopolsce Wschodniej, Podkarpaciu i południowo-wschodniej Lubelszczyźnie nie było żadnej wojny, która jest prowadzona pomiędzy dwoma stronami, a miało miejsce ludobójstwo ludności polskiej dokonane przez bandy UPA. Przywódcom OUN chodziło o wymordowanie wszystkich mniejszości narodowych. Ukraina miała być czysta narodowo – ginęli więc Polacy, Żydzi, Ormianie, Czesi … Można powiedzieć, że banderowcy dopięli swego – na Wołyniu i terenach byłych województw tarnopolskiego i stanisławowskiego praktycznie nie ma Polaków. Skandalem jest to, że ukraiński parlament rok temu w kwietniu uznał OUN i UPA za „walczących o niepodległość Ukrainy”, a prezydent Poroszenko podpisał tę ustawę !
M.K.: Można więc śmiało nazwać OUN-UPA organizacją zbrodniczą, ze względu na to, że stawiała sobie zbrodniczy cele czyli ludobójstwo. Stała za tym ideologia. To było planowane. Jeśli dzisiaj uznajemy za zbrodnicze niemieckie organizacje takie jak NSDAP, SS czy SA, to nie dlatego, że każdy z członków tej partii był zbrodniarzem ale dlatego, że cele tej organizacji i jej ideologia były zbrodnicze. Analogicznie – organizacjami zbrodniczymi były OUN i UPA.
J.Ś; Tak, polscy historycy na podstawie dokumentów wyraźnie stwierdzają, że OUN do budowy państwa jednonarodowego i nacjonalistycznego przygotowywała się przez wiele dziesiątków lat, szkoląc swoje kadry w nienawiści do Polaków, Rosjan, Żydów. To ludobójstwo to efekt indoktrynacji prowadzonej przez długie dziesięciolecia i uczenia nienawiści. Do 39 roku OUN na Wołyniu dokonywało wielu aktów terrorystycznych, zamachów, grabieży, podpaleń ale jeszcze nie było w stanie zrealizować swojego planu. Dopiero czas wojenny był tym okresem, który umożliwił biologiczne usuwanie ludności polskiej. Sprzyjały temu okoliczności gdyż Niemcy zaczęli dawać Ukraińcom przywileje jakich była pozbawiona ludność polska. Niższe szczeble władzy administracyjnej były przeznaczone dla Ukraińców. Stworzona też została ukraińska policja, kolaborująca z okupantem, która swoje uprawnienia wykorzystywała przeciwko ludności polskiej.
M.K.: Ukraińscy historycy związani z partiami neobanderowskimi i nacjonalistycznymi na czele z Wołodymyrem Wjatrowyczem szefem ukraińskiego IPN-u próbują porównywać UPA do AK. Polscy historycy tacy jak Mieczysław Ryba kierownik katedry historii Systemów Politycznych XIX i XX wieku – KUL czy Czesław Partacz wykładowca na Politechnice Koszalińskiej uważają, że absolutnie nie ma żadnego porównania na żadnej płaszczyźnie. Uważają, że AK było organizacją podziemną podlegającą pod rząd w Londynie, typu wojskowego. której celem była obrony ludności cywilnej. Prowadziła działania zbrojne przeciwko bazom UPA. UPA natomiast była bojówką partyjną OUN i stawiała sobie za cel wymordowanie ludności cywilnej tylko dlatego, że ludność ta nie była ruskiej narodowości.
J.Ś.: Nie można członków UPA nazywać partyzantami lub żołnierzami, ponieważ głównym ich celem było mordowanie polskiej ludności cywilnej. Zamordowano przecież ok. 150 tysięcy Polaków, w większości kobiet i dzieci – czy tak postępują partyzanci ? Nie ma żadnego podobieństwa pomiędzy AK i UPA !
UPA, na początku, to były oddziały zbrojne niejakiego Tarasa Bulby Borowcia, który podlegał pod rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej. Banderowcy ukradli mu tę nazwę i stworzyli oddziały z byłych policjantów – zbrodniarzy. Jak można nazwać organizacją kombatancką organizację, która jest unurzana po uszy we krwi dzieci i kobiet, która dawała rozkaz aby z całą premedytacją rabować ich mienie i wrzucać ludzi do studni?
Takich porównań ( z AK) próbują dokonywać Ukraińcy. I za mała jest reakcja środowisk polskich zarówno historycznych jak i politycznych. Tu powinna być dyplomatyczna kontrakcja chociażby polskiego MSZ.
M.K.: Mordy były wyjątkowo okrutne. Nie ginęli ludzie uzbrojeni, ale ginęły kobiety, dzieci, osoby starsze. Nocą, gdy ludzie spali, bandy UPA zakradały się do wsi, okrążały ją, podpalali gospodarstwa i rozpoczynali rzeź. Metody mordowania miały zadać cierpienie. W użyciu były piły, siekiery. Odbywały się sceny, które dla dzisiejszego człowieka są nie do uwierzenia. Michajło Kołodziński przywódca i ideolog nacjonalizmu ukraińskiego” pisał: trzeba krwi dajmy morze krwi, trzeba terroru uczyńmy go piekielnym. Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń – w walce nie ma etyki” Żeby mordować, wycinać ludzi w pień to trzeba mieć bardzo silną motywację
J.Ś: Ta motywacja była mocno zakorzeniona w nacjonalizmie ukraińskim. Ideologiem nacjonalizmu ukraińskiego był Dmytro Doncow z jego sztandarową książka „Nacjonalizm” Jest to mieszanina faszyzmu włoskiego z ideologią narodowego socjalizmu niemieckiego.
Nacjonalizm Doncowa zakłada, że masy są mało rozumne i nie nadają się do myślenia tylko do czynu. Do czynu mają zachęcać ich elity. Warunkiem podstawowym aby elity zdobyły poparcie mas, było to, że masy muszą być wybitnie nieuświadomione i nierozumne. Według Doncowa, podstawową warstwa społeczną, która spełniała jego wymogi było chłopstwo.
Dlaczego oprawcy męczyli swoje ofiary? Dlaczego nie pozwolono ludziom opuścić tych terenów? Dlatego, bo obawiano się, że Polska tam może wrócić, że ci ludzie mogą tam wrócić do swoich domów gdzie mieszkali przez kilka wieków. A im chodziło o to, żeby wymordować w tak okrutny i odstraszający sposób, żeby jakikolwiek Polak bał się nawet spojrzeć w tamtą stronę.
M.K.: W uchwale padło słowo „ludobójstwo”. Dlaczego to słowo a nie „czystki etniczne” Dlaczego jest to tak istotne aby sformalizowć to co Ukraińcy dokonali na Polakach w latach II wojny światowej, jak również krótko po II wojnie?
J.Ś.: Mordy na Polakach zostały szczegółowo zaplanowane i następnie wykonane. Według polskiego IPN oraz prawników, rzeź wołyńska była typowym ludobójstwem. Jeden z dowódców UPA na Wołyniu Jurij Stelmaszczuk „Rudyj” – zeznał, że dostał ustny rozkaz wymordowania Polaków i przyznał, że tylko w ciągu ostatniej dekady sierpnia zamordował w powiatach lubomelskim i kowelskim 15 tysięcy Polaków. Jego zgrupowanie otaczało polskie wioski, mężczyzn zabijano z broni palnej a kobiety i dzieci wydawano czerni tj. ukraińskiemu chłopstwu które mordowało ich siekierami i innymi narzędziami rolniczymi. Następnie wykopywano duży dół w który wrzucano zwłoki i przechodzono do następnej polskiej wsi. Kilka miesięcy temu w Chochłowie (gm. Dołhobyczów) odnaleziono archiwum lokalnej sotni UPA. Lubelski IPN przedstawił przetłumaczone rozkazy, w których wzywa się do mordowania polskich kobiet i dzieci oraz nakazuje się zabijanie polskich współmałżonków! Ludobójstwo dokonane przez bandy UPA miało także miejsce na terenie powiatu tomaszowskiego: w pociągu jadącym z Bełżca do Lwowa i zatrzymanym w Zatylu zamordowano kilkudziesięciu mieszkańców Tomaszowa i Bełżca. Ponadto zbiorowych mordów dokonano w miejscowościach: Tarnoszyn, Poturzyn, Łubcze, Chodywańce, Plebanka, Łachowce, Łykoszyn, Posadów, Radków, Rzeplin, Szczepiatyn, Dyniska, Nabróż, Podlodów, Wasylów Wielki, Szalenik.
M.K.: Cieszymy się uchwałą ale środowiska kresowe nie poprzestają na tym i żądają ustawy.
J.Ś.: Regulacja prawna ludobójstwa ustawą sejmową jest ważna dlatego, bo wtedy zbrodnie te nie podlegają przedawnieniu. Dzięki ustawie będzie można też, w końcu godnie upamiętnić pomordowanych. Dzień 11 lipca będzie wtedy musiał być obchodzony prze władze państwowe tak jak 1 marca, w którym wspominamy Żołnierzy Wyklętych. Sama uchwała jest tylko aktem woli. Niestety ale na razie ta uchwała nie działa – np. już po jej przyjęciu i pomimo protestów środowisk kresowych, prezydent Duda podpisał nominację na ambasadora w Kijowie dla Jana Piekło, znanego z relatywizowania zbrodni UPA . Co więcej – to Piekło w wywiadach mówił że te zbrodnie to tylko „epizod działań UPA” !
Kresowianie żądają ustawy sejmowej w której powinny się znajdować ważne dla Polaków zapisy takie jak: potępienie dokonanego na Polakach ludobójstwa w latach 1939 do 1947; nieprzedawnienie zbrodni ludobójstwa; ukaranie żyjących zbrodniarzy; potępienie i karanie za kłamstwo wołyńskie tak jak za kłamstwo oświęcimskie; wprowadzenia zakazu propagowanie ideologii banderowskiej na terenie RP oraz odpowiedzialności karnej za negowanie faktu banderowskiego ludobójstwa dokonanego na Polakach; likwidacja wszystkich nielegalnie postawionych pomników banderowskich, wprowadzenie do programów szkolnych wiedzy o dokonanym ludobójstwie na Kresach Wschodnich, uchylenie uchwały senatu podjętej 3 sierpnia 1990 r. a potępiającej niesłusznie operację „Wisła” i uzasadnienie słuszności przeprowadzonej operacji „Wisła”, niezbędnej dla zakończenia krwawego ludobójstwa Polaków, na terenach południowych i południowo-wschodnich Polski, w 1947 roku.
M.K.: Dziękuję za rozmowę