Pierwsza relacja.
W Monachium przesiadka poszła bardzo sprawnie. Samolot AIR Canada leciał nad Holandią, Szkocją, Grenlandią i Labrador.
Był punktualny, ale przesiadka w Toronto była długa i uciążliwa.
Odprawy paszportowa i celna poszły bardzo sprawnie, ale ponad godzinę stałem do kolejnej odprawy po przejściu z terminalu międzynarodowego na krajowy. Z tego powodu nie zdążyłem na kolejny lot. Musiałem przebukować bilet i polecieć następny rejsem. Doleciałem w końcu o godz. 18..00 (północ czasu polskiego). Łącznie z przesiadkami ponad 20 godzin.
Na lotnisku w Ottawie czekał na mnie Edward Olszówka (pośrodku) , główny organizator pomocy dla Fundacji im. Brata Alberta, i jego przyjaciel, Stanisław Koprowicz. Pojechaliśmy razem na nocleg. Mały zabytkowy domek w centrum miast, wokoło bardzo ładnie i cicho.
Na ścianach salonu pełno prac osób niepełnosprawnych z Fundacji.
Na kolację przyszło kilka polskich rodzin, sami emigranci z lat 80. Było bardzo miło, pogadaliśmy o wielu sprawach.