Szef partii Nowoczesnej czyli Platformy-bis czyli Unii Wolności-bis chce w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przez komunistów wyprowadzić ludzi na ulice. Ma do tego „wilcze” prawo jak każdy polityk, który za każdą cenę zabiega o swoją popularność. Tyle tylko, że zapowiedzianą manifestację winien zorganizować pod domem swego mentora, Leszka Balcerowicza, który przez kilkanaście lat służył wiernie komunistom w szeregach PZPR, pracując m.in. w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy Komitecie Centralnym owej partii.
Czy zdobędzie się na taką odwagę? Raczej nie, bo tak jak szybko pojawił się na scenie politycznej, tak też szybko zostałby z niej zdmuchnięty.