Kibice Wisły nigdy nie chcieli się z tym pogodzić, ale zmarły 10 lat temu papież Jan Paweł II był zawsze sympatykiem jej wielkiej rywalki z drugiej strony Błoń – Cracovii. Kiedy spytano Go (już jako Ojca Świętego), dlaczego wybrał właśnie ten klub, odpowiedział: „Po prostu trudno było oprzeć się tej nazwie”.
Władze, sportowcy oraz kibice „Pasów” byli oraz są nadal z tego niezwykle dumni i przyznali Mu z okazji przypadającego w 1991 roku jubileuszu 85-lecia jedyną honorową diamentową odznakę.
Delegacja Cracovii dwukrotnie odwiedziła Jana Pawła II na Watykanie: w 1996 i w 2005 roku. Podczas tej drugiej audiencji (3 stycznia, czyli niemal równo trzy miesiące przed śmiercią) Ojciec Święty w trakcie pozowania do fotografii wzniósł okrzyk: „Cracovia pany!”. W 2003 roku, goszcząc władze Polskiego Związku Piłki Nożnej, nagle zapytał ówczesnego prezesa Michała Listkiewicza: „A jak tam moja Cracovia?”.
Na znak ogromnego szacunku do swojego największego kibica, od 2005 roku żaden zawodnik „Pasów” nie zagra już nigdy w koszulce z numerem „1”, który został zastrzeżony wyłącznie dla Niego.
Nic dziwnego, że w 10. rocznicę śmierci piłkarze Cracovii oddali Mu hołd, zwiedzając Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II w Wadowicach mieszczące się w kamienicy, w której mieszkali Wojtyłowie, a w 1920 roku urodził się przyszły papież.
Jerzy Bukowski