Papież Franciszek odwiedzi w przyszłym roku Armenię – poinformował o tym dzisiaj w Eczmiadzynie dyrektor wydziału ds. ekumenicznych Ormiańskiego Kościoła Apostolskiego bp Hovakim Manukian na konferencji prasowej po powrocie z Watykanu. Delegacja tego Kościoła uczestniczyła 12 kwietnia w Mszy św., którą dla wspólnoty ormiańskiej sprawował w bazylice św. Piotra papież Franciszek.
Delegacja z patriarchą-katolikosem Gareginem II zaprosiła papieża do złożenia wizyty w Eczmiadzynie jeszcze w tym roku. Franciszek jednak ten termin wykluczył i powiedział, że przyjedzie za rok, oświadczył bp Manukian dodając, że papież „w odpowiednim czasie” poinformuje o tym oficjalnie. Uroczystości związane z 100. rocznicą rzezi Ormian odbędą się 24 kwietnia przed pomnikiem ofiar tego ludobójstwa w Erywaniu. Udział w nich zapowiedzieli prezydenci wielu krajów, m.in. François Hollande i Władimir Putin.
Po papieżu Franciszku również Parlament Europejski nazwał masakry dokonane na Ormianach przed stu laty mianem „ludobójstwa”. W opublikowanej 14 kwietnia wieczorem specjalnej rezolucji, pod którą podpisały się wszystkie frakcje czytamy, że Europarlament przyłącza się do „pamięci o półtoramilionowej rzeszy niewinnych ofiar ormiańskich zamordowanych w Imperium Osmańskim”. Dokument podkreśla, że wspomina „ludobójstwo Ormian w duchu solidarności europejskiej” i wzywa do tego samego Komisję Europejską oraz Radę Europy. Odnosi się więc nie tylko do tego, że Turcja nie chce uznać rzezi Ormian jako ludobójstwo, lecz także jest wyrazem krytyki wobec postawy szeregu państw członkowskich Unii Europejskiej, m.in. Niemiec i Austrii, które także unikają określenia „ludobójstwo”.
Przy tej okazji austriacka agencja katolicka Kathpress przypomniała, że prześladowania chrześcijan ormiańskich w Imperium Osmańskim w latach 1915-1917 Parlament Europejski określił mianem ludobójstwa już w 1987 r. Przeciwko użyciu tego określenia z uporem broni się Turcja. „Dla Turcji nie będzie nigdy możliwe przyznanie się do takiego grzechu, do takiej winy”, powiedział 14 kwietnia w Ankarze prezydent Recep Tayyip Erdoğan. Te słowa przytoczyła turecka agencja Anadolu. Nawiązując do rezolucji Parlamentu Europejskiego prezydent Turcji miał stwierdzić, że „jakiejkolwiek decyzji by on nie podjął, wleci ona jednym uchem a wyleci drugim”.
KAI ts / Eczmiadzyn