Najnowsza książka opracowana przez Tadeusz Isakowicz-Zaleski już w sprzedaży! 👍
„Od Podola i Pokucia wieje wiatr” to sentymentalne wspomnienia pani Rozalii Fernandez, Polki urodzonej i wychowanej na Kresach Wschodnich, a jednocześnie przepiękny upominek na rzecz naszych Podopiecznych 💙
„Pani Rozalia zrzekła się dochodu ze sprzedaży swoich wspomnień na rzecz budowy Domu Podolskiego w placówce macierzystej Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach. Przekazała również dotację na wykonanie w tym domu tablicy pamiątkowej upamiętniającej mieszkańców ziemi buczackiej i czortkowskiej, których w czasie drugiej wojny światowej zamordowano tylko dlatego, że byli Polakami. W ten sposób, jak to sama zaznaczyła, chce spłacić dług wobec swojej ziemi ojczystej.”
DZIĘKUJEMY!!
Książkę (cena 35 zł) można nabyć przez Internet wysyłając zamówienie na adres
Książkę można nabyć pisząc na adres:
e-mail fp@albert.krakow.pl
Adres pocztowy: Fundacja im. Brata Alberta, Radwanowice 1, 32-064 Rudawa
lub dzwoniąc w dni robocze pod numer 12 283 90 80 wew. 22 (w godz. 9.00-15.00)
—-
Przedmowa
Pani Rozalia urodziła się i wychowała na Kresach Południowo-Wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej. Pod koniec drugiej wojny światowej, w wyniku burzliwych losów, musiała opuścić Polskę. Zamieszkała na stałe we Francji, początkowo w Alzacji, a następnie w Paryżu. Swoje wspomnienia opracowała w dwóch etapach. Najpierw, w latach 90. ubiegłego wieku spisała kalendarium najważniejszych wydarzeń ze swojego życia. Następnie w latach 2014 – 2015 nagrała na taśmę magnetofonową same wspomnienia. Uzupełniła je o wydarzenia zaczerpnięte z życia swoich krewnych i przyjaciół. Równocześnie opracowała zarys historii Buczacza oraz słowniczek słów i zwrotów używanych przez Kresowian.
Moja rola redakcyjna polegała na połączeniu wszystkich tych tekstów w jedną całość. Oczywiście z zachowaniem chronologii opisywanych faktów. Zająłem się także weryfikacją dat, nazwisk oraz nazw miejscowych. Wykonałam też przypisy oraz uzupełniłem wspomniany słowniczek. W przypisach zamieściłem krótkie notki biograficzne wspominanych urzędników, nauczycieli, księży i wojskowych, a więc tych osób, których działalność miała charakter publiczny.
Ze względu na obfitość materiału (jak i liczne wtrącenia w języku francuskim) nie była to łatwa sprawa. Niemniej jednak udało się ją zakończyć w lipcu 2019 roku. Jej wynik niech ocenią sami Czytelnicy.
Dodam, że Autorka pomimo słusznego wieku (87 wiosen) cieszy się bardzo dobrą pamięcią. Doskonale też włada kilkoma językami. Oprócz rodzinnego, polskiego i gwary kresowej posługuje się francuskim, niemieckim i hiszpańskim oraz wyniesionym z dzieciństwa ukraińskim. Zna także podstawy rosyjskiego i jidysz. Jest przy tym osobą bardzo oczytaną, a jej biblioteczka literatury kresowej mogłaby zaimponować niejednemu historykowi.
Autorka ze względu na skomplikowane relacje rodzinne, jak i fakt, że jest dzieckiem adoptowanym, zdecydowała się nie podawać nazwisk swoich naturalnych rodziców, a jedynie ich imiona. To samo dotyczy jej przyjaciół i krewnych, bo niektóre fragmenty wspomnień mają charakter bardzo osobisty.
Bardzo dziękuję pani Elizabeth Monet za dokonanie tłumaczeń z języka francuskiego na polski. Pani redaktor Annie Łoś z Radia Kraków, pani Dagmarze Dziarnowskiej z Warszawy, pani Stanisławie Puchale, autorce monografii „Kresowy Barysz”, oraz księdzu Piotrowi Świdrowi, byłemu misjonarzowi w Kongo-Brazzaville (dziś na Korsyce), i bratu Dariuszowi Purgalowi ze zgromadzenia mariawistów w Paryżu za konsultacje merytoryczne. Panu Zbigniewowi Bałdydze z Żar, panu Bogdanowi Kasprowiczowi z Bytomia i władzom Instytutu Lwowskiego w Warszawie za udostępnienie zdjęć, które są ilustracją do tej publikacji.
Na koniec dodam, że pani Rozalia zrzekła się dochodu ze sprzedaży swoich wspomnień na rzecz budowy Domu Kresowego w placówce macierzystej Fundacji im. Brata Alberta w Radwanowicach. Przekazała również dotację na wykonanie w tym domu tablicy pamiątkowej, upamiętniającej mieszkańców ziemi buczackiej i czortkowskiej, których w czasie II wojny światowej zamordowano tylko dla tego, że byli Polakami. W ten sposób, jak to samo zaznaczyła, chce w ten sposób spłacić dług wobec swojej ziemi ojczystej.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski