Z przykrością obserwuję jak portal Fronda, który reklamuje się jako „poświęcony”, stacza się na dno. Przez dłuższy czas współpracowałem z tym portalem, ale po zaciekłych jego atakach na różne polskie patriotyczne środowiska, w tym na redakcję Prawy.pl, zrezygnowałem.
Najnowszym przykładem upadku Frondy jest zamieszczenie na głównej stronie tekstu Kazimierza Wóycickiego pt. „Krótka historia UPA dla Polaków na użytek dialogu z Ukraińcami”. Bardziej kłamliwego opracowania na ten temat nie czytałem nawet w publikacjach najbardziej zagorzałych sympatyków zbrodniczej UPA i SS Galizien. Tekst ten bowiem nie tylko roi się od niezliczonej ilości błędów merytorycznych i pogardy dla faktów historycznych, ale i jest nasączony propagandą, czasami wręcz prostacką, na którą w obecnych czasach nie zdobyłby się nawet najbardziej zajadły ideolog z „Gazety Wyborczej” czy „Gazety Polskiej”.
Dla poparcia wyssanych z palca tez Wóycickiego redaktorzy Frondy zamieścili nad tekstem prymitywny fotomontaż, który zatytułowali: „Rzeź wołyńska i flagi UPA na Ukrainie”. Jest to ewidentne kłamstwo, bo to nie była „rzeź”, ale ludobójstwo. I to nie tylko na Wołyniu, ale na terenie sześciu dawnych województw, w tym na terenach obecnej Lubelszczyzny i Podkarpacia. Poza tym, flaga UPA była nie niebiesko-żółta, ale czerwono-czarna, której złowieszcze barwy do dziś pamiętają ci Polacy, Żydzi, Ormianie i sprawiedliwi Ukraińcy, którym udało się ocalić swoje życie w czasie ludobójstwa. Czemu ma służyć to kłamstwo? Przecież z pewnością nie pojednaniu pomiędzy narodami, bo na fałszu i manipulacji jeszcze żadne dobro nie powstało. Nawiasem mówiąc, na miejscu samych Ukraińców za taką profanację ich barw narodowych wniósłbym sprawę do sądu.
Najwyższy więc czas, aby portal Fronda przymiotnik „poświęcony” zamienił na „propagandowy”.