Jeżeli pracuje się w redakcji państwowego medium, które nie ukrywa sympatii i poparcia dla władzy, trzeba szczególnie uważać, aby nie przesadzić z lizusostwem.
Nie każdemu się to jednak udaje i często dochodzi – także w prywatnych mediach – do tragikomicznych wypadków w postaci utopienia dziennikarskich standardów w wazelinie.
Ostatnio przytrafiło się to Konradowi Grzesiowskiemu, który w porannej audycji „Rozmowa Dnia” Polskiego Radia gościł Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Oto początek rozmowy:
– Dzień dobry państwu, dzień dobry panie prezydencie. „Nasz prezydent”- to Pana hasło wyborcze w kampanii wyborczej.
– Hasło będzie ogłoszone pewnie siódmego marca.
– Dlaczego musimy czekać? My, czyli ci, którzy popierają pana osobę.
Oto wzór dziennikarskiego obiektywizmu w Polsce AD 2015.
Jerzy Bukowski