We lwowskiej kurii metropolitalnej odbyła się 23 listopada międzynarodowa konferencja naukowa, której zadaniem było ocalenie od zapomnienia postaci wybitnego naukowca świeckiego i potajemnie wyświęconego kapłana ks. prof. Henryka Mosinga (1910-99). Obradom patronował metropolita lwowski Mieczysław Mokrzycki, który po ich zakończeniu przewodniczył Mszy św. w miejscowej katedrze. W homilii zaznaczył, że postać tego kapłana została na zawsze wpisana w życie Kościoła we Lwowie.
Charkowsko-zaporoski biskup senior Marian Buczek przypomniał na konferencji, że profesor Henryk Mosing – mikrobiolog i członek Akademii Nauk ZSRR – przyjął w Laskach z rąk prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego święcenia kapłańskie i założył we Lwowie potajemne stowarzyszenie dla kształcenia przyszłych diakonów i prezbiterów. „Ks. dr Mosing jest perłą i skarbem, z którego możemy czerpać” – powiedział KAI ks. prof. dr hab. Mirosław Kalinowski, dziekan wydziału teologicznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Zauważył, że „kapłan ten był nie tylko wielkim naukowcem, wybitnym epidemiologiem, ale także jako duchowny bardzo mocno wpisał w swoje życie trzy ideały: posługi – św. Pawła, diakona Wawrzyńca i św. Franciszka”. Zdaniem gościa z KUL-u „jest to również wskazówka dla ludzi młodych, którzy potrzebują ideałów”. Instytut, który założył ks. Mosing, był adresowany do ludzi młodych, nastolatków. Jednym z wychowanków tego kapłana jest obecny proboszcz parafii w Małechowie k. Lwowa ks. Oleg Salamon, który jako 14-letni chłopak poznał go w Gródku Podolskim, dokąd ks. Mosing przyjeżdżał ze Lwowa, aby potajemnie pełnić posługę duszpasterską.
„Ks. profesor podkreślał, że naukę trzeba traktować i podziwiać jako dzieło Stwórcy” – powiedziała jego długoletnia współpracowniczka i wtajemniczona w działalność duchową swego szefa dr Helena Krzemińska. Prezes Polskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku we Lwowie Ewelina Hrycaj-Małanicz przypomniała, że u profesora Mosinga „leczył się cały polski Lwów”. Co więcej, ks. profesor leczył różne choroby, odwiedzał chorych w ich domach, nigdy przy tym nie brał pieniędzy za leczenie, a nawet wspierał finansowo potrzebujących, a robił to bardzo delikatnie, aby nie urazić obdarowywanych. „Sam robił też leki, nieszkodliwe i bardzo pomocne” – dodała rozmówczyni KAI. „Dorobek kapłański i duchowy tego wybitnego uczonego jest mało znany poza wąskim gronem świadków, którzy żyją jeszcze dzisiaj” – powiedział KAI pomysłodawca konferencji prof. dr hab. Włodzimierz Osadczy, dyrektor Centrum Ucrainicum KUL-u i Ośrodka Badań nad Historią i Tradycją Metropolii Lwowskiej Obrządku Łacińskiego. Podkreślił, że taki człowiek może być chlubą każdego Kościoła i każdego środowiska naukowego. „Jest to jedna ze sztandarowych postaci, z którymi powinien się utożsamiać Kościół Lwowski drugiej połowy XX wieku” – dodał profesor, wzywając duchownych i świeckich do zbierania i archiwizowania świadectw o tym wybitnym kapłanie.
kcz (KAI Lwów) / Lwów