1 września 1939 r. mój dziadek, Jan Zaleski został zmobilizowany jako szeregowiec do batalionu marszowego (rezerwowego) 48 Pułku Strzelców Kresowych w Stanisławowie. Jego oddział nie dołączył jednak do macierzystej 11 Dywizji Karpackiej, ale ze względu na szybki postęp wojsk niemieckich został włączony w skład Grupy Operacyjnej „Dniestr, dowodzonej przez gen Stefana Dembińskiego, której zadaniem była osłona od zachodu tzw. przedmościa rumuńskiego.
Grupa ta broniła Drohobycza i zagłębia naftowego oraz walczyła z dywersantami z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, którzy 12 i 13 września próbowali opanować Stryj. Po agresji Sowietów skierowała się do granicy z Węgrami, którą przekroczyła 21 września.
Oficerów internowano, a szeregowcom pozostawiono wybór, albo zostają, albo wracają do domów. Dziadek ze względu na czwórkę małych dzieci powrócił na Dębowicę k. Monasterzysk, wędrując przez kilka pieszo wraz ze swoim sąsiadem, Stanisławem Rybickim, również ojcem kilkorga dzieci. Było to dość niebezpieczne, bo na pojedynczych żołnierzy polskich napadali wspomniani dywersanci z OUN. Z początkiem października powrócili szczęśliwie do swoich rodzin, biorąc później czynny udział w samoobronie kresowej.
Cześć i chwała Bohaterom Września 1939!