Dostaje bardzo dużo listów w sprawie pisma adwokackiego, w którym wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska (PiS) straszy mnie pozwem sądowym. Dzisiaj publikuje dwa z nich.
Szczęść Boże.Szanowny Księże Tadeuszu!
Bardzo chętnie wraz z moimi przyjaciółmi ze Stowarzyszenia Huta Pieniacka, staniemy jako świadkowie w obronie księdza, w sprawie jaką ma zamiar wytoczyć księdzu posłanka (niestety) PIS-u p.Gosiewska.
Tak jak na wstępie napisałem, byliśmy uczestnikami i bezpośrednimi świadkami zachowań p.Gosiewskiej w czasie uroczystości rocznicowych w Hucie Pieniackiej w lutym 2017 roku.Przypomnę,że w styczniu 2017 roku,co nie ulega wątpliwości, nacjonaliści ukraińscy, neobanderowcy, wysadzili pomnik w Hucie Pieniackiej.Ten bandycki czyn odbił się echem w całej Europie.
Władze Ukrainy przerażone negatywnym wydźwiękiem i komentarzami ,w ekspresowym tempie postawiły nowy krzyż z czarnego granitu i usunęli czarne znaki SS z pomnika. Pragnąc dodatkowo załagodzić sytuację, tradycyjne uroczystości miały wyjątkową państwową z obu stron rangę. Oczywiście jak w takich sytuacjach bywa, różnej maści politycy, a do takich niewątpliwie zalicza się poseł Gosiewska, pojawili się na uroczystości.
Ta „znakomita ekspertka od banderowców” zjawiła się na uroczystości ubrana w taką kreację jakby nie wiedziała,że to nie wesele, ale pamiątka ludobójstwa popełnionego przez Ukraińców z SS-Galizien. W banalnym, pełnym frazesów i polityki przemówieniu obwiniała”trzecią siłę”, rozumiemy Rosjan o wysadzenie pomnika.
Największym jednak skandalem było zachowanie p.Gosiewskiej po uroczystości, gdy w kilka osób,hutniaków-członków stowarzyszenia,poprosiliśmy panią poseł ,aby w tym strasznym i drogim dla nas miejscu i w czasie uroczystości religijnych nie uprawiała polityki i nie gadała głupot. Usłyszeliśmy w odpowiedzi, że jesteśmy ruskimi agentami!!!
My Kresowianie, z dziada,pradziada tak ciężko doświadczeni, rosyjskimi agentami? Co może być bardziej obelżywego. Poprosiliśmy więc tę panią, aby więcej na Hutę nie przyjeżdżała, bo sobie tego nie życzymy. W odpowiedzi Gosiewska odpowiedziała, żebyśmy sobie pojechali do Moskwy….
Było wielu świadków tej rozmowy i bardzo chętnie damy świadectwo prawdzie kim pani Gosiewska jest.
My Kresowianie, hutniacy nigdy tego Gosiewskiej nie zapomnimy. Nie zapomnimy również na wyborach, że głosowanie na taką partię, która kreuje takie osoby i czyni je v-ce marszałkiem sejmu, byłoby ubliżeniem pamięci naszych zamordowanych rodzin.
Proszę o upublicznienie opisu tych zdarzeń i stanowiska
Bogdan Śmigielski członek Stowarzyszenia Huta Pieniacka
Odpór konstruktywnej krytyce
Zbliża się koniec kadencji PiS i wszystko na to wskazuje, że nowe rozdanie tej opcji stanie się faktem. Mam nadzieję, że tak będzie , bo nie wyobrażam sobie powrotu ”tego co było”, o co modli się cała totalna opozycja .Liczę na to, że ta wojująca przeciw wierze, przyzwoitości i prawu , nie zostanie przez Stwórcę wysłuchana. Dlaczego poruszam dziś temat zawarty w tytule? Bo chcę zamknąć klamrą okres rządów, którym sprzyjam choć, nie jestem w nich bezgranicznie zakochana, krytykuję to, co wydaje mi się błędne i niewłaściwe wychodząc z złożenia, że nikt nie jest nieomylny. Błędy należy korygować, bo na tym polega każdy rozwój. Krytykuję nie dlatego, że uznałam, iż jestem tak wpływowa, ale dlatego, że czuję się nieformalnym przedstawicielem ogromnej rzeszy ludzi, którzy są wyborcami myślącymi podobnie, oraz także i tych, których rządy te zawodzą, odrzucając słuszne postulaty stawiane w nadziei na odzyskaną dziś praworządność.
W swoim pierwszym artykule dla „Naszej wiary,” który nosił tytuł „Ku pokrzepieniu serc” pisałam właśnie o konieczności konstruktywnej krytyki, którą wnoszą do polityki, czy życia społecznego, sympatycy, a nie wrogowie krytykowanych, a w każdym razie ci, którzy odnaleźli taką ilość pozytywów w działalności danej opcji, że mimo pretensji trwają w uporze i głosują za.
Pisałam w zachwycie o czasach, które nadeszły, kiedy to myślenie kategoriami narodowymi stało się podobno faktem. Przyszedł czas na odsłanianie ponurych tajemnic historii i satysfakcjonowanie po dziesięcioleciach, poniewieranych dotychczas bohaterów. To wszystko prawda i w tej mierze rząd PiS zrobił wiele. Kwestia Kresowian to odrębna sprawa. Tu zasada się nie sprawdza. Wybieram z kilku innych, które także budzą poważne zastrzeżenia, ten właśnie problem, bo oburzyła mnie postawa Wicemarszałek Sejmu, Poseł na sejm RP reprezentującej PiS, pani Małgorzaty Gosiewskiej , która zamiast w rozmowie czy publicznej dyskusji dla obrony swych racji i postaw, grozi sądem bojownikowi o sprawy Kresowian, ks. Tadeuszowi Isakowiczowi Zaleskiemu. Swe zarzuty zawarł na blogu i nie będę ich powtarzać, ale reakcja pani wicemarszałek jest druzgocąca. Straszenie sądem, w tym wypadku, jest niczym innym, jak wykorzystywaniem władzy. Myślę, że jeśli do tego dojdzie, a rozprawa będzie jawna, to pani poseł będzie musiała skupić się mocno na argumentach i gdyby się to udało, wyszłaby z tego z tarczą, ale osobiście wątpię, czy tak się stanie. Jest niestety w rządzie mocne lobby działające na rzecz Ukrainy z jej probanderowskimi skłonnościami . To oni nadają ton, a rząd jest ślepy i głuchy na nawoływania o sprawiedliwość, rozsądek i uczciwość w tej sprawie, bo wydaje mu się, że wie lepiej , i to nie jest tak głośno reklamowana skromność.
Napatrzyłam się na rządy poprzedników i nie dziwię się, że na zarzuty o przekrętach, złodziejstwie, kombinatorstwie, ujawnionych tu i tam w postępowaniu prokuratorskim, oskarżeni, będący tuzami PO jak Neuman, Pawłowski czy Brejza, straszą sądem, broniąc się w ten sposób przed domniemaną polityczną nagonką. Ale od PIS -u wymagam czegoś więcej. Czego? Faktycznego wsłuchiwania się w głos społeczeństwa . Rząd trąbi na prawo i lewo i nie jest wolny od tych sformułowań prezes Kaczyński, że oto wsłuchują się we wszystko, co trzeba.
Dziś mogę powiedzieć, że nie wszystko. I przy całym zrozumieniu dla stosunkowo krótkiego czasu rządów PiS i obietnic, że w przyszłości będzie lepiej, ten opór zmasowany w sprawie Kresów jest rażący i niczym nie usprawiedliwiony.
Wracając do odporności na konstruktywna krytykę. Ten robak toczy rządzących na wszystkich szczeblach władzy, bez względu na opcje.
Radni różnych szczebli, posłowie i jak widać wyższe instancje reagują obrazą w swym przeświadczeniu nieomylności i to delikatnie mówiąc, w sposób bardzo mało elegancki Ten grzech dotyczy także pracowników administracji państwowej. Nie zadają sobie trudu, by zmierzyć się z krytyką. Częstokroć nadużywają więc swego stołka by zemścić się, w przy nadarzającej się okazji, bo zemsta jest słodka . Odwaga , uczciwość prezentowania poglądów , ewentualna obrona przegranych, nie jest niestety w cenie. Rządzący chcą wyznawców, bezkrytycznie, czy fałszywie przyklaskujących swym reprezentantom i tyle!
To ślepy zaułek! Groźna metoda autodestrukcji rządzących, którzy mówią o sobie, ze przyświeca im skromność(?) .Dlaczego to groźne? Bo brak przyzwoitości pamięta się długo, a przecież walka idzie o głosy. Może warto zagospodarować myślących krytycznie życzliwych, zamiast walczyć z nimi? O interesie wyborców już zamilczę, bo czasem mi się wydaje, że nie o nich tu chodzi. A wybory tuż, tuż!
Proszę mi wybaczyć, że na koniec rozprawki o rzeczach poważnych, przypomnę opowiastkę o wróbelku i koniu, z nadzieją, że łatwo ją będzie rządzącym zapamiętać.
Pewien wróbelek zamarzał na ulicy i już się wydawało, że po nim, gdy przechodzący koń, zrobił na niego ciepłą kupkę. Wróbelek ogrzał się i odzyskawszy wolę życia, zamachał skrzydłami. Nie umknęło to niestety uwadze kota, biegnącego nieopodal i ten zjadł wróbelka. A morał?
Nie każdy, kto zrobi na ciebie kupkę jest twoim wrogiem i nie każdy, kto cię z niej wyciągnie, przyjacielem.
Nowy Sącz 22.08. 2019 Magdalena Ponurkiewicz