W liście Episkopatu Polski wspomniano powstania śląskie i wielkopolskie, ale ani słowa o Orlętach Lwowskich i Przemyskich oraz obronie Lwowa. Wśród sanktuariów nie wymieniono też Ostrej Bramy, a pojecie Kresów Wschodnich zastąpione eugenizmem „na terenach obecnej Litwy, Białorusi i Ukrainy”. Taka sobie poprawność polityczna.
Pozwolę sobie to skomentować słowami Juliusza Słowackiego, Kresowianina z Wołynia: „Smutno mi, Boże”.