Warto przeczytać w kontekście dyskusji o pedofilii i jej przyczynach w Kościele.
„Dobrzy czy liczni?” Cała rozmowa z kard. Grocholewskim
– Jeden zły ksiądz może zrobić więcej zła, niż brak księży – mówi kard. Zenon Grocholewski.
Z kard. Zenonem Grocholewskim, byłym prefektem Kongregacji Wychowania Katolickiego, rozmawia ks. Henryk Zieliński
Jaki był udział Księdza Kardynała w przygotowaniu Instrukcji Stolicy Apostolskiej z 4 listopada 2005 r. w kwestii dopuszczania do święceń kapłańskich osób o utrwalonych skłonnościach homoseksualnych lub wspierających tzw. kulturę gejowską?
Kilka lat wcześniej sprawą homoseksualnych kandydatów do seminariów i do święceń zajmowała się wspólnie Kongregacja Nauki Wiary kierowana przez kard. Josepha Ratzingera i nasza Kongregacja Wychowania Katolickiego. Ostatecznie postanowiono jednak, że stosowne wytyczne mają zostać wypracowane przez naszą Kongregację. Myślę, że przygotowaliśmy dobry i wyważony dokument. Z jednej strony trzeba mieć szacunek dla każdego człowieka, nie można go deprecjonować ze względu na to, jaki jest, ani obrażać. Mówi o tym Katechizm Kościoła Katolickiego (n. 2358). Z drugiej zaś strony, trzeba powiedzieć wprost, że ów człowiek jest niezdolny do należnej realizacji kapłaństwa, jeśli tendencje homoseksualne są w nim głęboko zakorzenione, praktykuje homoseksualizm lub broni postaw homoseksualnych jako moralnie i społecznie równouprawnionych. Są to trzy elementy, które uznaliśmy za wykluczające kandydata do święceń. Nasz dokument dopuszcza wyświęcanie takich mężczyzn, u których praktyki homoseksualne były czymś przejściowym, związanym z trudnym okresem w ich życiu, np. z procesem dojrzewania, z pobytem w jednorodnym środowisku więziennym itp., a z których to praktyk ludzie ci już się wyzwolili. To nie musi determinować ich życia. Kiedy jednak ktoś przejawia głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne, praktykuje homoseksualizm lub działa na rzecz ideologii gejowskiej, to każda z tych przesłanek jest przeszkodą w dopuszczeniu do kapłaństwa.
Ktoś powie, że to homofobia…