Poniższy artykuł jest moim zdaniem zbyt ostry, a porównanie „korytarza humanitarnego” do „korytarza” na Pomorzu w 1939 r. raczej nie przystoi prawicowemu publicyście. Jednak zawarta w tym tekście krytyka działań, planowanych przez metropolitę warszawskiego, jest w znacznej części słuszna.
Wierząc w dobre intencje ks. kard. Kazimierza Nycza, trzeba podkreślić, że nie reprezentuje on wszystkich biskupów polskich. Nie jest bowiem członkiem Prezydium Konferencji Episkopatu Polski, które składa się z następujących hierarchów:
Przewodniczący – arcybiskup Stanisław Gądecki, Metropolita Poznański
Zastępca Przewodniczącego – arcybiskup Marek Jędraszewski, Metropolita Krakowski
Sekretarz Generalny – biskup Artur G. Miziński, sufragan archidiecezji lubelskiej.
Kardynał Nycz może więc swoje zamiary wprowadzać w życie wyłącznie na terenie archidiecezji warszawskiej, czyli na terenie lewobrzeżnej Warszawy i zachodnich terenów podwarszawskich. Jest to obszar bardzo ludny, ale w stosunku do całej Polski niewielki.