GieWu Adama Michnika na dzień przed pogrzebem atakuje podpułkownika „Łupaszkę”. Dlaczego to robi, na dodatek z taką zajadłością? Bo moim skromnym zdaniem kontynuuje dzieło stalinowskiego sędziego Stefana Michnika, który całkowicie zaprzedany sowieckim okupantom wydał wiele wyroków śmierci na polskich patriotów – „Żołnierzy Niezłomnych”. Nigdy on za to nie przeprosił, nigdy też nie poniósł żadnych konsekwencji za te mordy. Co więcej, był później tajnym, dobrowolnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.
Brat przyrodni szefa „GieWU” do dziś żyje sobie spokojnie w Szwecji jako „ofiara polskich prześladowań antysemickich”. Aby było bardziej tragikomicznie, przypomnę, że na emigracji jako „opozycjonista” pisywał do „Kultury” Jerzego Giedroycia i współpracował z Radiem Wolna Europa. To się nazywa zakłamanie!
Wieczna Chwała Polskim Bohaterom, zwłaszcza tym, którzy do dziś nie mają swoich grobów. Hańba kolaborantom i paszkwilantom.