Gdyby nie operacja wojskowa „Wisła”, to na terenach 19 polskich powiatów powstałby „Zakierzoński Kraj”, takie nowe Kosowo, będące bazą agresywnej ideologii. A tamtejsi Polacy, a także ci Rusini i Łemkowie, którzy nie popierali UPA, zostaliby wymordowani lub w najlepszym wypadku wypędzeni.
Szkoda, że rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar tego nie jest w stanie zrozumieć.
Dodam, że 70. rocznica operacji wojskowej „Wisła” pokazała jak silna jest nadal w tej kwestii „poprawność polityczna”. Narzucają ją politycy i publicyści, wspierający sojusz z Ukrainą, którą wraz z innymi oligarchami rządzi niepodzielnie Petro Poroszenko.
Przykładem tego jest chamski wpis Wojciech Mucha z „Gazety Polskiej”, atakujący posła Piotra Zgorzelskiego i dziennikarza Adriana Klarenbacha. Chamski, bo jak inaczej można określić stwierdzenie „niejaki” użyte wobec polskiego parlamentarzysty, wybranego w wolnych wyborach.
Zresztą to nie pierwszy raz kiedy „niezależna” i „niepokorna” GP idzie ręka w rękę z GW Michnika i Sorosa, atakują te same osoby i posługując się tymi samymi bolszewickimi metodami.
Nawiasem mówiąc, to tak jak w PRL kiedy to każdy, kto krytykował ZSRR i bronił prawdy o Katyniu był „agentem CIA”.
Na odtrutkę mądra wypowiedź śp. profesora Pawła Wieczorkiewicza, zaczerpnięta z wywiadu przeprowadzonego przez Aleksander Szychta.