Trzeba wreszcie powiedzieć prawdę, że posługa kapłańska ks. Kazimierza Sowy w archidiecezji krakowskiej to kompletna fikcja. Parafia św. Floriana w Krakowie, do której ów duchowny został skierowany jako pomoc duszpasterska, nadzwyczaj rzadko bowiem widuje owego duchownego. Łatwiej go spotkać na warszawskich salonach z politykami i celebrytami.
Powstaje więc pytanie, czemu dobre samopoczucie owego księdza, który miga się od obowiązków, ma być ważniejsze od dobra duchowego parafian?
Niezależnie od milczenia kurii krakowskiej sprawa ta bardzo negatywnie rzutuje na obraz całej archidiecezji, w której przecież setki kapłanów pełnią normalną posługę, bez żadnych „taryf ulgowych”? A może ta sprawa ma drugie dno i komuś jest na rękę, aby tę fikcję dalej utrzymywać?
Zdjęcie ukazujące misjonarski trud ks. Sowy.#POdlaWOŚP pic.twitter.com/L56Drex5IV
— Rafał Ostrowski (@konserwa100) December 27, 2017