26 maja 2015 r., Watford k. Londynu
Sławomir Tomasz Roch rycerzniebieski@wp.pl
Witam i pozdrawiam serdecznie. Kresowianie z Polski i z wielu miejsc na świecie gratulują serdecznie Panu Andrzejowi Dudzie zwycięstwa, zarówno w I jak i w II turze wyborów 2015 w zaciętym wyścigu do fotela prezydenckiego. Zarazem Dzieci Kresów uratowane z banderowskiego ludobójstwa, pragną przypomnieć, że zwróciły się oficjalnie z ważnymi pytaniami do Pana Andrzeja Dudy przed II turą wyborów prezydenckich.
Poniżej i w załączniku List Stowarzyszenia Upamiętnienia Polaków Pomordowanych na Wołyniu, podpisany przez Panią Prezes Janiną Kalinowską z Zamościa. List wraz z ważnymi treściami i pytaniami, na które Kresowianie chcieli uzyskać odpowiedzi, ale niestety nie uzyskali jeszcze przed Niedzielą 24 maja 2015, a zarazem Uroczystością Zesłania Ducha Świętego, w którym to dniu przypadły w tym roku wybory prezydenckie.
Żywiłem nadzieję ja jak i wielu innych, że Pan Andrzej Duda, który swoją popularność zawdzięcza nie tylko tezom programowym PiS, ale także oddolnej, narastającej od lat w społeczeństwie polskim, wielkiej potrzebie odnowy naszego życia zarówno społecznego, gospodarczego, politycznego nie zmarnuje, tej cennej szansy, lecz zwróci się z oficjalną odpowiedzią do Kresowian w Polsce, którzy na realizację swoich, dobrze znanych w naszym narodzie postulatów, czekają już od wielu dziesiątków lat. Niestety ale po dziś dzień, tak się nie stało, przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo. Rozumiem, że kalendarz spotkań z wyborcami, naciągnięty był do granic możliwości, ale teraz jest dość sporo czasu, by te kilka tez odnośnie postulatów Kresowian ująć, streścić i przekazać opinii publicznej. Nie można bowiem uznać, że dwa przydługie zdania, wypowiedziane w odpowiedzi na dość przypadkowe pytania dziennikarza są właściwą, miarodajną i adekwatną odpowiedzią na zadane przez Kresowian pytania, kandydatowi na najwyższy urząd RP, a obecnie prezydentowi elektowi Andrzejowi Dudzie.
Otóż po haniebnej decyzji ukraińskiego prezydenta Petro Poroszenki, który w piątek wieczorem 15 maja, podpisał ustawę gloryfikującą UPA i inne organizacje nacjonalistyczne jeden z dziennikarzy zadał Andrzejowi Dudzie, jeszcze kandydatowi na urząd prezydenta RP, następujące pytanie: „Panie Pośle, obecne władze Ukrainy – władze, z którymi staramy się utrzymywać przyjazne stosunki – jawnie i nader ostentacyjnie gloryfikują zbrodniarzy z UPA. Czy nie uważa Pan, że Polska – także w osobie Prezydenta RP – powinna zająć w tej sprawie dużo bardziej stanowcze stanowisko?”.
Odpowiedź Pana Andrzeja Dudy miała brzmieć: „Uważam, że Polska powinna zająć w tej sprawie stanowcze stanowisko i jeżeli Ukraina będzie chciała mieć z nami dobre relacje, dobre relacje także z polskim społeczeństwem – bo jednak głos społeczeństwa jest niezwykle w tych sprawach istotny i prezydent powinien o tym pamiętać – to musi prowadzić taką politykę, która prowadzi do pojednania narodów, a nie do pogłębiania istniejących animozji. Prawda historyczna jest taka, że setki tysięcy Polaków zostało zamordowanych na Ukrainie i gloryfikowanie tych, którzy ich zamordowali, jest absolutnie działaniem, które nie zmierza do poprawy sytuacji z Polską”.
Marek Magierowski publicysta tygodnika „Do Rzeczy” oraz felietonista miesięcznika „W drodze” i „Przewodnika katolickiego” pytał zatem dalej: „Rozumiem, że jako prezydent podniesie Pan tę kwestię w ewentualnych rozmowach z prezydentem Poroszenko?”. Odpowiedź Pana Andrzeja Dudy brzmiała dość obiecująco: „Oczywiście. Ja uważam, że należy prowadzić uczciwą politykę historyczną, także pomiędzy państwami. Trzeba zmierzać do pojednania i trzeba budować dobre relacje. One są dzisiaj bardzo potrzebne, także nam. Ale nie w ten sposób, że my będziemy starali się je budować, a nasi partnerzy będą nam udowadniali, że to jest niepotrzebne albo że będą oni realizowali swoją politykę ponad naszymi interesami. Na tym nie polegają partnerskie relacje.”. Wzmianki o tych wypowiedziach zamieścili na swoich stronach: portal kresy.pl oraz ks Tadeusz Isakowicz – Zaleski.
Przypomnijmy, że Rada Najwyższa Ukrainy tydzień wcześniej w ustawie „O upamiętnieniu zwycięstwa nad nazizmem w czasie II wojny światowej w latach 1939-1945”, uznała żołnierzy UPA, podłych zbrodniarzy i ludobójców za „bojowników o niepodległość Ukrainy”. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podpisując 15 maja ustawę, która oficjalnie uznała UPA za „bojowników o niepodległość Ukrainy”, przyłożył tym samym rękę do nieludzkiego prawodawstwa, które wydaje się nie ma odpowiednika obecnie w całym chrześcijańskim, cywilizowanym świecie. Można przekonać się o tym osobiście na stronie: www.president.gov.ua
Poroszenko podpisał w piątek wieczorem cztery ustawy, m.in zakazującą propagowania komunizmu i nazizmu oraz ich symboli, W sprawie dostępu do archiwów reżimu komunistycznego z lat 1917 – 1991, O upamiętnieniu zwycięstwa nad nazizmem w czasie II wojny światowej w latach 1939-1945, oraz o uczczeniu pamięci bojowników o niepodległość Ukrainy w XX wieku. Nadęty do granic możliwości Poroszenko nie zapomniał przy okazji postraszyć Lachiv! Podpisując te prawa, prezydent powiedział, że w najbliższym czasie do Rady Najwyższej zostanie przedłożony projekt ustawy mający na celu poprawę przepisów dotyczących odpowiedzialności za naruszenie statusu bojowników o niepodległość Ukrainy w XX wieku. Według ustawy „bojownikami” godnymi upamiętnienia są wszystkie osoby biorące udział w walce o niepodległość ukraińskiego państwa. Chodzi więc m.in. o żołnierzy UPA i OUN.
Póki co jest zatem jasne, że odpowiedzi sensu stricto Pana Andrzeja Dudy na List Otwarty Pani Janiny Kalinowskiej nie ma i jak na razie nie widać widoków, by miała w najbliższym czasie być. Tymczasem zbliża się wielkimi krokami 72-ga już rocznica rzezi wołyńskiej i jest to znakomita okazja, by taka odpowiedź do Kresowian oficjalnie i otwarcie została skierowana! Pan prezydent elekt Andrzej Duda nie może bowiem chować się w jakimś sensie za plecami dziennikarzy w tak niezmiernie ważnych i fundamentalnych sprawach dla Polaków, a szczególnie tych dotkniętych wprost ludobójstwem. Kresowianie oczekują, że świeżo wybrany prezydent elekt, będzie autentycznie kandydatem wszystkich Polaków w tym setek tysięcy rodowitych Kresowian i kilku milionów Polaków, mających kresowe korzenie. Dziś nie ma najmniejszych wątpliwości, że kilkaset tysięcy głosów oddanych przez Kresowian i ich rodziny na kandydata polskiej prawicy, polskiej rodziny, polskiej kultury i tradycji, walnie przyczyniło się, że dziś raz jeszcze możemy mieć wszyscy nadzieję na oddanego ojczyźnie naszej, uczciwego prezydenta.
Osobiście uważam, że z szeregu postulatów, zgłaszanych przez liczne organizacje kresowe od lat, fundamentalne znaczenie mają dwa, podkreślam zarazem odpowiedzialnie, że jest to absolutne minimum, na co oczekują Kresowianie w Polsce. Po pierwsze: uchwalenie przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Uchwały, w której rzezie na Wołyniu, Podolu, Polesiu, Pokuciu, w Bieszczadach, na Zasaniu i na Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1947, uznane i nazwane zostaną wreszcie po imieniu, to znaczy po prostu ludobójstwem. Naturalnie ludobójstwo sensu stricto miało miejsce na Wołyniu w roku 1943, niemniej jednak wszystkie zbrodnie w wyszczególnionym, kilkuletnim okresie czasu, mają bezpośredni związek z rzezią wołyńską, po temu w naturalny sposób łączą się ze sobą i są przez ogół Kresowian postrzegane, jako całość martyrologii naszego narodu na Kresach Południowo-Wschodnich. Ofiar, poszkodowanych rodzin polskich i nie tylko nie można dzielić bowiem na lepsze i gorsze. Poza tym we wszystkich tych przypadkach mamy doczynienia z tym samym okrutnym sprawcą, którym jest barbarzyński w swych metodach ukraiński nacjonalizm, budzący w swych początkach nienawiść etniczną, a potem także powołujący do życia OUN – UPA, organizacje polityczną i wojskową, zhańbione nieludzkimi metodami walki, jakże często z niewinnymi polskimi kobietami, dziećmi, osobami w podeszłym wieku, właściwie z każdym kto był rozpoznawany jako Polak, Żyd, Ormianin, Rosjanin, Czech.
Po drugie uchwalenie przez Sejm RP Polskiej Uchwały, ustanawiającej 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian. Ten drugi postulat nabiera w ostatnich latach i miesiącach szczególnego znaczenia z uwagi na naturalny proces odchodzenia ostatnich świadków hekatomby naszych rodzin, naszego narodu na Kresach. Tymczasem jest absolutnie konieczne, by trwała żywa pamięć o naszych braciach i siostrach, którzy tam zostali już na wieczną wartę, o Męczennikach Wołynia i Kresów, także w następnych pokoleniach Polaków.
Z poważaniem
Sławomir Tomasz Roch
A oto poniżej treść Listu Otwartego Pani Janiny Kalinowskiej w imieniu Zarządu Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych Na Wołyniu z siedzibą w Zamościu oraz w imieniu właściwie wszystkich Kresowian w Polsce i na całym świecie.
Szanowny Pan Andrzej Duda
kandydat na Prezydenta Rzeczpospolitej
Zarząd Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych Na Wołyniu. Gratuluje Panu zwycięstwa w pierwszej turze wyborów prezydenckich, chcielibyśmy jednak zadać Panu kilka pytań przed nadchodzącą decydującą fazą głosowania.
Środowisko i ludzie związani z działalnością naszego Stowarzyszenia w pierwszej turze w większości oddali swój głos na pana Pawła Kukiza, który bardzo wyraźnie określił swój stosunek do upamiętnianej przez nas Zbrodni Wołyńskiej a także do tego co obecnie dzieje się za naszą wschodnią granicą, zarówno w kwestii pamięci historycznej jak i zachowania administracji i środowisk politycznych naszego sąsiada.
Jesteśmy stowarzyszeniem otwartym na poglądy każdego , nie możemy jednak pozwolić na świadome i mamy wrażenie dokładnie wypracowane próby zakłamywania tego co działo się w województwach południowo-wschodniej Polski w czasie drugiej wojny światowej.
Stosunek obecnego Prezydenta do Naszej Sprawy zdążyliśmy niestety poznac w czasie całej pięcioletniej kadencji. Nie chcemy jednak oddawać swojego głosu na kogoś o kim nie wiemy do końca jaki jest jego stosunek do naszej działalności . W związku z powyższym chwielibyśmy zadać Panu kilka pytań, na które mamy nadzieję, pomimo niewątpliwie napiętego kampanią kalendarza, zechce Pan udzielić odpowiedzi.
Czy ma Pan zamiar kontynuować linię obecnych władz naszej Ojczyzny, które oferują stałą i właściwie nieograniczoną pomoc oligarchom i wyłonionej przez nich władzy na terenach obecnej Ukrainy, zapominając , że pieniądze te muszą być każdorazowo odebrane z naszego wspólnego polskiego budżetu ? Zabrane matkom , pielęgniarkom czy wojsku.
Czy poprze Pan projekt Uchwały w sprawie nasilenia się tendencji nacjonalistycznych na Ukrainie zgłoszony do laski marszałkowskiej Druk 3261 Warszawa 17.03.2015r. Sejm RP VII kadencji?
Czy jest Pan zwolennikiem dozbrajania Ukrainy przez Państwo Polskie?
Czy możemy liczyć na to, że wystąpi Pan do władz obecnej Ukrainy w sprawie likwidacji przynoszących hańbę polskiej pamięci pomników Suchewycza, Bandery i zbrodniczej formacji SS Galizien?
Czy wystąpi Pan do władz sąsiadującego obecnie z nami państwa o ściganie a w pierwszej kolejności uznanie zbrodni ludobójstwa, której dopuścili się Ukraińcy na narodzie polskim?
Mamy nadzieję, że możemy liczyć na wyczerpującą odpowiedź na zadane przez nas pytania. Będziemy wtedy mogli z pełną odpowiedzialnością przekazać wszystkim naszym rozsypanym po całej Polsce członkom i sympatykom w ilości sześciu milionów osób wiadomość o tym ,że jest osoba , która będzie o nas pamiętać i nie pozwoli zapomnieć, a mamy nadzieję , że także pomoże w upamiętnieniu 200 tysięcy Polaków pomordowanych na kresach wschodnich przez bandy ukraińskich nacjonalistów , w tym około 70 tysięcy zamęczonych naszych najbliższych na Wołyniu. Na prawdę o ludobójstwie Polaków na Wołyniu i pozostałych kresach naszej ojczyzny czekamy już 72 lata.
Z wyrazami szacunku
Prezes Stowarzyszenia Janina Kalinowska