Informacja od Ordo Iuris
Niedawno dostałem list od Polki mieszkającej w Niemczech. Emocjonalnymi słowami opisała to, co już wcześniej wiedziałem z lektury niemieckich podręczników do obowiązkowej edukacji seksualnej czy orzeczeń niemieckich sądów. Dzieci proszone są tam o projektowanie domów publicznych, prezentowane są im materiały pornograficzne, mają też odpowiadać na pytanie: „Skąd wiesz, że jesteś heteroseksualny?”. Odmowa posłania dziecka na takie zajęcia karana jest grzywną, a nawet aresztem.
Od razu pomyślałem o rodzicach ze Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza, którzy stanowczo ostrzegali przed treściami prezentowanymi dzieciom przez edukatorów seksualnych w polskich szkołach. Nie spodziewali się, że ich list otwarty spowoduje huraganowy, zmasowany atak prawników najważniejszych promotorów ideologii gender, LGBT i seksedukacji, finansowany przy wsparciu „Gazety Wyborczej”.
Pierwsze pozwy przeciwko rodzinom wielodzietnym wysłali prawnicy Marty Konarzewskiej – znanej działaczki LGBT, nauczycielki uczestniczącej w akcji „Szturm na szkoły”, kobiety usuniętej z Parady Równości za obsceniczność, oraz prof. Małgorzaty Fuszary, odpowiedzialnej w rządzie Ewy Kopacz za przyjęcie przez Polskę genderowej konwencji stambulskiej.
Agresywny hejt
Tymczasem Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych skorzystało przecież ze swojej wolności do zaprezentowania obaw i faktów na temat niepokojącej także mnie i Księdza promocji wulgarnej edukacji seksualnej.
Odwaga jasnego stawiania sprawy obrony niewinności naszych dzieci jest dzisiaj niezwykle cenna. Wciąż głośno jest o wdrażaniu tzw. standardów WHO w Warszawie. Samorząd Łodzi zdecydował, że miejski program edukacji seksualnej poprowadzi tam fundacja SPUNK, której działacze tak streszczają swoje zajęcia w szkole podstawowej: „Narządy płciowe. Ręka. Wazelina. Skarpetki. I czy Onan był kowbojem? Dziś rozmawialiśmy o masturbacji.” Materiały promowane przez SPUNK to m.in. plakat ukazujący kilkanaście aktów seksualnych, w tym stosunki homoseksualne, krew itp.
Przekazywanie takich treści bez zgody rodziców to nie tylko oczywista demoralizacja, ale również naruszenie konstytucyjnych praw rodziców i ustawowych obowiązków szkół.
Jednak przeciwstawienie się politykom i działaczom edukacji seksualnej staje się coraz bardziej niebezpieczne. Każdy krytyczny głos spotyka się z agresywnym atakiem. Dość wspomnieć niedawne żądanie odebrania medali i miejsca w kadrze narodowej mistrzyni olimpijskiej Zofii Klepackiej, która wyraziła sprzeciw wobec podpisanej przez prezydenta Rafała Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+.
Rodziny wielodzietne pod ostrzałem
Wobec zaprzyjaźnionego z Ordo Iuris Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza postanowiono zastosować inną strategię. Rzecznicy „edukacji antydyskryminacyjnej”, edukacji seksualnej, ideologii gender i ruchów LGBT – przy wydatnym wsparciu „Gazety Wyborczej” – przeprowadzili wielką zbiórkę pieniędzy na walkę prawną przeciwko wielodzietnym.
Dzielnym rodzicom w bardzo krótkim czasie doręczono aż siedem pozwów! Choć materiały stowarzyszenia nie uderzały bezpośrednio ani w żadną fundację, ani w konkretne osoby, a zebrane informacje na temat warsztatów zostały zaczerpnięte ze stron internetowych i innych materiałów należących do tych organizacji, ich prawnicy zarzucili rodzinom wielodzietnym naruszenie dóbr osobistych i zażądali przeprosin oraz finansowego zadośćuczynienia. Zarzut jest tym bardziej absurdalny, że większość pozwów wniesiono w imieniu osób lub organizacji, które nie zostały nawet wymienione w treści listu otwartego Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza.
Zastraszanie zamiast dyskusji
Taka zmasowana akcja prawna może mieć tylko jeden cel. To element dobrze zaplanowanej strategii. Chodzi o zastraszenie rodziców groźbą długotrwałych i kosztownych postępowań sądowych oraz perspektywą odpowiedzialności finansowej. Ta groźba ma także skutecznie zniechęcić do walki ich naśladowców.
Poza Martą Konarzewską czy Małgorzatą Fuszarą do tej pory pozwy wysłali już prawnicy współautora podręcznika „Lekcja Równości. Postawy i potrzeby kadry szkolnej i młodzieży wobec homofobii w szkole”, który bez zgody rodziców odwiedzał szkolne Dni Sportu, zachęcając dzieci do rozmów o homoseksualizmie, a także „trenerka antydyskryminacyjna”, propagatorka wprowadzenia do szkół tzw. Kodeksu równego traktowania oraz trzy szeroko znane organizacje: Kampania przeciwko Homofobii, Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej oraz Fundacja na rzecz Różnorodności Społecznej.
Na szczęście stowarzyszenie nie dało się sterroryzować, a w ich obronę prawną zaangażowali się nasi prawnicy.
Musimy być solidarni
Prowadzenie tylu postępowań jednocześnie wymaga zaangażowania sztabu naszych prawników, zewnętrznych ekspertów i wielu godzin żmudnej pracy. Proszę sobie wyobrazić, że sama odpowiedź na jeden pozew pochłonęła trzy ryzy papieru i została przekazana sądowi i pełnomocnikowi powoda w dużym kartonie! Napisanie każdej z odpowiedzi wymagało zapoznania się z szeroką literaturą, rozmów z licznymi ekspertami, a także opłacenia dodatkowych ekspertyz.
Każda ze spraw jest inna, w każdej padają inne bezzasadne zarzuty. Jednak z tą samą dokładnością musimy odpowiadać nawet na najbardziej absurdalne ataki. Przeciwnik liczy bowiem na to, że liczba i jednoczesność postępowań doprowadzi do naszego przemęczenia i pomyłek. Jesteśmy jednak przyzwyczajeni do wymagających kampanii. I z pełną determinacją będziemy bronić rodzin wielodzietnych przed tym zmasowanym atakiem.
Dzięki Księdza wsparciu możemy zapewnić Stowarzyszeniu Rodzin Wielodzietnych pomoc prawną na najwyższym poziomie, powstrzymując zmasowany atak prawny i występując w obronie prawa rodziców do informacji o treściach prezentowanych ich dzieciom.
Nie dajmy się zastraszyć!
Z wyrazami szacunku
P.S. Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych Warszawy i Mazowsza to niewielka organizacja ze wspaniałymi osiągnięciami w działalności charytatywnej i formacyjnej. Potężny atak mógł doprowadzić do jej całkowitego zniszczenia. W geście wdzięczności za okazywaną pomoc rodzice wielodzietni uhonorowali nas swoimi nagrodami „Białego Bociana” i „Pomocnika Bociana”. Odbierając je, podkreśliłem, że tak naprawdę jest to wyraz uznania dla całego zespołu prawników Ordo Iuris i wszystkich naszych Przyjaciół i Darczyńców!
Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris jest fundacją i prowadzi działalność tylko dzięki hojności swoich Darczyńców.