Dwie korespondencje z Krakowa.
Czy dziennikarze zatęsknią za Hofmanem?
Podobno nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.
Kiedy oglądam pierwsze wystąpienia nowego rzecznika prasowego Prawa i Sprawiedliwości Marcina Mastalerka, który zmienił na tej funkcji wyrzuconego z partii Adama Hofmana, właśnie to powiedzenie przychodzi mi na myśl.
Jest też oczywiście inne: pierwsze koty za płoty, ale sądząc po debiucie Mastalerka w nowej roli trudno sobie wyobrazić, aby zdołał on zyskać uznanie dziennikarzy, bez którego nie da się skutecznie tłumaczyć interesów swojej partii, zwłaszcza jeśli nie cieszy się ona – jak PiS – sympatią mediów.
Dzisiaj brzmi to irracjonalnie, ale jest wielce prawdopodobne, że już wkrótce świat dziennikarski zatęskni za butnym, aroganckim i cynicznym Hofmanem, którego miejsce zajął oschły, bufonowaty i odpychający Mastalerek.
Jerzy Bukowski
Kaczyński zwycięzca
Po każdej kampanii wyborczej albo radośnie konsumuje się owoce zwycięstwa, albo w podłym nastroju rozlicza winnych porażki.
Nie wiadomo jeszcze, jaki wynik osiągną poszczególne partie w zbliżających się wyborach samorządowych, ale Jarosław Kaczyński może spać spokojnie. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość pokona Platformę Obywatelską – będzie triumfował, jeżeli poniesie spektakularną klęskę – już dzisiaj znani są jej winowajcy. To oczywiście usunięci z partii trzej niesforni uczestnicy wycieczki do Madrytu.
Jakkolwiek nie będzie, prezes PiS znowu wyjdzie obronną ręką i nikt nawet nie spróbuje rozliczyć go za to, że przez tyle lat tolerował naganne zachowanie – w dodatku w warunkach recydywy – Adama Hofmana.
Jerzy Bukowski