Podstawowa rzymska zasada: Audiatur et altera pars – należy wysłuchać drugiej stron. Dlatego też rozmowy o Iranie i Bliskim Wschodzie, bez Iranu i takich społeczności jak Kurdowie, Liban czy Syria, nie mają żadnego sensu. Najwyżej będzie to powtórką z Monachium 1938 czy Teheranu 1943 i Jałty 1945.
Inna sprawa, że Polska spełnia tutaj rolę „białego murzyna”, które na polecenie swego pana ma wyjmować przysłonione kasztany z ognia. I to bez żadnej korzyści dla siebie. Ojcowie Niepodległości Polski chyba się w grobie przewracają.
I jeszcze jedno PiS z powodu tego służalstwa wobec Wielkiego Brata i „starszych w wierze” sam sobie strzela sobie w kolano przed potrójnymi wyborami.