A ilu uchodźców przyjął bp T. Pieronek do swojego obszernego i luksusowego apartamentu na Wawelu? Ile też ośrodków charytatywnych powstało z jego inicjatywy w diecezji w Sosnowcu, której był sufraganem? Są to oczywiście pytania retoryczne, bo odpowiedź brzmi: zero i zero. W przeciwieństwie do np. śp. biskupa sosnowieckiego Adama Śmigielskiego, który przeróżne dzieła charytatywne wspierał jak tylko mógł i który nie uciekł ze swojej trudnej placówki na salony w Krakowie.