Niedofinansowane i nadal źle postrzegane, ale zadowolone z życia
Sytuacja materialna rodzin wielodzietnych w Polsce jest nadal bardzo zła i wymaga poprawy, są one też wciąż postrzegane dosyć negatywnie. Jednak sami wielodzietni na ogół deklarują zadowolenie z modelu życia, jaki wybrali – wynika z raportu „Wielodzietni w Polsce 2016”, przygotowanego przez Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” i IPSOS Polska.
Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” zaprezentował we wtorek w Warszawie dokument „Wielodzietni w Polsce 2016” – pierwszy w Polsce raport poświęcony rodzinom z trojgiem lub więcej dzieci, ich sytuacji materialnej i społecznej oraz postrzeganiu w przestrzeni publicznej.
KAI
Demografia
Raport wskazuje, że 74 proc. rodzin wielodzietnych w Polsce ma troje dzieci, 14 proc. – czworo dzieci, 7 proc. – 5 dzieci, a 6 proc. – więcej niż pięcioro. Chodzi o potomstwo poniżej 24. roku życia zamieszkujące z rodzicami we wspólnym gospodarstwie domowym. W niemal co czwartym gospodarstwie (23 proc.) mieszkają dzieci ze związków poprzednich (także byłych, rozwiązanych).
Dwie trzecie rodziców w dużych rodzinach to małżeństwa sakramentalne (64 proc.), a tylko po ślubie cywilnym jest 20 proc. W wolnym związku mieszka 10 proc. małżeństw z takich rodzin, 4 proc. – żyje bez drugiej osoby, a 2 proc. deklaruje, że jest z kimś w związku, ale z tą osobą nie mieszka. – Widać więc, że wielodzietności sprzyjają związki trwałe, sformalizowane – wskazywał podczas prezentacji raportu Paweł Woliński, członek Zarządu ZDR „Trzy Plus”.
Statystycznie rodzice w dużych rodzinach to ludzie stosunkowo młodzi, co wskazuje, że mimo posiadania już co najmniej trojga dzieci, nadal drzemie w nich potencjał demograficzny.
Aż 44 proc. kobiet w rodzinach wielodzietnych ma 25-34 lata, prawie połowa (49 proc.) – od 35 do 44 lat. Średni wiek matek to 35,7 lat. Mężczyźni są nieco starsi – średnio mają 38,8 lat, w przedziałach wiekowych 25-34 i 35-44 lata jest odpowiednio 27 proc. i 48 proc.
Rodziny wielodzietne w Polsce mieszkają głównie na wsiach i miejscowościach do 20 tys. mieszkańców (łącznie aż 68 proc. rodzin). Dla kontrastu w miastach z 200-500 tys. mieszkańców jest to tylko 5 proc., a w miastach powyżej 500 tys. – 8 proc.
Geograficznie przeważa region południowo-wschodni (22 proc.) i południowy (20 proc.). W centrum żyje 18 proc. wielodzietnych, na Pomorzu Gdańskim, Warmii i Mazurach – 16 proc., a Polsce północno-zachodniej – 15 proc. Jedynie 8 proc. to rejony Dolnego Śląska i Opolszczyzny.
„Te dane wskazują, gdzie działania na rzecz zwiększenia populacji ‘trzy plus’ należałoby mocno zwiększyć” – powiedział Paweł Woliński.
Sytuacja ekonomiczna i mieszkaniowa
Dochody połowy rodzin wielodzietnych w Polsce nie pozwalały według deklaracji na zaspokojenie bieżących potrzeb. Aż 58 proc. rodzin osiąga dochód nie przekraczający 3 tys. zł netto. Wydatki na żywność, spłatę zobowiązań i opłaty mieszkaniowe pochłaniają znaczną część budżetu domowego. Co trzecia rodzina deklaruje, że nie wydaje nic na kulturę i rozrywkę.
Z tego względu rządowy program „Rodzina 500+” jest idealnie sformatowany pod względem pomocy rodzinom wielodzietnym – stwierdził Paweł Woliński z ZDR. Raport wskazuje bowiem, że środki właśnie do 500 zł pochłaniają znaczną (czasem przeważającą) część rodzinnych wydatków, np. transportu (72 proc.), opłat szkolnych (59 proc.), czy czynszu i mediów (38 proc.).
Większość kobiet związanych ze Związkiem Dużych Rodzin pracuje zawodowo (68 proc., w tym 40 proc. na pełny etat). Pracujących matek jest w tej grupie zdecydowanie więcej niż ogółem w populacji rodzin wielodzietnych (odpowiednio 45 prac. pracuje, z czego 33 proc. na pełnym etacie).
Szczególnie trudna sytuacja dotyczy warunków mieszkaniowych rodzin wielodzietnych, głównie z małych miastach. Aż 69 proc. takich rodzin mieszka tam na powierzchnie nie przekraczającej 60 metrów kwadratowych. Ale i w dużych miastach (powyżej 200 tys.) co czwarta rodzina mieszka w lokalach do 50 m kw. „To pokazuje, że Polska jest niestety krajem biedy mieszkaniowej”- powiedział przedstawiciel ZDR.
Aktywność społeczna i zadowolenie z życia
W badaniach zaznaczono, że osoby związane ze Związkiem Dużych Rodzin częściej korzystają z praw wyborczych i chętnie uczestniczą w wyborach: samorządowych (91 proc.), prezydenckich (93 proc.) i parlamentarnych (90 proc.). Ale też dane dotyczące całej populacji dużych rodzin w naszym kraju są pod tym względem pozytywne – odpowiednio 60, 67 i 54 proc.
Większość rodzin wielodzietnych wskazała w raporcie, że jest zadowolona ze swojego życia (78 proc.), niezadowolonych zaś jest 22 proc. Jakie wartości postrzegają jako najważniejsze? Na pierwszym miejscu jest to „miłość, rodzina”, a dalej relacje z innymi (w tym przyjaciółmi) oraz rozwój osobisty. Dopiero potem istotne są dochody, kariera i wygląd zewnętrzny.
Okazuje się, że połowa dużych rodzin (49 proc.) nie planowała konkretnej liczby dzieci. Dwoje lub troje dzieci planowało od początku 29 i 14 proc. rodziców.
W rodzinach wielodzietnych wraz z pojawianiem się kolejnych dzieci spada odsetek emocji pozytywnych. Zdecydowany wzrost obaw obserwowany jest w przypadku oczekiwania na trzecie dziecko, przy kolejnym obaw jest mniej. Na „strach” wskazywało w tym kontekście 37 proc. przy trzecim, a 25 proc. przy kolejnym dziecku. Znacznie więcej rodziców mówiło jednak o radości na wiadomość, że będą mieli trzecie (73 proc.) lub kolejne dziecko (64 proc.). Z kolei obawy „czy sobie poradzimy finansowo” przywoływało przy trzecim dziecku 61 proc., a przy czwartym 56 proc. rodziców.
Odbiór społeczny wielodzietności
Odbiór społeczny wielodzietności wciąż jest daleki od oczekiwań samych dużych rodzin. Osobliwe jest to, że wśród grup reagujących negatywnie na kolejne potomstwo dominują rodzice i/lub teściowie oraz dalsza rodzina pary mającej przynajmniej troje dzieci (54 proc. i 48 proc.), a dalej także sąsiedzi (46 proc.), pracownicy służby zdrowia (15 proc.) i znajomi z pracy (11 proc.).
Nieliczni z wielodzietnych (8 proc.) deklarują, że planują mieć więcej dzieci. Ponad połowa (52 proc.) nie zamierza powiększać rodziny, ale np. 30 proc. „jest otwarta na każde następne dziecko”.
Bartosz Marczuk, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej (prywatnie ojciec pięciorga dzieci) wskazał w tym kontekście na potrzebę większej i bardziej pozytywnej promocji wielodzietności w mediach, których siła w obalaniu złych stereotypów jest nieoceniona.
„Wszyscy razem powinniśmy wspierać proces, który nazwałbym wykreślaniem znaku równości między wielodzietnością a patologią” – mówił.
Podkreślił, że negatywnym stereotypom przeczą same dane raportu. – Partnerskie relacje, zadowolenie z życia, zawodowa aktywność i społeczne zaangażowanie, wysokie dochody, ale które trzeba dzielić na wiele osób – stąd kłopoty finansowe. To jest obraz, który powinniśmy zacząć budować w społeczeństwie, ale i we własnych głowach. To nie jest tak, że rodziny wielodzietne nie panują nad własnym życiem – dodał min. Marczuk.
Co dalej?
Nawiązując do danych dotyczących sytuacji mieszkaniowej dużych rodzin, prezes ZDR „Trzy Plus” Joanna Krupska powiedziała, że trudno jest na razie oceniać zapowiedzi rządu dotyczące programu „Mieszkanie +”, jest on bowiem dopiero w fazie uruchamiania. – To są dopiero pierwsze kroki tego programu, choć kierunek jest na pewno właściwy. Jasne, że to nie wyczerpuje wszystkich potrzeb rodzin – dodała.
Jej zdaniem, oprócz programu „Rodzina 500+”, ocenianego przez jej środowisko pozytywnie jako istotne wsparcie materialne dla rodzin, zmian wymaga wiele sektorów życia gospodarczego i społecznego. Chodzi m.in. o rynek pracy i ochronę kobiet wracających po urlopie macierzyńskim i wychowawczym do aktywności zawodowej oraz „by dzietny pracownik był pracownikiem pożądanym”.
W opinii Krupskiej, sporą niesprawiedliwością wobec wielodzietnych charakteryzuje się też system emerytalny, który wręcz karze kobiety pozostające w domu, by opiekować się dziećmi: zarówno te, które mając wiele dzieci wypadły z rynku pracy, jak i te, które po prostu postanowiły poświęcić się pracy domowej. Na starość albo nie mają środków na utrzymanie, albo otrzymują najniższe świadczenia.
Wszystkie zmiany w polityce na rzecz poprawy sytuacji rodzin wielodzietnych powinny łączyć się w spójny i sprawiedliwy system rozwijany pod auspicjami państwa. – Teraz jest czas, gdy zagadnieniu wielodzietności poświęca się dużo miejsca. Bardzo dobrze, że także w otoczeniu rządu i prezydenta tworzą się grupy eksperckie dokonujące odpowiednich analiz. Tego nam potrzeba – powiedziała Joanna Krupska.
Raport „Wielodzietni w Polsce 2016” przygotowały Związek Dużych Rodzin „Trzy Plus” i IPSOS Polska we współpracy z Fundacją PZU.