Szlakiem Wołyńskich Krzyży, wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem
Huta Stepańska miejsce kościoła p. w. Najświętszego Serca Pana Jezusa
Fotoreportaż poświęcam Obrońcom Huty Stepańskiej.
Kiedy przyszedł czas próby, Hucianie stanęli do śmiertelnego boju. Walka nie była daremna, uratowanych zostało kilka tysięcy osób. W tragicznych okolicznościach, 18 lipca 1943 r. opuścili Hutę Stepańską z podniesionymi sztandarami, błogosławieni przez Ks. Bronisława Drzepeckiego.
Wspomnieć tu pragnę jednego z Obrońców, pochylić się nad jego tragedią, to Stefan Pałka. Rodzina pochodziła z Sosznik, do Huty Stepańskiej uciekli w czasie napadu na kolonię. Kiedy Stefan był na stanowisku obronnym, Jego żona i córki siedziały w prowizorycznych schronach, koło szkoły. Banderowcy ostrzeliwali Hutę Stepańską z granatnika, to był ostrzał łącznie nie celny, pociski przelatywały poza schrony. Alfreda, córka Stefana, zobaczyła ognistą kulę lecącą z nieba i za chwilkę nastąpił wybuch, poranił Jej nogi. Zobaczyła leżącą Matkę Helenę z domu Redest, chciała Ją podnieść, a Matka mówiła ratuj Krystynę, siostrę 3 l. Za chwilę przybiegł Tata, zabrał Mamę i ranną Krystynę i poniósł do szkoły, gdzie był szpital polowy. Mama żyła jeszcze kilka minut. Siostrę Krystynę jedynie owinęli w szmatę i kazali zabrać, jak wynosił Ją z sali opatrunkowej to wołała, że chce do Mamy. Miała całkowicie porozrywane wnętrzności, bardzo sie męczyła, to trwało długo. Ojciec prosił, aby ktoś dobił córkę, nikt tego jednak nie zrobił, jeden z obrońców dał mu karabin, a On strzelił i zakończył męki córki. Potem już tylko szukał śmierci, a ta przyszła szybko, w 1944 r. został zabity na Podhalu przez Niemców.
Obrona Huty Stepańskiej, to chwalebny fragment w Polskiej historii. Prężna i skonsolidowana wieś, otoczona przez inne, też polskie wsie, stała się z powodu swego położenia, naturalnym centrum samoobrony. Od wczesnej wiosny 1943 roku, rozpoczęto przygotowania do obrony. Wybudowano z wielkim rozmysłem i kunsztem wojskowym, stanowiska bojowe i bunkry, podzielono wieś na sześć sektorów obronnych. Gromadzono broń i amunicję, kuto dzidy i włócznie, umocniono szkołę i wykopano schrony dla ludności. Rozciągnięto wokół wsi zasieki z drutu kolczastego, którego nie brakowało. Prowadzono też akcję dezinformacji banderowców, symulowano wielką siłę, ciosano z drewna broń, udawano ćwiczenia strzeleckie. Huta Stepańska stała się wsią umocnioną, z rygorem wojskowej dyscypliny. Od wiosny przybywali do wsi uciekinierzy z całej okolicy, Huta Stepańska wszystkich przyjmowała. Około 13 lipca, po Krwawej Niedzieli 11 VII, zwiadowcy donosili o przemieszczaniu się oddziałów banderowskich z rejonu Kołek, Derażnego, Czartoryska i Włodzimierca pod Hutę Stepańską. Banderowcy zajmowali pozycję do ataku w sąsiednich, wielkich wsiach ukraińskich, Mydzku , Stydyniu, Stepaniu, Werbczu , Telczach, Ośnicy i pobliskiej Rudni. Wszelkie wątpliwości rozwiało przyprowadzenie kilku banderowców, pojmanych przez zwiadowców pod Borową. Atak miał nastąpić lada dzień.
W nocy z 16 na 17 Lipca dokonano zmasowanego ataku na rejony samoobrony Wyrki i Huty Stepańskiej. Hucianie w śmiertelnym boju zatrzymali hordy, dziczy banderowskiej i okolicznej czerni zwanej siekiernikami. Kilkakrotnie banderowcy ponawiali atak, z największym heroizmem wszystkie zostały odparte. W krytycznym momencie banderowcy wdarli się w pobliże szkoły, skąd ich wyparto. W południe 17 VII zebrano poległych i zamordowanych i pochowano Ich we wspólnym grobie, a było Ich około 100, dwa rzędy, zwrócone do siebie głowami. O świcie 18 VII pomiędzy ludźmi wybuchła panika, ktoś powiedział że obrońcy opuścili stanowiska bojowe, a banderowcy bez przeszkód wymordują ludność. Rozpoczęła się paniczna ucieczka w stronę Wyrki, uciekało około 1000 osób, w czasie ucieczki ponieśli wielkie straty. Panikę opanowano, ale sytuacja była krytyczna, brakowało amunicji. W południe 18 VII zapadła decyzja o opuszczeniu Huty Stepańskiej. Uformowano kolumnę wozów, wysłano zwiad, rozstawiono ochronę kolumny i czekano na rozkaz. Wtedy na wóz wszedł nasz Proboszcz Ks. Bronisław Drzepacki, pobłogosławił wszystkich i Hucianie ruszyli w nieznane. Szczęśliwie kolumna dotarła do stacji kolejowej koło Grabiny. Tak zakończyła się historia Huty Stepańskiej.
Według wiarygodnych relacji, kościół został podpalony o świcie 19 VII 1943 r.
Pełna historia została spisana przez śp. Czesław Piotrowski w książce ” Krwawe Żniwa ”
- Kościół w Hucie Stepańskiej.
- Widok dzisiejszej Huty od strony Stepania.
- Kościół stał na lekkim wzgórku, wokół rosły wiekowe dęby, jeszcze są pniaki po niektórych.
- W tym miejscu pochowany jest Michał Sawicki, fundator placu pod kościół.
- Stawiamy obelisk przy krzyżu, istniejącym już od 1996 r.
- Tablica na obelisku.
- Uroczyste poświęcenie obelisku w 2009 r.
- Ks. BP Marcjan Trofimiak, modli się na miejscu kościoła.
- Ks. Władysław Łukasiewicz na miejscu kościoła 13 XI 2010 r. odprawia pierwszy raz, od 18 lipca 1943 r. Mszę Świętą.
- Ostatni Proboszcz, Ks. Bronisław Drzepecki, zmarł w 1973 r. w opinii świętości.
- Dawid Horoszkiewicz przyniósł polne kwiaty.
Przy kościelnym fundamencie była piwnica na ziemniaki, Piotra Abramowicza. Przed poświęceniem zasypaliśmy ją, jeszcze mogłem dotknąć fundamentów kościoła. Dla Hucian to jak Ściana Płaczu.Pobłogosław Jezu Drogi tym co Serce Twe kochaj.
Janusz Horoszkiewicz
zainteresowani mogą uzyskać więcej informacji pod adresem mejlowym: janusz-huta-stepanska@wp.pl
Dużo cennych informacji o Wołyniu można znaleźć na stronie P. Andrzeja Mielcarka. Proszę na pasku odszukać literę H i wpisać Huta Stepańska.
Poświęcenie krzyża i obelisku na miejscu kościoła