Szef „Gazety Polskiej” tradycyjnie już obraził obraził swoich oponentów, wyzywając ich od „ruskich agentów”. Tym razem w Wilnie. A później się dziwić, że nakład jego gazety leci na łeb i szyję.
Udostępnij ten wpis
Szef „Gazety Polskiej” tradycyjnie już obraził obraził swoich oponentów, wyzywając ich od „ruskich agentów”. Tym razem w Wilnie. A później się dziwić, że nakład jego gazety leci na łeb i szyję.