Przesyłam relację z wyprawy na Białą Ruś w sierpniu br., PRAWDZIWĄ! Jestem pełna podziwu dla Polaków, którzy tam trwają i dla tej pięknej krainy.
Magdalena Jęczmykowa
Temat: KRESY 2015 r. relacja z wycieczki na Grodzieńszczyznę
„A to Polska właśnie .”
KRESY 2015 r.
Co nowego dowiedziałam się o Kresach na 4-dniowym wyjeździe pod tytułem
ŚLADAMI SŁYNNYCH POLAKÓW w sierpniu 2015r. organizowanym przez
Tourist-Polska w Warszawie :
W nagrzanej słońcem wyprawie brało udział 20 osób, 18 z Warszawy, 1 ze Szczecina i 1 z Nowego Yorku, siostrzeniec płk. Janusza Prawdzica-Szlaskiego, komendanta Okręgu Nowogródzkiego AK. Nikt wcześniej poza mną nie był na Kresach.
Przewodnikiem naszym był pan Stanisław Poczobut-Odlanicki, były oficer sowieckiej armii, który mówił, że byłby komunistą gdyby Sowieci nie dopuścili się tylu zbrodni. Pan Stanisław nie oszczędzał się, praktycznie przez cały czas informował nas o historii tej ziemi, o historii mieszkańców i ich chlubnych a także tragicznych losach. Świetnie zorientowany, piękną, śpiewną polszczyzną zanurzył nas w świat Kresów od najwcześniejszych czasów po dzień dzisiejszy. Zwracał się do nas „Szanowni Państwo”, a do pań – „Panienki”!
Słyszeliśmy każde słowo tego wspaniałego gawędziarza, gdyż każdy z nas otrzymał głośniczek audio-guide, który pozwalał słyszeć Jego opowieści nawet z odległości 20m.
Przy wjeździe na granicy w Kuźnicy Białostockiej, staliśmy 2,5 godziny i wtedy podeszłam do siostry Brygidki-Nazaretanki, też oczekującej na przejście, która stała przy busiku Białystok-Grodno. Pozdrowiłam ją po polsku, odpowiedziała z czarującym uśmiechem. Była tak sympatyczna, że dałam jej wszystkie zabrane kasety, płyty i krzyżyk ks. Jerzego Popiełuszki, a Ona podarowała mi obrazki z modlitwą po białorusku, upamiętniającą ofiarę błogosławionych Sióstr Nazaretanek z Nowogródka, które poświęciły swoje życie, aby uratować skazanych na rozstrzelanie przez Niemców mieszkańców tego miasta.
Trasa nasza wiodła przez: Grodno, Szczuczyn, Stare Wasiliszki, Nowogródek, jezioro Świteź, Nieśwież, Mir, Mereczowszczyznę, Różaną i Prużaną.
Ogólne ciekawostki o Białorusi :
– bezrobocie 2%,
– nie ma problemu narkomanii i dopalaczy,
– w miastach, wioskach i na osiedlach, czyściutko, są ukwiecone rabaty, nie ma na ścianach grafitti, nie ma wszechobecnych reklam, w lasach nie ma śmieci, wody płynące i zbiorniki są czyszczone, pobocza dróg wygolone,
– drogi dobre, nie ma korków, nie widziałam kolizji, dużo dobrych marek samochodów,
– ziemia wszędzie doskonale uprawiona, w większości przypadków zbiory już zebrane. Najwięcej pól obsadzonych zbożami, kukurydzą i pojawiają się na zachodzie rozległe sady. W ubiegłym roku zebrano 9 mln. kwintali zbóż.
Białoruś jest samowystarczalna i nadmiar zbóż wysyła do Rosji.
– w miastach przy przejściach na czerwonym i zielonym świetle podaje się wzorem Chin liczbę sekund oczekiwanie na zmianę świateł,
– prezydent Łukaszenka ma dwa fakultety – rolniczy i historyczny. Decyduje sam praktycznie o wszystkim, np. ustala dzień kiedy należy zakończyć zbiór zbóż i potem lecąc helikopterem sprawdza czy kierownicy sowchozów wypełniają jego polecenie. Inna decyzja – studia są bezpłatne dla tych, którzy po ich zakończeniu zgodzą się podjąć pracę w wyznaczonym miejscu i wybranej firmie.
Kto chce sam decydować o przyszłej pracy, musi opłacić studia. Po skończeniu technikum, absolwent może dostać się bez egzaminu na uczelnie odpowiadająca kierunkowi jego dotychczasowego wyboru. W szkołach bezpłatne nauczanie, bezpłatne zajęcia pozalekcyjne, wakacje i zimowiska. Nic dziwnego, że dzieci jest sporo,
– całkowicie bezpłatna jest opieka lekarska,
– w miastach nie widać biedy, w sklepach jest wszystko, na ulicach zimny kwas chlebowy w beczkach tak upragniony w czasie upałów!
– wieś jest biedna. Zabudowania stare, drewniane, kryte eternitem, często rozpadające się ściany i płoty. W ogródkach kartofle, kapusta, koper.
Gdzieniegdzie spotyka się kolonie ładnych kolorowych domków budowanych dla młodych, aby w przyszłości prowadzili gospodarstwa turystyczne.
– posiłki przygotowane w hotelach 3-gwiazdkowych obfite, ale niesmaczne,
– obłędna inflacja, trudno się połapać w tych tysiącach rubli białoruskich np. 1 euro to 16.988 rb, 1USD – 15.497 rb.
– coraz częściej spotyka się srebrne niezbyt gustowne rzeźby figuralne w miastach,
– najwięcej młodych ludzi pragnie zasilić szeregi milicji białoruskiej, która jest lepiej opłacana niż wojsko.
GRODNO
Miasto liczy ponad 230 tys. mieszkańców, w tym ok. 20% to Polacy.
STARY ZAMEK
XII – zajmowali książęta litewscy, XIII – Krzyżacy, W 1413 r. w Horodle była stolica Wielkiego Księstwa. Herb jeleń z krzyżem w porożu.
Zamek wzniósł Wielki Książę Witold. Była to gotycka warownia z 5 basztami. Z końcem XVI w., z polecenia króla Stefana Batorego, architekt Scoto z Parmy nadaje mu renesansową formę, (władze białoruskie chcą go obecnie
zrekonstruować?!) W XV w. zmarł tu król Kazimierz Jagiellończyk i jego syn św. Kazimierz. To miejsce upodobał sobie król Stefan Batory, który umiera w 1586r. Za panowania Michała Korybuta Wiśniowieckiego Grodno stało się miastem sejmowym. w XVIII w., zamek został zniszczony przez Szwedów pod dowództwem Karola X. Potem były tu koszary wojsk rosyjskich.
W latach 1734-51, na polecenie króla Augusta III, zbudowano Nowy Zamek, a właściwie już pałac.
NOWY ZAMEK
Zbudowany w stylu rococo. W lewym skrzydle znajdowała się królewska część rezydencjonalna, w prawej – sala przeznaczona dla Sejmu. W 1765r. król Stanisław Poniatowski przekazał całą ekonomię grodzieńską Antoniemu Tyzenhauzowi, który zbudował w Grodnie i w okolicach 18 fabryk i manufaktur.
Zatrudniał cudzoziemców: Francuzów w warsztatach jedwabniczych, Niemców w sukienniczych, Włochów i Belgów do malowania i lakierowania. W 1780r.
odebrano mu ekonomię grodzieńską i oddano Rzewuskiemu, bo T. nie był w stanie spłacić długów króla w Holandii. W Grodnie, w 1793r. zatwierdzono II rozbiór Polski, a w 1795r. Stanisław August podpisał akt abdykacji, za co uzyskał anulację długów, ale był przetrzymywany w niewoli wraz z Adamem i Konstantym Czartoryskimi.
Podczas II wojny zamek został zniszczony, wypalony i wreszcie odbudowany w stylu socjalistycznym dla partii komunistycznej. Autentyczna pozostała tylko brama wjazdowa.
W XV w. zmarł tu król Kazimierz Jagiellończyk i jego syn św. Kazimierz.
CERKIEW BORYSA I GLEBA W KOŁOŻY
Zbudowana w XII w. Połowa cerkwi zsunęła się do Niemna i odbudowano ją w drewnie. Zbudowana z głazów granitowych, buł krzemiennych i krzyży z płytek majolikowych. We wnętrzu rozmieszczono gliniane garnki, które poprawiały akustykę – prymitywne głośniki. W cerkwi jest tablica z herbem Pogoni pod Grunwaldem.
Dom Murawiewa przy ul. BATOREGO.
BAZYLIKA KATEDRALNA św. Franciszka Ksawerego. Barok, zbudowana przez Jezuitów sprowadzonych do Grodna przez Stefana Batorego. Konsekracja kościoła w 1705r. W głównym ołtarzu Figura Chrystusa Króla, świętych i apostołów. Fundatorką była kasztelanowa Mścisławska z Jundziłłów. Obok ołtarza głównego, 12 ołtarzy bocznych. Z prawej strony od prezbiterium Obraz słynący łaskami M.B. Kongregackiej – Studenckiej, inne obrazy m.in. St.
Kostki, św. Stanisława i św. Kazimierza (pędzla Wańkowicza) oraz tablica poświęcona Stefanowi Batoremu. Jest tam również marmurowy pomnik Antoniego Tyzenhauza, starosty grodzieńskiego. Są również: Krzyż srebrny z 1585r. i złocony kielich ozdobiony 131 drogimi kamieniami od Jana III Sobieskiego.
DOM ELIZY ORZESZKOWEJ, pani Eliza z domu Pawłowska herbu Korwin. Przy ulicy Orzeszkowej, parterowe domki „bośniackie” z charakterystycznymi szczytami; tu była karczma Tyzenhauza „Rozkosz”, szkoła weterynaryjna i korpus kadetów.
Nad rzeczka Horodniczanką kompleks domów Towarzystwa Dobroczynności.
iekawostki szczegółowe:
Aż 4 uniwersytety, dobrze utrzymany cmentarz katolicki, Niemen wyschnięty po tych upałach, Lenin wiecznie żywy stoi przed Urzędem Miasta, pan Józef Kwiatkowski odnalazł cerkiew z XII w. w Starym Zamku, osiedla mają nazwy:
Breżnianki, Chruszczonki, Orzeszkowa naprawdę nazywała się Elżbieta, była bardzo kochliwa i nie przepadała za Grodnem (ale Grodno ją czci i na cmentarzu zawsze są kwiaty!), jej ojciec, Benedykt Pawłowski był masonem grodzieńskim. Pięknie utrzymane tereny zielone nazwano Doliną Szwajcarską.
Trzy domy odzyskali Żydzi; w jednym jest synagoga, 2 wynajmowane dla klubów sportowych. Stary kościół Bernardynów z klasztorem. Największe cudo to XII w. Cerkiew Borysa i Gleba pół drewniana, pół kamienna.
W drodze do Szczuczyna mijamy miejscowość Obuchowice, gdzie chłopi białoruscy mordowali Polaków i grzebali ciała w dolinie Niemna. Dalej wieś Sowolubka(?), w której kobiety białoruskie z widłami i drągami broniły Polaków. Potomkowie uratowanych wznieśli tu pomnik wdzięczności. W Skidlu, majątku Czetwertyńskiego było centrum walk powstańczych komunistów przeciw Polakom, pałac ziemianina spalono. Tu 18.09.1939r. miała miejsce akcja dywersyjna zainicjowana przez miejscowych Żydów i Białorusinów, którzy zaatakowali posterunek polskiej policji. Teraz, miasteczko słynie z wielkiej cukrowni. Bogdany – cmentarz żołnierzy Piwnika „Ponurego”. Snów – kościół św. Jana Chrzciciela, pałac Rdułtowskich, do którego nas nie wpuszczono bo mieści się tu jakaś placówka wojskowa. Na cmentarzu mogiły żołnierzy, którzy zginęli w 1920r.
SZCZUCZYN
Miasto założone w XVII w., jako miasto prywatne. Właścicielami byli Limontowie, Józefowiczowie, Scipio del Campo-Scipiorowie. W XVIII w.
zbudowano tu Kolegium i szkołę Pijarów (w 1988r. Pijarzy wracają do
Szczuczyna!) oraz klasycystyczny kościół św. Teresy. Od 1807r. we władaniu książąt Druckich-Lubeckich. Franciszek Lubecki był ministrem skarbu Królestwa Polskiego w latach 1821-1830. Liczyło 15 tys. mieszkańców w tym połowę stanowili Żydzi. Po rozbiorach przeszło we władanie Imperium Rosyjskiego.
W 1918r. utworzono tu Samoobronę Szczuczyńską – polską organizację wojskową broniącą miasto przed bolszewikami, jej organizatorem był Bolesław Lisowski.
W latach 1921-1939 miasto było w granicach II RP, a w 1929r. stolicą powiatu.
W 1942r. miał tu miejsce masowy mord Żydów, a w 1944r. nieudana próba opanowania miasta przez oddziały AK „Ponurego”, zakończona masakrą atakujących.
Po wojnie działała tu tajna sowiecka baza lotnicza, a w pałacu było kasyno.
Polak Włodzimierz Głaz zapisał się na audiencję do Łukaszenki i od razu znalazły się pieniądze na remont elewacji i dachu. Ojciec pana Włodzimierza był weterynarzem u Druckich-Lubeckich.
Obecnie w Szczuczynie Aleksiej Szczedrow stworzył schronisko dla bezdomnych i alkoholików, ale jest prześladowany przez miejscowe władze, więc zwrócił się o pomoc do papieża Franciszka.
CIEKAWOSTKI
W mieście mieszka ok. 46% Polaków. Na ulicach zatrzymywano nas aby porozmawiać po polsku. Tu spotkaliśmy pana Alfreda Szota Polaka, który mieszka w tym mieście od 50 lat. W czasie wojny bronił osadników, jest członkiem Stowarzyszenia Łagierników. Ma stałe kontakty z Polską. Jego emerytura, wysoka jak na warunki Białorusi wynosi 350$. W kościele św.
Teresy, prowadzonym przez Pijarów odmawiano litanię po polsku. Na dość dobrze utrzymanym cmentarzu dużo grobów polskich, niekiedy wieloosobowe rodziny, a także mogiła ppłk. Jana Reliszko, dowódcy 27 pułku Ułanów Nieświeskich w latach 1921-1927, oraz poległych żołnierzy KOP-u i policjantów.
STARE WASILISZKI nad rzeczką Lebiodką
Miasteczko k/Lidy, tu w 1939r. urodził się Czesław Niemen. W jego domu rodzinnym Wydrzyckich, w 2011r. założono Muzeum Niemena. Jest tu także okazały kościół neogotycki pw. św. ap. Piotra i Pawła zbudowany w latach 1897-1903. Do tej pory większość tutejszych mieszkańców to Polacy!
ciekawostki
Niziutki, skromniutki dom rodzinny Niemena, właściwie chałupka, z dużą ilością sprzętów, instrumentów muzycznych, zdjęć, strojów ludowych.
Oczywiście przewodnik mówi po rosyjsku, dobrze że mamy tłumacza, naszego kochanego gawędziarza.
W kościele św. Piotra i Pawła zadziwiająca niespodzianka. Wita nas przed świątynią nieogolony, niedbale ubrany mężczyzna z brzuszkiem i z psem.
Okazuje się, że jest to proboszcz tutejszej parafii, ks. Tomasz. Prowadzi nas wraz ze swoim pieskiem, do kościoła. Na zewnętrznych nisko umieszczonych płytach okładzinowych zatarte nazwiska i zapisane tam teksty. Na moje pytanie dlaczego nie odtworzy tych napisów, ks. Proboszcz odpowiedział, że decyzję o zamazaniu napisów podjął car w 1905r. gdyż nazwiska darczyńców zapisano nad tablicą cara.
Konserwator uznał, że taki stan należy pozostawić.
W kruchcie tablica poświęcona fundatorom kościoła Leonardowi i Jadwidze z d.
Reichel i innym mieszkańcom wsi Lebiodki. Tablicę z napisem po polsku w 1995r. zawiesili wnuki i prawnuki.
Na sąsiedniej ścianie cytat proroka Izajasza 5, 11 -14, w tłumaczeniu ks. Wujka. Warto przypomnieć sobie ten tekst!
Na ławkach leżą tylko polskie modlitewniki: „Wielka Nowenna” i „Wołam do Ciebie Panie”. W przepięknym ołtarzu dwa obrazy Matki Bożej. Ten który znajduje się pod spodem jest bardzo cenny. Boczna kaplica z kilkoma ołtarzami jest jedyna w swoim rodzaju, na świecie. Wzniesiona przez państwa Dembińskich, którzy przeżyli i wrócili z Syberii. Tło jest białe, wszędzie zwisają białe stalaktyty (przypominające syberyjskie sople!) a wśród nich sceny z życia Jezusa, Świętej Rodziny i apostołów. Na ścianach przepiękna stara Droga Krzyżowa.
Cały czas ksiądz Tomasz zadziwiał nas swoim otwarciem do ludzi i mądrą katechezą, którą nas uraczył na zakończenie spotkania w Wasiliszkach.
W drodze do Nowogródka mijamy wieś Górnofel gdzie działała polska Samoobrona Ziemi Lidzkiej, dalej Małe Możejki z dworem i browarem rodziny Romerów, Murowankę słynną z cerkwi obronnej pw. Narodzenia matki Bożej, jednej z 3 w Europie i Brzozówkę (Berezowkę) z hutą szkła. Od 1900r. wyroby szklane produkowała tu Huta „Niemen”.
NOWOGRÓDEK
Z radością komunikuję, że piękny rozległy Rynek jest całkowicie uporządkowany i ukwiecony. W karczmie „Rzym” nic się nie poprawiło. Nie ma ciasteczek, kawy, lodów, jest tylko piwo!!! Tuż przy Rynku odwiedziłam starą cerkiew Borysa i Gleba z pięknym ikonostasem, ale nie mogłam długo w niej pozostać, gdyż szykowały się dwie pary do ślubu.
Na zamku szok! Dobudowano jakieś szczątki murów z czerwonej cegły nie pasujące ani do tego pięknego wzgórza, ani do istniejących autentycznych ruin. W kościele Farnym remont w kaplicy Sióstr Nazaretanek. W bocznej kaplicy pani przewodniczka-Polka pokazała nam znaleziony parę dni temu obraz z zamierzchłych czasów, przepięknej Matki Bożej. Konserwator ma ustalić jej wiek i pochodzenie.
BARANOWICZE (180 tys. mieszkańców)
– 3 dworce kolejowe, wielki węzeł komunikacyjny,
– wzdłuż jednej strony uliczki, na przedmieściach, zauważyłam jednolite, wspólne ogrodzenie w jaskrawych kolorach tęczy, dla wszystkich usytuowanych tam biednych, szarych domków. Ten płotek doprawdy ożywił osiedle.
– budynek starej polskiej radiostacji z wysokim masztem,
– stadion Kawalerii Nowogródzkiej, nadal funkcjonuje,
– Dom Polski,
– cerkiew z 1054r.!!!
– Dworek Rozwadowskich.
Dowiedzieliśmy się, że w okresie międzywojennym w Baranowicach następowała wymiana Polaków spoza kordonu w zamian za więzionych w Polsce komunistów.
NIEŚWIEŻ
– wyskoczyłam z autobusu w Nieświeżu przy Domu Polskim „Reduta”, aby choć zobaczyć jak pięknie budynek wygląda po remoncie. Teraz remont wkroczył do wnętrza, gdzie czekała na mnie Helenka. Powiedziała mi, że miejscowi Polacy oczekiwali na nas o 12-tej. Przykro, bo tempo naszego zwiedzania nie pozwoliło nam na spotkanie warszawsko-nieświeskie. Zostawiłam cukiereczki i pognałam do Zamku, aby nie zgubić swoich wycieczkowiczów.
– po drodze wstąpiłam do kościoła, chwile pomodliłam się i zostawiłam słodkości pani sprzedającej dewocjonalia. Okazuje się, że mnie poznała z poprzednich moich wizyt w Nieświeżu.
– w Zamku, znów przydzielono nam przewodnika Białorusina, choć prosiliśmy o Polaka,
– cena biletu wstępu do Zamku dla obcokrajowców – 100.000 rb.
– tłum zwiedzających, ale nie rozumieją tekstów polskich dokumentów i przelatują przez sale wystawowe. Wykazują zainteresowanie strojami dworskimi i urządzeniami i maszynerią teatralną.
– od 2012r. nowy podział muzeum na część męską i damską, (salony, sypialnie,
gabinety,)
– od 2012r. odnowiono:
arsenał z kopiami armat i białej broni,
ogromną salę łowiecką z porożami łosi, jeleni, wypchanymi bażantami i in.,
kaplicę z oryginalnymi tablicami z opisem jej historii i opisem obrazu Matki Boskiej Loretańskiej w ołtarzu.
Gdy zapytałam (przez tłumacza) czy poza podpisami w języku rosyjskim, białoruskim i angielskim, przewidują w przyszłości umieszczenie polskich tekstów pod eksponatami, dostałam taką odpowiedź: „dla Polaków mamy płatne audio-guidy!”
Po wyjściu z Zamku, na grobli zobaczyłam panią z małym kotkiem na szyi, która do mnie się uśmiechnęła. Okazało się, że jest to pani Natalia, która bywa w Reducie, śpiewa piosenki z tekstami pani Stanisławy Wiatr-Partyki i maluje bardzo romantyczne obrazy.
MIR
Zamek stoi! Bastion! Kaplica w ogrodzie już odremontowana, choć nie jest tak piękna jak poprzednio. Wokół tereny zielone i stawik, coraz lepiej utrzymane. Tu, podobnie jak w Nieświeżu przyjeżdżają młode pary z gośćmi weselnymi.
W kościele św. Mikołaja, w którym proboszczem jest Polak, wita nas miła pani, też Polka, która zawsze sprzedaje dewocjonalia. Tym razem to ona, a nie kapłan zabrała głos i mówiła tak przekonywująco, że wszyscy opodatkowaliśmy się na utrzymanie i odremontowanie tej świątyni. Ta pani również zasłużyła na krzyżyk bł. ks. Jerzego.
Na ścianie umieszczono nową tablicę poświęconą: „Ks. Antoniemu Mackiewiczowi, proboszczowi Parafii w Mirze od 1918r., zamordowanemu przez hitlerowców w Kołdyczewie w 1942r.”
W drodze do Zaosia widzimy bardzo biedne, typowe dla wsi białoruskich, szare drewniane chałupki, kryte eternitem, bardzo długie, w których w jednym ciągu obok izb mieszkalnych są: obórka, kurnik i chlewik.
ZAOSIE
Folwark-Muzeum Adama Mickiewicza. Tu miał się urodzić. Do Nowogródka przeniosła się rodzina gdy Adaś miał kilka lat. Mikołaj Mickiewicz, ojciec Adama zakupił ziemię w Nowogródku pod budowę nowego domu, a dworek w Zaosiu przekazał siostrze Barbarze i jej mężowi Wincentemu Stypułkowskiemu. Potem w Zaosiu Adam spędzał wakacje.
W okresie międzywojennym dworek podupadał, tylko Wojsko Polskie wystawiło w Zaosiu pomnik ku czci Adama Mickiewicza.
Obecnie dworek jest po udanej rekonstrukcji, choć wg. rysunku Ordy powinien mieć dwa okna po obu stronach drzwi a nie trzy!. W środku jest wspaniały sielski wystrój, szlacheckie stroje z epoki „Pana Tadeusza”. Można je przymierzyć. Jest jadalnia, gabinet Mickiewicza, tzw. buduar „pokoik Zosi” z biała sukienką, kuchnia z tradycyjnymi naczyniami, ziołami suszonymi kwiatami. Wszystko urządzone w stylu Soplicowa. Obok Folwarku jest stajnia, łaźnia i spichlerz z pokoikiem Adama i „Oda do młodości”. Gospodarzem dworku jest pan Anatol Jeumiankou.
Rodzina Mickiewiczów byłą dość awanturnicza, brała udział w zajazdach. Jeden z dziadków poety ożenił się z panną na Soplicowie i stąd wszystkie romantyczne opowieści z Pana Tadeusza.
Miejsce urodzenia (?) Białorusina, Adama Mickiewicza tak wyjaśnia nam przewodnik białoruski, a tłumaczy nasz gawędziarz, a przecież przede wszystkim chciałoby się dokładnie obejrzeć eksponaty i gdyby nie ten upał, to pewnie przymierzylibyśmy piękne stroje jak wyjęte z szafy w Soplicowie.
Przed Mereczowszczyzną mijamy Kosów Poleski, gdzie Tadeusz Kościuszko był chrzczony. Tu znajduje się cmentarz wojskowy żołnierzy Piłsudskiego z 1920r.
i powstańców z 1831r.
MERECZOWSZCZYZNA
Wyludniona miejscowość koło Kosowa Poleskiego, nad rzeką Busiaczką. Tu w
1746 roku urodził się Tadeusz Kościuszko. W XVIII w. Folwark był własnością Sapiehów, a w 1733 objął go w zastaw Ludwik ojciec Tadeusza Kościuszko, potem rodzice przenieśli się do rodowych Siechnowicz.
w 1942r. Dom Kościuszki został spalony przez radzieckich partyzantów. W 1996r. w Stanach Zjednoczonych powołano Komitet Odbudowy Domu Rodzinnego Kościuszki. Rekonstrukcję zakończono w 2004r. obecnie we dworze jest muzeum i podobno izba ślubów cywilnych.
W sąsiedztwie tej miejscowości jest grodzisko z X-XI w. i pałac neogotycki z 1838r. przypominający zamek angielski. Właścicielem pałacu był Wandalin Pusłowski. W 1863r. skonfiskowany przez Rosjan w okresie międzywojennym była tu siedziba starostwa powiatu. W 1944r. spalony przez Rosjan, którzy także wycięli w pień otaczający park. W pobliżu kanał Ogińskiego.
ciekawostki
* ładny dworek Kościuszków, zadbane otoczenie, obok łąki i romantyczny
staw; to tu zapewne kąpał się mały Tadzio w upalne jak dziś lato.
Wyposażenie typowe dla szlacheckiego domu, biurko, zdjęcia rodzinne, biblioteka z książkami o życiu i działalności Kościuszki w kraju i za granica, piękne lampy (kiedyś naftowe), pełne wyposażenie kuchni, ale dla mnie najbardziej interesująca była ekspozycja wielu, wielu kartek pocztowych z wizerunkiem Kościuszki, drukowanych w Polsce i w Ameryce. A na kartkach teksty oczywiście w języku polskim, niezrozumiałe dla Białorusinów, więc i tu tylko przelatują przez sale wystawowe. Jest też kolekcja zdjęć wielu osób, z którymi Kościuszko znał się i spotykał. W drodze do Różanej mijamy wioskę Albę, w której mieszka najwięcej bocianów w całej Białorusi. Jadąc główną szosą wioseczki, naliczyłam 8 zasiedlonych bocianich gniazd.
*
RÓŻANA nad rzeką Różanką
Różana w 1490r. była własnością Kazimierza Jagiellończyka, potem przejęli ją Tyszkiewiczowie, wreszcie Grzegorz Odyniec Brzuchański. W 1598r. Kanclerz Wielki Księstwa Litewskiego – Lew Sapiecha kupił teren od Bartosza Brzuchańskiego. Okazały pałac rozbudował Aleksander Sapiecha w latach
1784-1786 wg. projektu Jana Samuela Beckera, architekta saksońskiego.
Mieściła się tu galeria obrazów, teatr, biblioteka, archiwum i arsenał. W sąsiedztwie była oranżeria, ujeżdżalnia, sad i park. W 1655r. przywieziono tu relikwie św. Kazimierza z Wilna chroniąc je przed barbarzyńskimi Moskalami. W 1798r. Kazimierz Sapiecha, przed swoją śmiercią przekazał księgozbiór jezuitom w Wilnie i odtąd znajdował się on w bibliotece Stefana Batorego.
Po powstaniu listopadowym, Eustachemu Sapieże skonfiskowano ziemię i pałac za udział w powstaniu listopadowym. Galerie obrazów Moskale zabrali bezpowrotnie do Petersburga.
Pałac po rekwizycji przerobiono na fabrykę włókiennicza. Spalony w 1914r., rodzina odbudowała w 1933r. aby ponownie popadł w ruinę w 1944r. I tak jest do dziś.
Podczas prac restauracyjnych w 1914r. w Różanej znaleziono poszukiwany od prawie 120 lat meteoryt, który utkwił w murze!!!
W XVII w. Lew Sapieha kazał zbudować późnorenesansowy kościół Świętej Trójcy, który następnie w 1779r. przebudowano na wczesnoklasycystyczny.
CIEKAWOSTKI
– pałac Sapiehów będzie odbudowany. Na razie zakończono restaurację bramy, z małym muzeum, która wiedzie na ogromny dziedziniec pokryty trawą i chwastami z rozległą ruiną pałacową.
– mijamy cerkiew św. ap. Piotra i Pawła, (byłą cerkiew unicką z klasztorem Bazylianów), ufundowaną przez Krystynę z Sapiehów Massalską, wg. projektu Jana Samuela Beckera,
– dalej ruiny synagogi ufundowanej przez bogatych Żydów z rodziny Pinosi,
* w Różanej pracował i działał ks. Woroniecki.
PRUŻANA nad rzeką Muchawiec
Nad rzeką Muchawiec, w obwodzie brzeskim, powiat kobryński. W XV w. Miasto miało nazwę Dobuczyn i znane było od 1487r. W XVI w. Zygmunt I Stary nadał tę miejscowość marszałkowi Kościewiczowi, który zbudował tu pierwszy katolicki kościół. Później król oddał to miasto swojej żonce królowej Bonie.
Córka Zygmunta starego Anna Jagiellonka w 1588r. nadała już miejscowości o nazwie Prużana, prawa magdeburskie i herb (na srebrnym polu błękitny wąż ze złotą koroną, trzyma w pysku dziecko). W XVII i XVIII w. osiedlili się tu Żydzi i Karaimowie (nie uznający talmudu). Stanowili 40% ludności miasta, Białorusinów prawie nie było.
Po III rozbiorze miasto otrzymał od carycy Katarzyny Piotr Rumiancew-Zadurajski, sprzedał tejnemu radcy Jahminowi i wreszcie kupili od niego Szwejkowscy. W XVIII w., byli tu misyjni Jezuici.
W II RP, Prużany były stolicą powiatu województwa poleskiego. Od 1924r.
stacjonował tu 25 Pułk Ułanów Wielkopolskich i 20 Pułk Artylerii Lekkiej. A potem już wiemy co stało się z tym miastem!
ciekawostki
– odnowiony pałacyk Szwykowskich,
– warto zwiedzić cerkiew prawosławną św. Aleksandra Newskiego z poł. XIX w.,
– kościół katolicki z 1883r. pw. Wniebowzięcia NMP., w którym arcybiskup Świątek, był wikariuszem.
– na rynku przepiękne sukiennice (hale targowe!),
– katolicka, polska szkoła.
Tu zakończyliśmy naszą wyprawę, w temperaturze 38 stopni C, czekaliśmy tylko 45 minut na przekroczenie granicy. Wszyscy uczestnicy wydawali się być zadowoleni, a nawet zadziwieni, że stan rzeczywisty w tym kraju tak bardzo odbiega od propagandowych informacji. Niektórzy z nich postanowili powtórzyć wyjazd na Kresy, a ja mam jeszcze jeden pomysł.
Magdalena Jęczmykowa ; Sierpień AD 2015