W czasie urlopu postanowiłem odwiedzić kilka miast dawnych Austro-Węgier. Z Szegedu pojechałem więc wczoraj 150 km do Timișoara (Timiszoara, dawniej po polsku: Temeszwar) w Rumunii. Jest to miasto, które za Habsburgów zamieszkiwali przede wszystkim Węgrzy, a także Niemcy, Serbowie, Rumuni i wiele innych narodowości. Po haniebnym dla Węgrów traktacie w 1920 r. miasta te, jak i cały Siedmiogród i Banat, zostały oderwane od państwa węgierskiego.
Granicę z Rumunią przekroczyłem bez problemu. Dobra autostrada, tyle tylko, że brak przy niej jakichkolwiek stacji benzynowych. Upał ogromny – 38 stopni. Timiszoara (takiej spolszczonej nazwy będę ożywać) to dawna stolica historycznego Banatu. Była ona twierdzą, co widać po układzie miasta. Zachował się jednak tylko jeden bastion. Centrum miasta to wspaniałe budowle i niezliczona ilość stylowych kamienic z przełomu XIX i XX wieku, niestety bardzo zaniedbanych. Trzeba jednak przyznać, że to jeden wielki plac budowy, a raczej totalnego remontu, także powierzchni ulic. Sercem miasta jest szeroki skwer (deptak), zakończony na jednym końcu gmachem opery, a na drugim cerkwią prawosławną Jej patronami są Trzej Święci Hierarchowie: święty Bazyli Wielki, święty Grzegorz Teolog i święty Jan Chryzostom. Zbudowaną ją w 1937 r. dla podkreślenia „odwiecznej” przynależności tych ziem do kultury rumuńskiej. Rumuni są bowiem tutaj grekokatolikami lub prawosławnymi, a Węgrzy i Niemcy katolikami, luteranami lub kalwinami. Pośrodku skweru dla podkreślenia rzymskich korzeni stoi pomnik wilczycy karmiącej Romulusa i Remusa, założycieli Rzymu.
Ciekawe są też inne place i skwery, przy których wznoszą inne ważne budowle np. XVIII-wieczny stary ratusz i pochodzący z tej samej epoki kościół katolicki, przed którym stoi charakterystyczna dla monarchii habsburskiej kolumna Świętej Trójcy. Jest też figura Matki Bożej, która stoi na miejscu stracenia w 1514 r. Jerzego Doży, węgierskiego Szeklera, przywódcy powstania chłopskiego. Został on żywcem upieczony na rozpalonym żelaznym tronie. Miasto przeszło też do historii najnowszej. W 1989 r. miały tu miejsce masowe protesty, pierwsze w Rumunii, przeciwko represjonowaniu węgierskiego pastora Laszlo Tokosa, które były początkiem rewolucji i upadku dyktatury Nicolae Ceaușescu. Pastor został później kalwińskim biskupem i niezależnym posłem w Parlamencie Europejskim. Obecnie mieszka na Węgrzech i jest posłem z partii Fidesz.