Komorowski to nie PO?
Nie po raz pierwszy i na pewno nie ostatni sprawdziło się stare przysłowie, że sukces ma wielu ojców, a porażka jest zawsze sierotą.
Pytana o rozliczenia w Platformie Obywatelskiej po przegranych wyborach prezydenckich rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska oświadczyła, że partia „nie prowadziła kampanii Bronisława Komorowskiego”, sekretarz generalny PO, minister sportu Andrzej Biernat indagowany, czy należałoby wyciągnąć konsekwencje wobec członków sztabu wyborczego odparł, że „sztab był pana prezydenta Komorowskiego, nie PO”, a szef łódzkiej Platformy Cezary Grabarczyk wprost powiedział, że nie należy się spodziewać rozliczeń.
Najlepiej jest zwalić winę na innych i udawać, że nie ma się nic wspólnego ze spektakularną klęską swojego kandydata, który nagle okazał się – wraz ze swoim sztabem- całkiem niezależnym bytem od macierzystej partii, chociaż kampanię prowadzili mu jej członkowie.
Jerzy Bukowski
Mityczna trzecia tura
Wybory prezydenckie skończyły się po dwóch turach, ale coraz częściej słyszymy z ust prominentnych polityków Platformy Obywatelskiej, a także – chociaż rzadziej – Prawa i Sprawiedliwości, że jesienią czeka na trzecia tura, czyli wybory parlamentarne.
Z jednej strony podzielam to przekonanie, co więcej, uważam zbliżające się starcie za znacznie ważniejsze od tego, które jest już za nami, ponieważ Konstytucja RP daje o wiele większe uprawnienia parlamentowi i Sejmowi niż głowie państwa, z drugiej trochę bawi mnie jednak – zwłaszcza ze strony PO – takie przedłużanie nadziei na odwrócenie biegu politycznych wydarzeń.
Owszem, nie można wykluczyć, że za kilka miesięcy Platforma weźmie srogi rewanż na swoim najgroźniejszym rywalu i nie pozwoli mu na objęcie pełnej władzy nad Wisłą, ale równie prawdopodobne jest także, iż poniesie sromotną klęskę nie tylko z tradycyjnym wrogiem, ale także z ugrupowaniem Pawła Kukiza, bo chociaż na razie jest ono jeszcze tylko w sferze planów, to już notuje znakomite wyniki w sondażach.
Mityczna trzecia tura, na którą liczą obie główne partie z pewnością będzie rozczarowaniem dla jednej z nich, aczkolwiek bardziej powinna się jej obawiać właśnie PO, ponieważ w wypadku osiągnięcia dobrego rezultatu Kukiz zawsze koalicję z ugrupowaniem Jarosławem Kaczyńskiego, a nie z nią. Na miejscu czołowych polityków Platformy byłbym więc zdecydowanie bardziej powściągliwy i ostrożny w pokładaniu szans na „odkucie się” w jesieni.
Jerzy Bukowski