W wyniku zamachów i terroru w Afryce Zachodniej od 2009 zginęło co najmniej 13 tysięcy chrześcijan. Mówił o tym 1 kwietnia zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy Biurze ONZ i innych organizacji międzynarodowych w Genewie Andriej Nikiforow na specjalnej sesji Rady ONZ ds. Praw Człowieka, poświęconej łamaniu tych praw przez grupę Boko Haram, działającą głównie w Nigerii. O jego wystąpieniu poinformowały 4 bm. rosyjskie media.
Dyplomata rosyjski zaznaczył na wstępie, że jego kraj poparł zwołanie tego posiedzenia, kierując się „bezwarunkową koniecznością walki z zagrożeniem terrorystycznym w tym regionie”. Przypomniał, że Boko Haram jest „ugrupowaniem terrorystycznym, znanym ze swych okrucieństw, zwłaszcza z zabójstw, gwałtów, tortur i porwań”. Mówca podkreślił, że działalność tej organizacji zagraża nie tylko prawom człowieka w krajach, w których jest ona aktywna, ale także pokojowi i stabilizacji w Afryce Zachodniej i na całym tym kontynencie. „Jesteśmy poważnie zaniepokojeni losami chrześcijan i wspólnot chrześcijańskich w tym regionie. Według dostępnych danych, od 2009 r., w wyniku aktów terrorystycznych zginęło tam 13 tysięcy chrześcijan” – stwierdził Andriej Nikiforow. Wysoko ocenił przy tym wysiłki Unii Afrykańskiej (UA) i afrykańskich organizacji subregionalnych na rzecz wypracowania uzgodnionych działań w zakresie walki z wszelkimi przejawami terroryzmu na Czarnym Lądzie. Powitał z zadowoleniem uchwałę Rady Pokoju i Bezpieczeństwa UA o utworzeniu regionalnych wielonarodowych sił zbrojnych do walki z Boko Haram. Świadczy to o dążeniu samych Afrykańczyków do rozwiązywaniu wewnętrznych problemów kontynentu własnymi siłami – podkreślił dyplomata rosyjski. Dodał, że wspólnota międzynarodowa winna wspierać państwa, na których obszarze działa to ugrupowanie.
Jednocześnie Nikiforow wyraził przekonanie, że do bezprecedensowego wybuchu zagrożenia terrorystycznego w Afryce przyczyniło się w wielkim stopniu „bezceremonialne mieszanie się z zewnątrz w sprawy tego kontynentu”. Według niego „siłowa akcja przeciw Libii i zniszczenie jej państwowości przy wtórze demagogii o postępie demokracji, której nie ma tam do dzisiaj” zdestabilizowały region saharyjsko-sahelski, przyczyniły się do przekształcenia go w strefę stałego chaosu, szalejącej przestępczości oraz niekontrolowanego rozprzestrzeniania się broni i narkotyków. Sytuację tę wzmagają jeszcze próby obalenia reżymów w krajach bliskowschodnich za pomocą sił radykalnych, szkolenie wojowników a nawet popieranie terrorystów na Bliskim Wschodzie i w Afryce – dodał dyplomata. Wyraził też zaniepokojenie dążeniem do jednoczenia potencjałów największych ugrupowań terrorystycznych: Boko Haram, Państwa Islamskiego, somalijskiego asz-Szabab i grup związanych z al-Kaidą. Wszystko to wymaga od społeczności międzynarodowej natychmiastowego zespolenia wysiłków na rzecz zlokalizowania i zniszczenia terrorystów zgodnie z normami prawa międzynarodowego, bez stosowania podwójnych standardów i prób osiągnięcia celów „równoległych” – oświadczył mówca. Zauważył przy tym, że problemu tego nie da się rozwiązać wyłącznie na drodze zbrojnej, ale konieczne są kompleksowe środki zapobiegawcze na rzecz zablokowania działalności terrorystów, działania informacyjno-wyjaśniające oraz szerzenie oświaty w celu wypracowania odporności na werbowanie w ich szeregi.
kg (KAI) / Genewa